Każda nowa - limitowana wersja żeli Isana wzbudza u mnie ogromne emocje. Możecie się śmiać, ale gdy tylko zobaczę nowe opakowanie zaczyna się polowanie. O! Nawet mi się zrymowało ;p Jedną z trzech nowych wersji żeli Isana jest zapach Wild LEO i to dzisiaj o nim chcę Wam opowiedzieć.
Ale najpierw szata graficzna, która przyciąga wzrok. Niesamowicie podoba mi się połączenie drapieżnego motywu cętek (tak się to pisze ?) z różem, w tym wypadku różową różą ;) I wiecie co ta butelka mnie zainspirowała do zakupu bluzki w cętki o dobraniem do tego różowych dodatków ;)
Jeśli chodzi o zapach to dla mnie jest on afrykański. I wiem, że mało Wam to mówi, ale w moim podziale zapachów jest właśnie taka kategoria. Tam trafiają zapachy, które mają w sobie coś ciepłego, jakby waniliowego, miodowego ale nie jest to do końca taka czysta i jednoznaczna słodycz tylko coś w "te nuty". Teoretycznie tutaj nut wanilii ani miodu nie ma. Tak przynajmniej twierdzi producent. Według niego Isana Wild LEO to zapach kwiatowy, a nawet ekscytująco kwiatowy ;)
Owszem ja tutaj kwiaty też wyczuwam, ale nie jest to taki czysty kwiatowy zapach. Ja czuję tutaj coś jeszcze, coś słodkawego, ciepłego, jakby miodowego, waniliowego. Bardzo trudno mi to opisać, bo zapach nie jest jednoznaczny, ale bardzo przyjemny. Ciepły - idealny na jesienny i zimowy czas ;)
Jeśli chodzi o skład to jest on typowo drogeryjny i wiem, że wiele osób się z żelami Isana nie lubi, bo występuje przesuszenie i podrażnienie. U mnie na szczęście tego problemu nie ma, ale miałam tak chyba z dwiema wersjami żeli Isana, które powodowały przesuszenie i swędzenie skóry. Ale cieszę się, że na razie ten problem nie wraca ;) Osobiście gorąco Wam polecam wersję Isana Wild LEO, która przyjemnie Was otuli w wannie lub pod prysznicem.
Obecnie żele Isana wróciły już do normalnych cen, czyli 2,99 zł więc śmiało można wypróbować bez narażania portfelu na wielkie straty ;) Dajcie znać czy skusicie się na nowe wersje żeli Isana. Wszystkie 3 nowe zapachy pokazywałam Wam na moim instagramie ;)
Lubię żele Isana, ale tego zapachu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSkusisz się ?😍
UsuńDawno nie miałam żelu z Isany, ale moja siostrzenica je uwielbia - zawsze dorzucam jej do prezentów. Pamiętam z sprzed kilkunastu lat wersję Palone Migdały. Strasznie wysuszała, ale zapach był oblędny.
OdpowiedzUsuńO jacie nie pamiętam tej wersji 😑
Usuńja po każdym oczyszczaniu ciała balsamuję je i nie dopuszczam do przesuszeń dlatego mogę sobie pozwolić na takie żele
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ☺️
UsuńJa należe do osób, które po użyciu zeli Isana czują suchość na skórze. Co jak co, ale szata graficzna jest cudna :D
OdpowiedzUsuńWspółczuję 😕
UsuńCiekawa jestem zapachu, jakoś ciężko mi go sobie wyobrazić. Jak trafię w sklepie, to kupię :P
OdpowiedzUsuńKup i daj znać jak się podoba ☺️
UsuńAle śliczne opakowanie.
OdpowiedzUsuńPiękne 😂
UsuńBardzo ciekawie go opisałaś. Zainteresował mnie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco 😉
UsuńLubię żele z Isany :) Ten ma świetny design!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Tak 😉 czekam teraz na nowe edycje ☺️
UsuńZawsze balsamuję się :D
OdpowiedzUsuńBrawo 😉
UsuńNa pewno się kiedyś skuszę. Nie wiem czemu, ale z wiekiem zaczynam lubić to co kiedyś było dla mnie kiczowate. Teraz uwielbiam panterkę i w różowym czuje się jakoś tak ładniej
OdpowiedzUsuńHaha znam to doskonale 😂
UsuńNa ten zapach się nie skusiłam, ale na berry tak ;)
OdpowiedzUsuńBerry jest obłędny ☺️
UsuńŻele Isany jakoś mi się przejadły, przestałam je kupować. Teraz przerzuciłam się na żele Balea. :)
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka z Balea ale jednak Isana jest wg mnie ciekawsza 😉
UsuńFajne ma opakowanie :)
OdpowiedzUsuńBardzo 😉
UsuńKaskaKrol lubię żele Isana i jeśli czuć w tym nowym jakąś słodycz to muszę wyprobowac. Lubię takie zapachy😉
OdpowiedzUsuńPolecam ☺️
Usuńthis showergel look so cute 😍
OdpowiedzUsuń