Niebieskie antyperspiranty Secret doskonale pamiętam z dawnych lat. Gdy byłam dzieckiem zachwycałam się niebieskimi opakowaniem. Potem nagle zniknęły z polskiego rynku kosmetycznego i wróciły dopiero w zeszłym roku.
Mam swoich pewniaków jeśli chodzi o antyperspiranty (ciekawa jestem kto zgadnie co mam na myśli), ale to nie sprawia, że nie kupuję i nie testuję nowości. Bardzo byłam ciekawa jak się u mnie sprawdzą te "nowe" ale jednak "stare" niebieskie sztyfty. Jeśli też jesteście tego ciekawi zapraszam dalej...
Do wyboru są 3 wersje zapachowe i 2 rodzaje: antyperspirant w kremie - sztyfcie oraz antyperspirant w formie sprayu. Ja za sprayami nie przepadam więc wybrałam formę w kremie. Chociaż najbardziej to wolałabym wersje żelową i wydaje mi się, że taka forma też istnieje niestety nie jest jeszcze dostępna w polskich drogeriach.
Wersje różnią się zapachem i składem. Niestety zapachy są bardzo słabe i bardzo chemiczne. Wersja Secret Delicate Scent - ma bardzo delikatny, lekko kremowy zapach, ale jest on praktycznie niewyczuwalny. Skład tej wersji mocno różni się od pozostałej dwójki głównie tym, że znajdziemy tutaj parafinę i jej pochodne ;/ Niestety przy codziennym używaniu zauważyłam, że w okolicy pach pojawiają się drobne, ropne krosty, które szybko nie znikają. Dlatego też muszę co kilka dni wracać do mojego pewniaka, czyli kulki Garnier Mineral ;)
Powiem Wam szczerze, że jestem bardzo zawiedziona tymi antyperspirantami. Niestety, ani zapach, ani ochrona, ani cena nie są zachwycające. Pozostałe 2 wersje również się u mnie nie sprawdziły i używam ich tylko jako weekendowe antyperspiranty. Wersja Secret Rosewater Scent śmierdzi i to bardzo chemicznie! ;/
Zapach jest bardzo trudny do określenia, jest trochę słodki, ale nie wyczuwam tutaj nic różanego, ani kwiatowego. Mnie bardzo drażni. Skład jest tutaj trochę inny niż w poprzedniej wersji, bo np. tutaj parafiny nie ma.
Jeśli chodzi o działanie to nie jest ono, ani lepsze, ani gorsze niż w wersji delicate. Osobiście nie zauważyłam tutaj też żadnego nawilżenie, które sugeruje producent na opakowaniu. Dla mnie ta wersja ze względu na zapach jest najgorsza z całej trójki i nie wiem jak się z nią przemęczę ;/
I na koniec wersja bezzapachowa, która bezzapachowa jest tylko z nazwy ;/ Niestety Secret Natural Unscented pachnie apteką i jak dla mnie jest to bardzo, bardzo przykry zapach ;/
Działanie przeciętne, jakiegoś dodatkowego nawilżenia czy pielęgnacji brak i do tego wszystkiego bardzo nieciekawy zapach, który niestety ja czuję przez dłuższy czas. Dla zainteresowanych wklejam skład:
Poza tym, że antyperpsiranty Secret rozczarowały mnie zapachem oraz działaniem (a nie jestem osobom, która ma bardzo duży problem z potliwością) to jeszcze lubią brudzić ubrania i pozostawiają brzydkie ślady ;/ I nie pomaga tutaj minimalne nałożenie produkty, czy dłuższy czas na wchłonięcie.
Jestem rozczarowana działaniem tych antyperspiarantów i musze im znaleźć jakieś inne zastosowanie, bo latem na pewno nie będę na nich polegać. Moim zdaniem nie są one warte swojej ceny. Ich standardowa cena to ok 13 zł. w promocji bywają za 10,99 zł ;/ Ja straciłam na nie 33 zł i naprawdę żałuję ;/
Napiszcie, czy miałyście okazję używać tych antyperspirantów i jak się one u Was sprawdziły. Dajcie znać czy kojarzycie je też z początku lat 90 ;) Czy tylko ja jestem taka stara ;p
Ja ich totalnie nie kojarzę sprzed lat. Ale wersje są 3, bo jeszcze taka wykręcana przez dziurki jakby żel w LSS tylko tu jest krem. Wydaje mi się, że powinnaś ją mieć, bo one są z tym białym 'przekręcaniem' na dole.
OdpowiedzUsuńSama mam wersje z konwalią i szczerze liczyłam na lepszy zapach. Póki co używam jej za krótko by oceniać raczej, ale nie jest źle z działaniem :)
Obie wersje i ta z białym, i niebieskim pokrętłem są kremowe i różnie je tylko nazwa i właśnie ta "siatka" 😐 konsystencja i trudność wchłaniania jest taka sama, tak jak i bardzo, ale to bardzo przeciętne działanie 😒
UsuńPamiętam go sprzed lat, kupowałam, choć teraz już bym go nie kupiła :)
OdpowiedzUsuńNo ja już też nie kupię 😐
UsuńNie używam antyperspirantów w sztyfcie, ale przypomniały mi dzieciństwo. Wtedy się takie kupowało :D
OdpowiedzUsuńA jakich używasz ?
UsuńJa chyba kojarzę wersję żelową. Albo to było coś innego?! Sama już nie wiem. Ale widzę, że buble straszne, będę omijać szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Dla mnie to duże rozczarowanie 😑
UsuńUczulił mnie ale w tej starej wersji. Nie mam zaufania do nich i nigdy nie kupię.
OdpowiedzUsuńOjej niedobrze 😔
UsuńNie miałam tych produktów, ale nie będę się też za nimi rozglądała, skoro tak słabo wypadają :)
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo słabo, ale wiesz u ciebie może być super 😉
UsuńDawno nie miałam do czynienia z antyperspirantami tej marki. Teraz używam garniera w kulce i on sprawdza mi się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńDla mnie Garnier to też nr 1😉
UsuńW ogóle nie kojarzę ich sprzed lat. Teraz nie czuję potrzeby wypróbowania.
OdpowiedzUsuńTy to za młoda jesteś 😉
UsuńJa kojarzę te sztyfty właśnie z dawnych lat, był to mój ulubiony dezodorant i był super. Potem przerzuciłam się na inne dezodoranty i juz nie wróciłam do nich. Z twojego opisu wnioskuję, że się popsuły, a szkoda, bo wtedy były bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńGłównie to zapachy mnie rozczarowały, to już nie to co kiedyś 😑
UsuńZaskoczyłaś mnie bo ja używam bezzapachowego i wcale nie czuję zapachu :D I jestem bardzo zaskoczona trwałością i ochroną, dla mnie to jeden z najlepszych dezodorantów :)
OdpowiedzUsuń