Dla niektórych wakacje się skończyły, inni wakacje zaczynają, a jeszcze inni dopiero je planują. Moje tegoroczne wakacje planowałam zupełnie inaczej. Miał być Oman w Listopadzie a była przepiękna wyspa róż, czyli Rodos w Lipcu. Dzisiaj pokażę Wam wszystkie kosmetyki, które bardzo dobrze się u mnie sprawdziły na tej Greckiej wyspie i na pewno jeszcze do nich wrócę.
Zapachem, który już zawsze będzie mi się kojarzył z przepiękną wyspą Rodos jest Trussardi Donna, o którym już Wam wspominała na blogu.
Jest to przepiękny zapach, czysty, otulający, na pierwszy węch niekoniecznie letni, ale w upalne dni bardzo fajnie się sprawdził, bo zapach czystości, świeżego prania w sumie sprawdzi się w każdą pogodę i na każdą okazję.
Gorąco Wam ten zapach polecam jeśli tak jak ja lubicie czyste, harmonijne i lekko mydlane zapachy ;)
Jeśli chodzi o pielęgnację to stawiam na minimalizm zwłaszcza ten wyjazdowy. Wszystkie produkty, które ze sobą zabrałam okazały się strzałem w dziesiątkę
Do demakijażu zabrałam małą buteleczkę płynu micelarnego Tołpa dermo face phisio z serii mikrobiom
Ten micel jest świetny i na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie, bo skutecznie oczyszcza skórę, nie podrażnia, nie wysusza, a wręcz mam wrażenie przywraca skórze komfort i odpowiedni poziom nawilżenia. Super micel, który serdecznie Wam polecam. Żel do mycia twarzy z tej serii też jest świetny! ;)
Moja wieczorna pielęgnacja składa się głównie z właściwego demakijażu, dobrego oczyszczenia skóry oraz zastosowania oleju. Na wakacje zabrałam ze sobą olej z nasion malin od Ministerstwa dobrego mydła
Ten olej zastępuje serum, krem na noc, krem pod oczy, krem łagodzący podrażnienia, a także maseczkę. Tak wszystko w tej jednej buteleczce!:)
Ale więcej o tym oleju napiszę Wam w osobnej notce ;)
Oprócz tego miałam ze sobą hydrolat różany Beauty Marrakech kupiony w drogerii Natura za jakieś 7 zł! Świetnie łagodzi i koi opaloną skórę, a także odświeża i tonizuje. Szczerze polecam zwłaszcza w tak dobrej cenie ;)
Miałam też ze sobą srebro koloidalne, które już w zeszłym roku ratowało moją opaloną skórę, a poza tym sprawia, że zmiana wody nie wpływa już na moją skórę i na wakacjach nie mam żadnych trądzikowych wpadek ;p
Żel ajurwedyjski do mycia twarzy to mój DIY kosmetyk. Ostatnio polubiłam tworzyć żele do mycia twarzy i ten świetnie się sprawdził. Kolejna wersja tego żelu już stoi w mojej łazience, a i moje koleżanki bardzo go sobie chwalą ;)
Na uwagę zasługuje też krem do twarzy z SPF 50 od Nivea Sun. I ja wiem, że skład tego kremu jest tragiczny, ale jest to jedyny krem z tak wysokim filtrem, który nie jest tłusty i nie pozostawia tłustego - świecącego filmu!
Bardzo dobrze się wchłania i pozostawia skórę matową i tworzy fajną bazę pod minerały. Do tego faktycznie zapewnia ochronę i to dzięki niemu moja twarz, a zwłaszcza czoło tym razem nie zostało spalone. Używałam go też na szyję, dekolt i ramiona i naprawdę sprawdził się super.
