Od kilku tygodni moje włosy strasznie kapryszą. Już same nie wiedzą czego chcą, żaden szampon im nie odpowiada, a ja mam przynajmniej z 20 szamponów. Do tego męczy mnie suchy łupież, którego nie potrafię się pozbyć. Już naprawdę sama nie wiem czym mam moje włosy myć i jak sobie z nimi poradzić. Najchętniej to bym je ścięła do zera, aleeeee jak ja będę wyglądać bez włosów ?! I tak już mam krótkie włosy, które wypadają niemiłosiernie ;/
Jakiś czas temu przy okazji wizyty w lokalnym sklepie zielarskim moją uwagę przykuł kojący szampon przeciwłupieżowy Iwoniczanka pochodzący z Uzdrowiska Iwonicz w Iwonicz - Zdrój. Ja bardzo lubię takie uzdrowiskowe kosmetyki więc wzięłam go bez zastanowienia. Jak się u mnie ten szampon sprawdził dowiecie się w dalszej części wpisu ;)
Szampon przeznaczony jest do każdego rodzaju włosa i każdej skóry głowy, która walczy z łupieżem. Nie jest jednak powiedziane czy to łupież suchy czy tłusty ma być zwalczony. Patrząc na skład bardziej jest on przeznaczony do zwalczania łupieżu tłustego dlatego też pewnie do włosów się on u mnie nie sprawdził.
Ale....
Mówiąc nie sprawdził mam na myśli, że nie zniwelował mojego problemu, a także nie powiedziałabym, że jest to szampon kojący. Włosy po umyciu nie były złe, ale też bez szału i rewelacji. Absolutnie nie mogłam go też używać codziennie, co akurat nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo moje włosy niestety nie lubią rutyny i muszę im szampony zmieniać bardzo często. Jedynym pewniakiem ostatniego czasu były szampony w kostce niestety teraz już nawet one się u mnie nie sprawdzają. Naprawdę już nie mam sił do moich włosów ...
Ten szampon jednak bardzo dobrze sprawdził się do mycia twarzy. Tak! Dobrze czytacie. Ja bardzo często - zwłaszcza jeśli chodzi o naturalne szampony - próbuję ich do mycia twarzy i zazwyczaj się to sprawdza. Ten szampon dodawałam do mojego własnoręcznie ukręconego żelu do mycia twarzy i muszę przyznać, że bardzo fajnie zareagowała na to moja skóra. Solo również mogłam go używać. Jednak przy codziennym używaniu trochę wysuszał mi skórę. To pewnie przez te olejki eteryczne oraz sól iwonicką, które owszem działają cuda przy problematycznej skórze, ale mogą mimo wszystko wysuszać.
Dlatego też ja dodawałam ten szampon do mojego żelu do mycia twarzy, który miał delikatny skład i był bardziej nawilżający oraz łagodzący. Dzięki temu szampon trochę tracił na mocy, a moja skóra zyskała substancje działające regulująco na gruczołu łojowe. Dzięki temu zużyłam ten szampon i pewnie w jakimś stopniu poprawiłam stan mojej cery, która miała taką trochę uzdrowiskową kurację ;p I mimo, że do szamponu już nie wrócę to z chęcią poznam inne uzdrowiskowe kosmetyki ;)
ostatnio dostałam z tej serii balsam do ciała, wkrótce będę go testować :) też lubię takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńU mnie też skóra głowy zaczyna stroić focha. Szampon w kostce Alterra coraz gorzej działa.
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym go spróbowała
OdpowiedzUsuńW ogole marki nie znam hmm
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji go używać :)
OdpowiedzUsuńEch, Ty wiesz, co mogłabym polecić. Bo u mnie szampony z bebio uspokoiły skórę głowy i włosy. Do tego pojawił sie babyhair. Ale wiem i szanuje, marki nie lubisz;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu znajdziesz swój włosowy święty graal:D
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Moje włosy też nie lubią rutyn, szybko się przyzwyczajają do kosmetyków.
OdpowiedzUsuń