Bielenda Fresh Juice to jedna z najnowszych serii kosmetyków Bielenda, która od samego początku kusi. Kusi głównie nazwą i kolorami, no bo kto się nie zachwyci tym pięknym miętowo - turkusowym kolorem ? Mnie ta seria interesował jak jeszcze była w zapowiedziach Rossmanna i gdy tylko się pojawiła w drogerii to się skusiłam. Dziś opowiem Wam o 4 kosmetykach Bielenda Fresh Juice, które mnie skusiły wyglądem i obietnicami producenta. Ciekawi jak się u mnie sprawdziły ? zapraszam ;)
Niestety nie zachwyciły mnie te produkty. Nawilżający żel do mycia twarzy najbardziej rozczarował mnie zapachem. Liczyłam na orzeźwiającą pomarańczę, która doda mi powera podczas porannego mycia twarzy. Niestety zapach nie ma nic wspólnego z świeżą, soczystą pomarańczą. Bliżej mu do połączenia pomarańczy z czekoladą, a takie zapachy to ja wolę jesienią i zimą.
Ten żel kupiłam z myślą o porannym oczyszczaniu twarzy, bo jak wiecie mam podział na produkty do mycia twarzy rano i wieczorem. Rano sięgam po coś delikatniejszego, bardziej nawilżającego i najlepiej o orzeźwiającym zapachu. Jak już wspomniałam zapach jest bardzo dużym rozczarowaniem, a co do działania, to moim zdaniem ten żel jest bardzo, bardzo przeciętny. Producent dużo obiecuje, ale żel niczym szczególnym się nie wyróżnia
Owszem delikatnie oczyszcza. Co do nawilżenia to nie wydaje mi się, że robi coś w tym kierunku. Nic specjalnego po użyciu tego żelu ani nie widzę, ani nie odczuwam. Za to skład ma dobry i to trzeba zaznaczyć. Niestety działanie bardzo, bardzo przeciętne i na pewno nie wrócę do niego ponownie.
Rozświetlający płyn micelarny Bielenda Fresh Juice sok ananasowy i kwas laktobionowy też mnie nie zachwycił i również nie kupię go ponownie.
Jest to płyn micelarny, który służy tylko do demakijażu twarzy. Nie jest zalecany (chociaż tutaj producent nie może się zdecydować) i osobiście nie polecam zmywać nim makijażu oka.
Z makijażem radzi sobie średnio, po zużyciu 1/3 opakowania dolałam do niego olejku i od razu lepiej i szybciej pozbywam się makijażu.
Skład jest ok, ale zapewnienia producenta są mocno przesadzone ;/
W dodatku raz producent wspomina, że produkt szybko usuwa makijaż z twarzy, oczu i ust jednak nie polecam nim usuwać makijażu z oczu - piecze niesamowicie, do tego bardzo podrażnia te okolice. Jak mam być szczera to jest to najgorszy płyn micelarny z Bielendy jaki miałam. Nie polecam i osobiście nie skuszę się, ani na niego, ani na inne płyny micelarne z tej serii.
Tak więc produkt do demakijażu oraz oczyszczania twarzy mnie nie przekonały do siebie. Na szczęście z esencjami a właściwie z Hydro-esencjami jest inaczej
Przy czym nie widzę zbyt dużej różnicy pomiędzy tymi produktami. Zarówno esencja nawilżająca jak i rozświetlająca bardzo fajnie i podobnie się u mnie spisały. Esencja nawilżająca zawiera w sobie sok z pomarańczy i kwas hialuronowy. Pachnie zupełnie inaczej niż żel z tej serii. Całe szczęście ;)
Jest to bezbarwny, trochę lejący żel, który możemy używać solo - fajnie sprawdza się przy cerach bardzo tłustych pod makijaż, albo dodawać do kremów lub balsamów. Można też na jego podstawie tworzyć bogate sera olejowe.
Esencja bardzo przyjemnie i odczuwalnie skórę nawilża, ale jednocześnie jej nie obciąża. Absolutnie cera nie jest też lepka, czy klejąca. Jest to taka lżejsza wersja kwasu hialuronowego z dodatkowym działaniem kojący.
A skład jest bardzo fajny
Esencja rozświetlająca z sokiem ananasowym oraz kwasem laktobionowym działa bardzo podobnie z ta różnicą, że ma przyjemniejszy - bardziej orzeźwiający zapach ;)
Esencja rozświetlająca jest może ciut bardziej klejąca, ale po chwili bardzo ładnie się wchłania. Jednak tego wspomnianego rozświetlenia to ja nie zauważyłam. Nawilżenie i orzeźwienie jest, skóra jest miękka, gładka i nie obciążona, ale nic poza tym
Skład jest ok i jak najbardziej polecam go nie tylko osobom z cerą pozbawioną blasku ;p Moim zdaniem każda cera z obu esencji będzie zadowolona
Jak na produkty dostępne w drogeriach uważam, że warto się z tymi hydro-esencjami poznać i przetestować je zwłaszcza teraz w czasie lata gdy nasza skóra jest przesuszona i odwodniona. Przypominam, że cera tłusta i trądzikowa też jest bardzo często przesuszona i odwodniona. Pamiętajcie o tym! Nawilżenia potrzebuje każda cera, nie tylko sucha!
