Wiem, że lubicie czytać o bublach, zwłaszcza kosmetycznych. A, że mój folder z bublami jest dość spory to serdecznie zapraszam na ten wyjątkowy wpis o niepolecajkach. Ostatnio moim najgorszym kosmetykiem jaki sobie kupiłam jest wosk do stylizacji brwi Bell dostępny w szafie Bell w biedronce.
Ten kosmetyk to jakieś nieporozumienie i naprawdę nie wiem kto go wymyślił, ale powinien zostać zwolniony! Porażka kosmetyczna to mało powiedziane. Ten wosk jest niesamowicie twardy i ja nie potrafię go nałożyć na brwi. Jest jak kamień, a gdy uda się trochę zeskrobać tego produktu to na brwiach tworzy się jakaś breja. Ten pomysł z używaniem go na mokro to kolejny poroniony pomysł firmy Bell. Woda i wosk ? Spróbujcie jaka się z tego breja robi. Bleee!
Pseudowosk do stylizacji brwi to ostatni produkt Bell jaki kupiłam. Nigdy więcej ta firma u mnie nie zagości. Nigdy!!! A to dlatego, że jest to kolejny bubel tej marki. I ja dziękuję, nie będę wywalać pieniędzy na taki badziew! Kosmetykom Bell mówię stanowcze NIE! NIE! NIE!
Kolejny kosmetyk, który się u mnie nie sprawdził, i którego nie polecam to podkład Alterra Nude & Matt Make-up
Jak wiecie jestem podkładomaniaczką i uwielbiam testować nowe podkłady. Ten z Alterry niestety okazał się podkładową porażką. Po pierwsze w składzie jest alkohol i jest on bardzo mocno wyczuwalny podczas aplikacji. Krycie ma zerowe, a kolor mimo, że wydaje się jasny na twarzy robi pomarańczę ;/
Do tego wszystkiego podkład podrażniał moją cerę i pogarszał jej stan. Jestem na nie i nie polecam!!!
Dzisiejszy wpis bublowy będzie bardziej makijażowy. Baza pod makijaż Catrice Ten!sationa 10w1 też się u mnie nie sprawdziła.
Ja baz pod makijaż nie używam, ale akurat ta miała w sobie filtr SPF15 i to on był głównym powodem dla którego ta baza się u mnie znalazła. Niestety to jak ona wyglądała na mojej twarzy to była porażka. Zmieniała również zachowanie podkładów, których używałam i które bez tej bazy wyglądały super, a po nałożeniu na bazę gorzej się trzymały, szybciej się wyświecały i co najgorsza utleniały się.
Ja z bazami daję sobie spokój, a krem z filtrami albo robię sobie sama, albo testuję co ciekawsze egzemplarze z drogerii lub apteki. Na ideał jeszcze nie trafiłam, ale mam jednego pewniaka z Bielendy professional i jak nic nie znajdę to i w tym roku kupię ten z ulubieńców minionych wakacji ;p
Bublem u mnie okazały się również pomadki ochronne human +Kind
Są to naturalne produkty, nie testowane na zwierzętach, odpowiednie dla Vegan, z dobrym składem. Niestety dla mnie są bardzo świeczkowate. Ciągną się po ustach, zostawiają taki nieprzyjemny film i bardzo słabo, ale to bardzo słabo nawilżają. Kupiłam je za jakieś 5 zł w promocji i uważam, że nie są warte nawet 2 zł. A ich cena regularna to było coś ok 15 zł. Ja jestem na nie ;/
I na koniec coś z pielęgnacji - śmietanka do ciała Fluff o zapach mandarynki. Zapach ta emulsja miała przeokropny, działanie bardzo przeciętne. Nie zauważyłam żadnego nawilżenia, odżywienia czy regeneracji.
Z wszystkich rzeczy znam Fluff i zgadzam się z tobą w 100%, ta śmietanka była okropna :/
OdpowiedzUsuńJa też miałam ten podkład z ALttery, ogólnie kolorówka to dla mnie porażka z tej marki
OdpowiedzUsuńMiałam śmietankę Fluff i mi się ten zapach bardzo podobał. :D Może jakaś felerna seria Ci się trafiła? Albo może z moim nosem jest coś nie tak. :D
OdpowiedzUsuńMiałam śmietankę fluff i była bardzo przeciętna. Nie powiem, że to bubel, ale też na pewno nie hit.
OdpowiedzUsuńa właśnie osttanio zauważyłam, że alterra ma kolorówkę ;o i kminiłam jak się sprawdza ;D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Alterra ma kolorówke.
OdpowiedzUsuń