Moje relacje z kosmetykami Tołpa są różne. Niestety bardzo często trafiam na buble tej firmy wbrew powszechnej - pozytywnej opinii. Enzymatyczna maska z glinkami Tołpa z serii dermo face strefa t była i nadal jest bardzo popularna w świecie beauty. Opinie na temat tej maski są dobre, a nawet bardzo dobre. Jako, że miałam okazję poznać się z tym kosmetykiem dzisiaj przedstawię Wam moją opinię. Moją - szczerą opinię ;) Zapraszam
Maska tak jak wszystkie maski i peelingi Tołpa mieści się w aluminiowej tubce - producent twierdzi, że takie opakowanie nie zasysa powietrza i przez to maska jest dłużej bezpieczna. Nie jest to złe rozwiązanie, ale są lepsze.
Szata graficzna wpada w oko i przyciąga wzrok. Moim zdaniem połączenie kolorystyczne bardzo na plus - wyróżnia się na tle innych kosmetyków w drogerii. Co do samej maski to producent zapewnia:
Jest to maska kremowa, która zasycha - no jak to glinka. Mnie dość mocno piecze i mam problem żeby trzymać ją na buzi 10 minut. U mnie zastyga w mig więc mam ją na twarzy max 5 minut, a i tak po zmyciu skóra jest mocno zaczerwieniona i ściągnięta. Dlatego też po kilku takich aplikacjach postanowiłam połączyć ją z olejem z zielonej herbaty przez to już tak szybko nie zastyga, ale odczucie pieczenia i mrowienia nadal występuje. I tak w sumie zastanawiam się, co mnie ( a właściwie moją skórę) tak drażni w tej masce. Bo patrząc na skład to on w sumie jest bardzo glinkowy i niekoniecznie ciekawy
Zobaczcie jak wysoko w składzie jest substancja zapachowa. Jak za maskę, która na stronie producenta kosztuje 33 zł to skład jest fatalny. Czyste glinki można kupić za 7 zł za 100g, a tutaj 40 ml maski za takie pieniądze ;/
Jeśli chodzi o działanie no to moim zdaniem jest bardzo przeciętne. Zaraz po zmyciu skóra jest zaczerwieniona i ściągnięta. Na szczęście moje serum olejowe o działaniu nawilżająco łagodzącym dobrze sobie radzi z tym podrażnieniem. Ran owszem skóra jest wygładzona, jakieś tam suche skórki są mniej widoczne, ale poza tym to nic spektakularnego. Po czystej glince mam identyczny, a nawet lepszy efekt, bo czuję że skóra jest oczyszczona, odświeżona i tak gładsza. Po masce enzymatycznej Tołpa jedynie to wygładzenie jest zauważalne i odczuwalne. I nic więcej ;/ Tak więc jak za tak drogi i tak polecany kosmetyk to ja jestem rozczarowana ;/
Dajcie znam czy miałyście okazję poznać się z tą maską, a jeśli tak to jak się ona u Was sprawdziła.
za taką kasę i niezbyt ciekawy skład się nie skuszę
OdpowiedzUsuńOsobiście nie polecam 😉
UsuńOstatnio też wolę glinki sypane. Za często mnie podrażniały takie gotowe glinki w pascie.
OdpowiedzUsuńNo niestety mnie też 😐
UsuńZnam firmę ale kosmetyku tego jeszcze nie używał;am :)
OdpowiedzUsuńA masz ochotę ?
UsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła. Ja bardzo lubię ich peeling 3 enzymy i maskę czarny detox, więc mimo wszystko ta też mnie kusi i ciekawi. Te, które lubię, niektórych też podrażniają, więc pod tym względem coś chyba im nie pykło ;)
OdpowiedzUsuńHaha no to faktycznie 😂
UsuńKosmetyki z tej firmy też się u mnie nie sprawdzają. Może inaczej - sprawdzają się, ale nie tak jak producent na opakowaniu wieszczy;) Miałam tą maseczkę, ale puściłam w świat...wolałam nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Ich tonik serum był rekreacyjny, s inne tak dość słabo wypadają 😕
UsuńMarkę znam i kiedyś miałam ochotę coś wypróbować z ich serii. Szkoda, że ten produkt nie spełnia oczekiwań. Widać, że w tej dziedzinie są lepsze kosmetyki.
OdpowiedzUsuńSą lepsze i tańsze 😄
Usuńmam tę maskę gdzieś, ale teraz sama nie wiem czy chętnie użyję ;D
OdpowiedzUsuńUżyj i daj znać jak to u ciebie wygląda ☺️
UsuńO jaaaa no to jestem zawiedziona, mam ją w zapasach i właśnie miałam się za nią brać. Czyli ta klasyczna enzymatyczna, hot blogosfery jednak jest lepszym wyborem.
OdpowiedzUsuńU mnie ten hit blogosfery też niekoniecznie się sprawdził 😐
UsuńWłaśni e szkoda że ta seria taka dorga bo ja bardzo lubię ich peeling ten 3 enzymy
OdpowiedzUsuńJa tak średnio się z nim lubię 😐 a ceny faktycznie przesadzone 😔
Usuń