Jestem wielką fanką pielęgnacji olejowej. Od lat zamiast kremu na noc używam naturalnych olei lub sama sobie kręcę sera olejowe i to dzięki nim moja cera jest naprawdę w dobrej kondycji. Poznaję przeróżne oleje i szczerze przyznam, że uwielbiam je testować. Mam swoje ulubione oleje, do których wracam regularnie. Ale nadal szukam ideałów. Dlatego też co pojawi się jakiś nowy, ciekawy olej to trafia do testów w mojej wieczornej pielęgnacji.
W tym roku, na październikowy wyjazd wakacyjny zabrałam małą buteleczkę oleju z owoców leśnych i dzisiaj Wam o nim opowiem. Będzie krótko! ;)
Naturalny olej z owoców leśnych Zrób sobie Krem składa się z olejów: z pestek malin, z pestek jeżyn, z oleju truskawkowego, jagód, żurawiny i poziomek. Jest niesamowicie owocowy i już po składzie widać, że to bomba antyoksydantów ;) Olej ma delikatny zapach. Jak dla mnie przyjemny. Nie jest zbyt tłusty, pozostawia lekki satynowy film. Cudownie skórę regeneruje. Ma działanie przeciwzapalne, przeciwtrądzikowe. Świetnie skórę ujędrnia i uelastycznia. Pięknie łagodzi podrażnienia i stanowi świetny kosmetyk typu "after sun". Polecam go zwłaszcza na wakacyjne wyjazdy. W połączeniu z kwasem hialuronowym lub żelem aloesowym fantastycznie nawilża!
Uwielbiam takie oleje i zawsze jakiś ze mną jest, jeśli mowa o pielegnacji :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go stosować :)
OdpowiedzUsuńW kwestii olejów zatrzymałam się na tych z roska z serii Nature. Ale widzę, że jest szerokie pole do działania w tej dziedzinie:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nigdy nie testowałam takiego oleju.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę, zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oleje w pielęgnacji, sięgam po różne, ale o tym powiem szczerze słyszę pierwszy raz!
OdpowiedzUsuń