Jeśli chodzi o produkty do opalania to bardzo pozytywnie zaskoczył mnie krem Isana Sun Ozon MED spf 20
Świetna ochrona, stabilne filtry i bezpieczne opalanie. Na następny wyjazd zdecydowanie kupię kremy z filtrem tylko tej marki. Cena też jest znośna, szkoda tylko, że z tej serii w kremach po opalaniu wysoko znajduje się alcohol denat. Za to po opalaniu zaufałam marce Farmona i ich serii Jantar SOS
Zarówno mgiełka jak i mleczko po opalaniu bardzo fajnie koiły skórę i łagodziły podrażnienia po opalaniu oraz kąpieli w słonym morzu egejskim i chlorowanej wodzie w basenie. Bardzo dobrze nawilżały i regenerowały skórę.
Chcę tutaj też wspomnieć o kremie do opalania Fitomelatonina Suncare z filtrem spf 50. Bardzo liczyłam na ten krem, ale niestety okazał się kosmetycznym rozczarowaniem. Nie mogę powiedzieć, że jest to bubel, ale średniakiem też nie był. Był, a właściwie to jeszcze jest bardzo dużym rozczarowaniem
Jak się okazało nawet mimo częstego i dokładnego smarowania ten krem nie zapewnił właściwej i bezpiecznej ochrony. To już lepszy i pewniejszym był krem z Nivea, który później mnie ratował. Zdecydowanie też lepiej wypadł krem z Isany, który kosztuje 1/4 tego co ten krem z EFFEGILAB ITALIA
Cieszę się, że ten krem wygrałam i nie zapłaciłam za niego ani złotówki, bo wtedy byłabym zła, bardzo zła. Mega zła! Kremu nie polecam i ja już na pewno z tą firmą na wakacje nie pojadę ;/
Jeśli chodzi o włosy to na wakacje pojechały ze mną odlewki kosmetyków Monat z serii Smoothig (i to była bardzo dobra decyzja), które są moimi ulubieńcami od maja i jak na razie to się nie zmieni
Te kosmetyki warte są swojej ceny. A szczegóły znajdziecie w recenzji ;)
Jeśli chodzi o makijaż to postawiłam na minerały i się nie zawiodłam. Miałam ze sobą jeszcze krem BB z Miya Cosmetics, który okazał się totalnym bublem i więcej o nim przeczytacie w osobnym wpisie, który już jest na blogu.
Za to bardzo fajny na wakacje i wakacyjne wyjazdy okazał się niebieski, a właściwie chabrowy tusz do rzęs od Bell
Kto jest już ze mną dłuższy czas na pewno doskonale pamięta moją recenzje mascary Bell Blue Bay gdzie też pokazałam jak tusz prezentuje się na rzęsach ;p
I na koniec mój niekosmetyczny ulubieniec, czyli woda Rodowita z Roztocza, która jak dla mnie jest najlepszą wodą niegazowaną dostępną na rynku.
Jest tak pyszna, że 2 butle poleciały ze mną na Rodos i umilały mi pierwsze godziny na wyspie ;)
Jeśli jeszcze nie znacie tej wody niegazowanej to koniecznie spróbujcie, dla mnie wakacyjny ulubieniec ;p
Jestem bardzo ciekawa jak wam się udały wakacje, gdzie się wybraliście, co zwiedziliście, a może jeszcze wakacyjny wyjazd przed Wami ? Jeśli tak to dajcie znać gdzie jedziecie i co ze sobą zabieracie. Być może coś z mojej listy ulubieńców znajdzie się w waszej kosmetyczce ;)
Lubię Donnę :)
OdpowiedzUsuńJa też ☺️☺️☺️
UsuńWszelkie filtry są obowiązkowe,zwłaszcza na wyjazdach. Też lubię zabierać ze sobą kosmetyki w mniejszych opakowaniach. Zwłaszcza takie uniwersalne :)
OdpowiedzUsuńBez filtrów do ciepłych krajów się nie wybieram 😉
UsuńJa też tego lata zakochałam się w malinowym olejku :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ☺️
UsuńMuszę koniecznie ten zapach powąchać, a olej z nasion malin bardzo lubię. Co do wakacji to zaliczam za udane i kilka wyjazdów jeszcze w tym roku mnie czeka :)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że też jeszcze się gdzieś wybiorę 🥰
UsuńJa też na wyjazdy przelewam kosmetyki, zawsze swoje ulubione pod ręką, a nie zajmują miejsca. Pojemniczki można wiele razy wykorzystać.
