Żele Isana goszczą u mnie już od kilku lat i w sumie każda edycja limitowana dostępna w Polsce ma swoją recenzję na moim blogu. Lubię te żele. Mają ciekawe zapachy, przepiękną szatę graficzną, a i moja skóra dogaduje się z tymi żelami. Wiadomo są serie lepsze i gorsze, ale ogólnie każda ma w sobie coś ciekawego. Jesienna propozycja marki Isana to wersja Velvet Berry.
U mnie nie w każdym rossmannie ta wersja jest lub była. Kupiłam ją jakoś pod koniec września albo na początku października i przyznam, że teraz widziałam ją tylko w jednym rossmannie. Dajcie znać czy u Was ta seria jest.
Velvet Berry to kremowy żel pod prysznic o zapachu czerwonych owoców. Pamiętam, że rok lub dwa lata temu już też coś takiego z czerwonymi owocami było, ale wydaj mi się, że zapach był inny.
Ten zapach ma w sobie dużo słodyczy, czuję tutaj porzeczkę, poziomkę, delikatną malinę. Zdecydowanie jest też nuta róży. Zapach bardzo przyjemny, słodki, owocowy ale jednocześnie delikatny. Żel daje dużo piany, ale zapach w kontakcie z wodą niknie. Szkoda! Mimo wszystko jest to bardzo przyjemny żel, który umila mi jesienne wieczory i trochę przypomina mi wakacje w górach gdzie jedliśmy maliny prosto z krzaczka, porzeczki rosły przy domu, a w ogrodzie róże upajały mnie swoim zapachem. Jestem przekonana, że większość osób polubi się z tym zapachem, a przy okazji dobrze i bez podrażnień oczyści swoją skórę.
Czy polecam? Polecam! Ale już wyczekuję zimowych wersji żeli Isana, bo na typowo jesienne już chyba za późno.
Widziałam go w Rossmannie, ale ostatnio jakoś przestałam kupować żele pod prysznic Isana, częściej pojawia się u mnie Balea. :)
OdpowiedzUsuńTeż się na niego skusiłam jakoś w październiku ;)
OdpowiedzUsuńTy wiesz... ;) Zasadniczo, moja córka używa żeli z isany i bardzo je lubi. Jako jedne z nielicznych na rynku chyba jeszcze utrzymują się w rozsądnych cenach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Tego akurat nie miałam, ale również polecam ich żele. Robią to, co mają robić i do tego ładnie pachną. A miałam już ich trochę i prawie żaden nie rozczarował mnie zapachem. :)
OdpowiedzUsuńKusisz, chyba wrzucę do koszyka przy najbliższej wizycie :)
OdpowiedzUsuń