Soraya Kombucha to jedna z ciekawszych serii kosmetyków dostępnych w drogeriach. Ja z kosmetykami Soraya miałam różne doświadczenia. Miałam kilka kosmetyków, które były ok, ale były też buble i sporo przeciętniaków. Dlatego też na jakiś czas zrezygnowałam z poznawania kosmetyków tej marki. Jednak gdy pojawiła się seria Kombucha (teraz tak popularna jak kiedyś olej arganowy, a potem olej konopny) zdecydowałam się na dwa kosmetyki z tej serii.
I nie żałuję tej decyzji ;)
Nawilżająca esencja tonizująca Soraya Kombucha zachwyciła mnie od pierwszego użycia. Pierwszą buteleczkę kupiłam w maju, drugą w lipcu i trzecią pewnie też niebawem kupię.
Rzadko kiedy wracam do drogeryjnego kosmetyku, ale ta esencja zagości u mnie na stałe. Dlaczego ? Bo jest świetna, a jej działanie czuje się na skórze. Jak na kosmetyk drogeryjny ma całkiem przyjemny skład:
Zapewnienia producenta też mają pokrycie w rzeczywistości. Esencja ma lekko żelową formułę i przyjemnie nakłada się ją za pomocą paluszków. Nie potrzebujemy wacików. Ba! Nawet szkoda żeby moczyć wacik. Lepiej po aplikacji resztki esencji wmasować w dłonie ;p
Tak jak zapewnia producent esencja pięknie skórę nawilża i koi. Do tego tonizuje, czyli przywraca prawidłowe pH przez co skóra więcej czerpie z kolejnych kosmetyków. Już sama ta esencja robi robotę, bo skóra jest w zdecydowanie lepszej kondycji. Moja cera uwielbia ten kosmetyk ;)
Esencja jest taka mleczno- świetlista. Wydaje się jakby miała w sobie brokat, ale na skórze nic się nie mieni. Ja używam jej zarówno solo jako tonik, ale także dodałam kilka kropel do mojego serum na dzień. Można zmieszać ją z ulubionym olejem lub nałożyć na olej żeby pozbawić go tłustego filmu. Zastosowań ta esencja ma wiele dlatego też u mnie dość szybko schodzi.
Jeśli chodzi o cenę, to standardowo kosztuje do 20 zł, ale w czasie promocji można ją kupić za jakieś 13 zł. Ostatnio była w rossmannie za 11 zł ;) Mam nadzieję, że szybko nie zniknie ze sklepowej półki bo naprawdę polubiłam się z tym kosmetykiem. Mam też nadzieję, że producent nie zacznie kombinować ze składem i czegoś nie namiesza ;/ Niestety polskie marki bardzo lubią takie "zabawy", które rzadko kiedy są udane ;/
Z serii Soraya Kombucha mam jeszcze płyn micelarny reFRESH, który również jest kosmetykiem wartym poznania.
Może nie jest to jakiś wybitny micel, ale dobrze skórę oczyszcza, nie wysusza i nie podrażnia. Co najważniejsze można go używać do demakijażu oczu, a jak wiadomo nie każdy płyn micelarny się do tego nadaje.
Polecam Wam oba kosmetyki przy czym esencję bardziej ;) Ja na pewno skuszę się jeszcze na maseczki z tej serii. Napiszcie czy używałyście kosmetyków z serii Soraya Kombucha, a jeśli tak to jak się one u Was sprawdzają ;)
Widziałam te kosmetyki w drogerii ale dopiero po twojej recenzji mam ochotę je kupić. Zwłaszcza tą Esencję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie, bardzo mniendo soeyi zachęciłaś
OdpowiedzUsuńjuż od jakiegoś czasu mnie kusi ta seria :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii kuszą mnie przede wszystkim maseczki. Ale myślałam także o płynie miceralnym, jako, że soraya jest teraz produkowana przed bielenda. A płyny bielenda bardzo lubię :) Także i ten pewnie by się mi sprawdził. Esencja też wydaje się ciekawa już przez formułę. Jednak teraz mam spory zapas tego typu produktów, więc póki co pasuję.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta seria, szczególnie esencja :)
OdpowiedzUsuńTej serii jeszcze nie znam, ale jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusiła ta seria, ale może jeszcze się jednak zapoznam...
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mnie kusi ta seria. Po Twojej recenzji chętnie sięgnę po tę esencję :)
OdpowiedzUsuńNie zwracałam uwagi na tą esencję, ale teraz mam ochotę ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuń