Uwaga Bubel!

 O bublach lubię pisać, ale nie lubię na nie trafiać. Taki paradoks. Kosmetyki pielęgnacyjne najczęściej robię sobie sama. Bardzo to lubię i już nie raz nie dwa ratowałam i udoskonalałam gotowy kosmetyk. Jednak jeśli chodzi o kolorówkę i ochronę przed potem to tutaj naturalne i ręcznie robione kosmetyki się u mnie nie sprawdzają więc kupuję i testuję. W kolorówce niestety trafiam na coraz więcej bubli, ale chęć przetestowania czegoś nowego, co jeszcze jest w promocyjnej cenie (chociaż teraz te promocje to już nie jest to co kiedyś i przyznam szczerze, że jedynie mój portfel się cieszy) sprawia, że trudno mi się powstrzymać przed zakupem. Niestety na najwięcej bubli trafiam z firmy Bell, która dostępna jestm.in w biedronce. W sumie ja Bell kupuję tylko w biedronce.


Owszem wizualnie te kosmetyki wyglądają super, zawsze się wyróżniają. Jednak mam wrażenie, że cały czas to są te same produkty tylko w innych opakowaniach i pod innymi nazwami. A ta seria stworzona z jakimiś znanymi tylko nastolatkom influencerami to dla mnie była najgorsza i najbardziej kiczowata seria w całej ofercie Bell ;/


Ja skusiłam się tylko, albo i aż na mascarę do brwi, która kosztowała 20 zł. Jest to najgorzej wydane 20 zł. Bell brow shaper dostępne było w 2 odcieniach i w formie przezroczystej. Ja skusiłam się na kolor nr 3 najciemniejszy. Jednak jak się okazało producent nie wie jak wygląda ciemny brąz.


Mascara do brwi okazała się bublem totalnym. Dlaczego ?A dlatego, że szczoteczka jest krótka, ale szeroka i drapie brwi. Bardzo trudno nadać nią kształ brwi. Odcień jest ciepły i wpada w miedziane tony, do tego krycie jest tak słabe, że tylko przy naprawdę ciemnych i gęstych brwiach się sprawdzi. Formuła jest żelowa i półtransparentna. Jednym słowem porażka! jestem bardzo zrażona do Bell i z najnowszej - walentynkowej serii nie skusiłam się na nic!

kolejny bubel to kulka pod pachy Adidas Instant Cool. Ja co prawda mam swoje sprawdzone kulki Garnier (które jeszcze nigdy mnie nie zawiodły), ale raz na jakiś czas lubię kupić i przetestować coś nowego.


Tutaj niestety ochrony nie ma żadnej nawet przez 3 godziny. Używam tego dezodorantu po domu i nie radzi sobie. Tak więc Adidas jesteś bublem i nigdy więcej wam nie zaufam!

Kolejnym bublem okazała się maseczka do twarzy z serii Kombucha od OnlyBio kosmetyki. Uwielbiam tonik z tej serii dlatego skusiłam się na maseczkę.


Jest to maseczka glinkowa, która niestety nie działa tak jak większość maseczek z glinką. Po zmyciu nie odczuwa się i nie widać żadnej różnicy czy maseczka była, czy nie. Tak rozczarowana maseczką do twarzy nie byłam już dawno.


Z opisu producenta nic nie ma pokrycia w rzeczywistości. Skład nie jest zły, ale nie mogę i nie polecam tego kosmetyku!

Z Eosem to ja się też nie polubiłam. W ogóle ja nie wiem skąd jest ten cały zachwyt nad tymi produktami. Jest to mój 3 i zarazem ostatni Eos. każdy jeden okazywał się bublem i trafiał do kosza ;/

Jest to twarde, trudno się aplikuje, ciągnie usta, nic nie nawilża, a wręcz mam wrażenie, że wysusza. Ten egzemplarz miał barwić usta i owszem dawał jakiś minimalny kolor. Jednak tak mi niszczył i ciągnął usta, że nie potrafiłam go używać. Poleciał do kosza i już nigdy więcej żaden EOS u mnie nie zagości.