Ja z przyjemnością jesienią poznam się jeszcze z hydro-esencją detoksykującą, która zawiera kwas salicylowy ;) Ale jest to jedyny produkt z serii Bielenda Fresh Juice, który chcę jeszcze poznać. Reszta absolutnie mnie już nie kusi.
Dajcie znać czy skusiła Was ta seria z Bielendy i co o niej myślicie.
Mnie też zaciekawiła ta seria od samego początku, skusiłam się na dwa produkty, które powoli kończę :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia ?
Usuńopakowania rzeczywiście bardzo ładne, szkoda, że zapachy już nie a działanie kosmetyków raczej przeciętne, myślę, że to nie jest linia dla mnie. może poznam tylko tą esencję bo jesienią i zimą też sięgam po kosmetyki z kwasami a salicylowy leczy również niedoskonałości, które rzadko mi się trafiają ale i takie dni bywają
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że esencja cie zadowoli 😉
UsuńLubię takie orzeźwiające, cytrusowe zapachy latem, lubię bielende. Przyjrzę się jej jak będę uzupełniać kosmetyki 😀
OdpowiedzUsuńJa też markę lubię ale ta seria już mnie nie skusi
UsuńSzkoda, że te płyny micelarne okazały się rozczarowaniem, lubię owocowe zapachy. Ale skoro nie polecasz, to raczej nie wyprobuję.
OdpowiedzUsuńEsencje polecam 😉
Usuńmam esencję z sokiem z ananasa, ma piękny zapach i używam jej z przyjemnością, natomiast nie widzę za bardzo jej działania...
OdpowiedzUsuńBo one głównie nawilżają i odświeżają 😉 jak dodasz olej to zrobi Ci się fajne i mocniejsze serum 😉
UsuńChciałam wypróbować kosmetyki z tej serii, zapowiadają się ciekawie.
OdpowiedzUsuńZapowiadały,ale wyszło jak wyszło 😔
UsuńPrzez te opakowania, chętnie wypróbowałabym je wszystkie... jak zwykle kupuję oczami :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo często też mam tak, że opakowanie i tylko opakowanie skusi 😑
UsuńUżywam aktualnie płynu micelarnego z tej serii w wersji pomarańczowej i pachnie soczystą pomarańczą, a na dodatek bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy i oczu bez pieczenia ;)
OdpowiedzUsuńTo może ja mam tylko jakiś niedorobiony ten żel 😞
UsuńKusi mnie ta seria, najbardziej żel do mycia twarzy, ale obiecałam sobie, że najpierw zużyję zapasy, których mam sporo ;)
OdpowiedzUsuńKochana to nie wiem czy ta seria jeszcze będzie jak skończysz zapasy 😉
UsuńWidziałam produkty z tej serii w sklepie, ale mam taki zapas kosmetyków, że więcej ich nie kupię :D
OdpowiedzUsuńHahaha ja niestety nie mam tak silnej woli 😔
UsuńKusiła mnie ta seria, zwłaszcza produkt y do mycia i demakijażu, a widzę że dobrze zrobiłam i nie kupiłam. Zapach żelu to porażka. A tak myślałam, że płyn nie nadaje się do demakijażu oczu.
OdpowiedzUsuńNo niestety 😑
UsuńMnie kuszą szczególnie esencje ale w moim Rossmannie ich nie uświadczysz
OdpowiedzUsuń😔😔😔 no patrz, a u mnie wszystkie 3 😉
UsuńOpakowania świetne, w sam raz na lato. Szkoda tylko, że płyn micelarny nie jest dla oczu zbyt agresywny :/
OdpowiedzUsuńDla moich niestety jest 😔
UsuńWłaśnie skończyłam ten micel i zmywałam nim oczy :) na szczęście nic mnie nie szczypało, ale fakt zmywa trochę wolno, no ale krzywdy mi nie zrobił, duży plus :) Miałam nadzieje, że żel do mycia buzi będzie fajny, bo się na niego nastawiałam, w takim razie pomyślę nad esencją :)
OdpowiedzUsuńEsencje polecam, żelu nie, a do oczu musiałam kupić coś delikatniejszego 😑
UsuńWyglądają bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam na nie uwagi w drogeriach.
O jacie to jestem w szoku, że nie zwróciły Twojej uwagi
UsuńZ ciekawości pewnie sięgnę po któryś z produktów z tej serii. Ale jakoś tak bez zbytniej napinki - teraz pojawia sie tyle nowości, że nie wiadomo gdzie głowę obrócić :)
OdpowiedzUsuńTo masz rację jesteśmy zasypywani nowościami 😉
UsuńJa z tej serii mam płyn micelarny, ale jeszcze go nie używałam i esencję limonkową - rzeczywiście jest całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się płyn sprawdzi 😊
UsuńTej serii nie znam i nie mam.
OdpowiedzUsuńEsencje mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńOstatnio też pisaliśmy o tym artykuł, ale mamy trochę inną opinie, chociaż Twoja też może być trafna. Design tej serii to marketingowy majstersztyk i sama butelka zachęca bardzo mocno do zakupu :)
OdpowiedzUsuń