Podkład antybakteryjny, matujący i ochronny Eveline Tea Tree

 


Eveline to firma, z którą nie potrafię się dogadać. Niby mają fajną kolorówkę, ale pielęgnacja to kompletnie nie moja bajka. Strasznie mnie też drażni to, że firma "E." ciągle podpatruje produkty u innych i później sama tworzy niemal identyczne kosmetyki. Nawet graficznie są one bardzo podobne do oryginału ;/ Nie lubię takich praktyk dlatego coraz rzadziej sięgam po kosmetyki Eveline. Jednak pod koniec zeszłego roku na drogeryjnych półkach pojawiła się seria Eveline Tea Tree. Jednym z produktów był antybakteryjny podkład z olejkiem z drzewa herbacianego. I dzisiaj chcę Wam o nim opowiedzieć. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszam do dalszej części.

Nie wiem czy ta seria jest jeszcze dostępna stacjonarnie. W rossmannie jej nie widuję, ale pewnie na necie czy  być może w innych drogeriach jeszcze bywa. Producent jak zwykle obiecuje dużo. Eveline ma to do siebie, że obiecuje mnóstwo rzeczy czasami tak absurdalnych, że szok! ;/


Według producenta podkład ten ma wspomagać codzienną pielęgnację cery, działać przeciwbakteryjnie, ograniczać wydzielanie sebum i zapobiegać powstawaniu wyprysków. Do tego wyciąg z zielonej herbaty chroni skórę przed zanieczyszczeniami, witamina E - regeneruje, odmładza i zwalcza wolne rodniki, a naturalny olejek z drzewa herbacianego oraz cynk łagodzi stany zapalne. Szkoda tylko, że skład nie współgra z tymi zapewnieniami. Największe moje zastrzeżenie to obecność alkoholu. No za chiny ten dodatek nie sprawi, że podkład nawilży skórę. No ludzie, bez jaj! Znów eveline traktuje konsumentów jak mądrych inaczej. Ogólnie ten skład do cer problematycznych niezbyt się nadaje ;/ No niestety takie produkty przy silnym trądziku więcej szkodzą niż pomagają. 


Naprawdę śmieszą mnie te zapewnienia producenta. Zwłaszcza ta wzmianka o nawilżeniu. Ja sama mam dość problematyczną skórę i ten podkład niestety przy częstym stosowaniu pogarsza jej stan. Absolutnie nie mogę używać go codziennie, bo zapycha i wysusza ;/ Bardzo żałuję, bo kolor i efekt bardzo mi się podoba. Świetnie się u mnie sprawdzał w czasie upałów. Niestety po kilku dniach używania zauważyłam o wiele więcej zaskórników i ropnych wyprysków ;/ Po odstawieniu podkładu wszystko wracało do normy. Do czasu, aż znów po niego sięgnęłam ;/


Do wyboru jest 5 odcieni i są to naprawdę bardzo fajne kolory. Ja mam odcień najjaśniejszy i pięknie się on stapia z moją skórą. Podoba mi się to matowo-satynowe wykończenie. W sumie nawet pudru nie muszę stosować. Krycie jest dobre i można je budować. Podkład wygląda świeżo przez długi czas, nawet w czasie upałów. I to był szok! On naprawdę świetnie sprawdzał się podczas upalnego lata. I gdyby nie to zapychanie i wysuszenie skóry powiedziałabym, że jest to podkład idealny. Może nie idealny składowo, ale jeśli chodzi o wygląd to wygląda on na mojej skórze bosko.


Do kompletu kupiłam jeszcze puder z tej serii, ale on okazał się totalnym bublem, o czym już Wam wspominałam w jednym z wpisów - Uwaga bubel!


Bardzo jestem ciekawa czy znacie ten podkład, czy miałyście okazję go używać, a jeśli tak to napiszcie mi jak się on u Was sprawdził. Pamiętajcie też, że są to moje subiektywne odczucia i być może u Was spisze się on o niebo lepiej. To, że mnie zapycha i wysusza nie znaczy, że u Was też tak będzie. Przy czym trudno mi będzie uwierzyć, że u kogoś ten podkład nawilżył cerę ;p


12 komentarzy:

  1. nie znam, ale mam już swoich podkładowych ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie, jak zapycha i wysusza to zupełnie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ogólnie nie używam tego typu podkładów, więc pewnie nigdy nie trafi w moje ręce. Co do Eveline, to tam marketing lubi popłynąć z obietnicami itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z eveline to lubię w sumie tylko kolorówkę, chociaż z podkładami mam mieszane uczucia. Ślimaczek był super, ale selfie time beznadzieja zapchał mnie. Sławny liquid z kolei był pomarańczką, więc taka relacja love - hate. Chociaż akurat ten podkład mnie ciekawił, nawet żałowałam, że nie mogę go już dorwać (czyżby wycofali?), ale teraz.. chyba mi przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja go bardzo polubiłam, ale traktuję go jak zwykły podkład, nie oczekuję niczego więcej. Mnie nie wysusza ani nie zapycha, a uwielbiam go za to jak ładnie wygląda na skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po kosmetyki z tej firmy sięgam coraz rzadziej. Ba, nawet chyba już z tuszy do rzęs rezygnuję, bo są zwyczajnie słabe w porównaniu z odrobinę droższymi od innych firm. Kosmetyki pielęgnacyjne z "E" nie są dla mnie kompletnie.
    Tego podkładu nie znam, nawet nie rzucił mi się w oczy.
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale faktycznie Eveline się popsuło, sama już też rzadko coś od nich kupuję :/

      Usuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...