OdpowiedzUsuńW prawdzie w sklepach są dostępne małe odpowiedniki dużych, ale nie moich ulubionych i w dodatku i cena też nie jest korzystna.
Miniaturki kompletnie się nie opłacają 😐
UsuńFajne te Twoje kosmetyki :) Ja na wakacje zabieram ich trochę mniej, minimalizm to minimalizm ;)
OdpowiedzUsuńTo czego nie zabierasz ? Bo aż jestem ciekawa
UsuńTen płyn micelarny jest bardzo dobry. Szkoda, że zapach ma taki odpychający.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mnie on w ogóle nie przeszkadza ☺️
UsuńZ każdej zagranicznej podrózy staram się przywiść choć mały flakonik ciekawych zapachowo perfum, zwłaszcza w owocowych nutach, później jedno psiknięcie uruchamia obrazy ze wspomnień zwiedzania. :)
OdpowiedzUsuńHmmm świetny pomysł ☺️ ja zawsze przywożę kubek i potem piję kawę czy herbatę ze wspomnieniami 🥰
UsuńWodo Rodowitej z Roztocza jeszcze nie miałam okazji kosztowac, ale chętnie sprawdzę, czy i mnie będzie tak dobrze odpowiadał jej smak. :)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy ci smakuje ?
UsuńWidzę, że postawiłaś na filtry drogeryjne, ale myślę,że obecnie już nawet te są całkiem spoko. Ja minerały bardzo lubię w makijażu, nawet cały rok. Co do zapachu, to u mnie latem perfumy nie przejdą, mam bardzo wyczulony nos.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie używasz zapachu latem ? Wie! Podziwiam 😉
UsuńSporo kosmetyków zabrałaś...ja zawsze w wakacje stawiam na luuuuz. I kolorówki nie zabieram prawie wcale. Na Rodos jeszcze mnie nie było, z przyjemnością oglądałam więc Twoje story na isnta i posty podczas wyjazdu:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Bardzo się cieszę, że korzystałaś z moich relacji 😉 co do kosmetyków to wieczorne spacery czy kolację bez makijażu ? Nieeee 😂
UsuńKochana masz tutaj same fajne produkty. Ja czasami zabieram więcej pielęgnacji i kosmetyków niż ubrań na wakacje. Wiem, masakra ale każdy ma swojego świra. Jak dal mnie Donna to boski zapach na ciepłe dni.
OdpowiedzUsuńHaha jestem w stanie cię zrozumieć 🤭
UsuńBardzo chciałam spróbować tego tuszu, ale do dziś nie udało mi się. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś na niego trafię :D
OdpowiedzUsuńWody nie piłam, ale muszę spróbować :)
Tusz jest fajny, na wakacje rewelacja, a woda jak dla mnie najlepsza na naszym rynku 😉
UsuńTeż zawsze na wyjazdy biorę że sobą mniejsze wersję swoich ulubionych kosmetyków. Bardzo zaciekawił mnie olejek z nasion malin z chęcią bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście ten olej bardzo polecam ☺️
UsuńCiekawy zestaw kosmetyków, ja miałam tusz kupić, ale zapomniałam, rzadko bywam w B ;) a olejek z nasion malin mi jakoś nie podszedł.
OdpowiedzUsuńNie podszedł ci ten olej ? Szkoda 😔
UsuńMi z marką Tołpa nie jest po drodze. Oprócz peelingu enzymatycznego wszystko inne co użyłam uczuliło mnie...
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńشركة مكافحة النمل الابيض بالقطيف
شركة تنظيف مسابح بالقطيف
شركة تنظيف موكيت بالقطيف