I na koniec niekosmetyczny, ale bardzo popularny na blogach produkt, a właściwie urządzenie kosmetyczne. Teraz każdy chce się bawić w kosmetyczkę w domu i kupuje "urządzenia" do domowej pielęgnacji. Ja nie pochwalam takich zakupów. Jestem przeciwniczką zarówno kupowania takich urządzeni jak i używania kwasów przez osoby niedoświadczone. Niestety w necie kupimy wszystko nawet urządzenie do "mezoterapii".


Jedna z firm, która oferuje smartwatche (swoją drogą też bublem nieziemskie, a co ciekawe zachwycają one tylko osoby, które dostały je w formie współpracy) ma w swej ofercie również urządzenie do mezoterapii Beauty fresh skin. Za 250 zł wg firmy xxxx. możecie zapomnieć o wizytach u kosmetyczki. Tak! firma ewidentnie ma poczucie humoru.  Takie samo urządzenie tylko bez nazwy firmy znalazłam na allegro za 40 zł ( taka była cena w sierpniu. Obecnie to samo urządzenie kosztuje 59 zł, ale zawsze to o wiele mniej niż 250 zł, prawda ?). Parametry i funkcje są takie same. Nawet wersja z allegro jest mocniejsza. Urządzenia wyglądają identycznie i zarówno jedno jak i drogie jest bublem do kwadratu. Przy czym te firmy xxxx. jest o wiele droższym bublem.


Trzeba być idiotą żeby wierzyć, że takie urządzonko da nam efekty jak mezoterapia. No chyba, że producent nie wie co to mezoterapia. Uważam, że takie celowe wprowadzanie w błąd powinno być karane! Przestrzegam Was przed takimi urządzeniami. Wierzcie mi, że coś to kosztuje 40, 60 czy nawet 250 zł nie da wam efektów jak urządzenie za kilka tysięcy, które używane jest w salonie! Takie urządzenie trzeba też potrafić obsługiwać, a większość osób takiej wiedzy nie ma. Ważne są tutaj kierunki i sposób używania głowicy. 

Owszem można sobie zrobić krzywdę takim domowym urządzeniem i zdecydowanie lepiej iść raz na jakiś czas do kosmetyczki niż inwestować takie sprzęty, które działają zazwyczaj tylko w teorii.

I to by było na tyle. Mój folder z bublami na pewno znów się zapełni wtedy pojawi się kolejny bublowy wpis. Bardzo jestem ciekawa jakie bublem ostatnio Wy spotkałyście na swojej drodze. Napiszcie też co myślicie o takich "urządzeniach kosmetycznych"

4 komentarze:

  1. Ta seria bell jest tragiczna, sam wygląd zniechęca do kupna. Eosy to i dla mnie buble - nie rozumiem fenomenu. Za to maska only bio była całkiem fajna, nie jakiś hit, taka po prostu ok :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że kulka nie wytrzymuje dłużej niż kilka godzin. Te jajka eos ja akurat bardzo lubię i raz na czas sobie kupuję :) Miałam kiedyś waniliową wersję i była najlepsza. Ale no każdy lubi co innego

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, jak sporo dziewczyn rzucało się na te pomadki z EOS, że to takie fajne i w ogóle. Jak się okazuje, nie do końca. Na kosmetyki z Bell nawet nie patrzę - masz rację, one są bardzo do siebie podobne, tylko brand inny. Czytając twój wpis uprzytomniłam sobie, że ja już dawno nie miałam w rękach bubla kosmetycznego. Może dlatego, że tak mało ostatnio kupuję?
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja akurat lubię eos, zwłaszcza tą serię z mocniejszą ochrona przeciwsłoneczną dedykowaną latem.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...