Zapraszam Was dzisiaj na przegląd bubli, które ostatnio mi się trafiły. Jak wiadomo to co u mnie się nie sprawdziło u Was mogło okazać się hitem lub przynajmniej średniaczkiem. Dla mnie niestety okazały się totalnym niewypałem i żałuję każdej złotówki, które na nie wydałam.
Pierwszym i chyba największym rozczarowaniem jest szampon Venita Henna Color Black przeznaczony do włosów czarnych
Miałam już kiedyś ich szampon do włosów brązowych i kasztanowych i pamiętam, że byłam zadowolona. Niestety wersja do włosów czarnych to jakieś nieporozumienie ;/ Z zapewnień producenta nic się nie sprawdza ;/
Włosy są matowe, ciężkie, takie bez życia i jeszcze bardzo szybko się przetłuszczają ;/ Wracałam do tego szamponu kilka razy, ale w tym tygodniu użyłam go po raz ostatni i mimo, że mam go jeszcze jakieś pół butelki to trafił do kosza, bo nie mam zamiaru się z nim dłużej męczyć i niszczyć moje włosy ;/
Kolejnym kosmetycznym nieporozumieniem z kategorii "włosy" jest spray do włosów przetłuszczających się Schauma Cotton Fresh
To dopiero jest gagatek ;/ Niby ma nadawać świeżość i pielęgnować włosy, a robi coś zupełnie innego. Przesusza końcówki, obciąża i przyspiesza przetłuszczanie. W sumie po godzinie od spryskania włosów nadawały się do ponownego mycia ;/ Tragedia
Niestety obietnice producenta, a rzeczywistość to dwie różne sprawy. Za to skład ... przemilczę to. Ten spray kupiłam głównie ze względu na wygląd oraz opis producenta. Teraz przez to, że wyznacznikiem zakupu najczęściej jest skład na pewno bym się na niego nie skusiła.
Krem do rąk nawilżająco - odżywczy Termissa też się u mnie nie sprawdził ;/
Był gęsty, ciężki, tłusty i w sumie poza natłuszczeniem nie dawał nic. Skład też nie powala, a cena z tego co pamiętam była ok 15 zł. Absolutnie ten krem nie jest wart tak wysokiej ceny.
Było to jedno z większych rozczarowań tym bardziej, że kosmetyki na bazie wody termalnej wydają mi się bardzo korzystne. Niemniej jednak chętnie poznam inne kosmetyki Termissa ;)
Mydełko dziegciowe Fitocosmetic do ciała i włosów kupiłam głównie dla zapachu. Uwielbiam kosmetyki dziegciowe z naturalnym zapachem dziegciu. Niestety to mydełko pachniało kwiatami, a w działaniu było tragiczne ;/
Gęste to było, nie dało się rozsmarować, na włosy nawet tego nie próbowałam ;/ Nie myło, drażniło, męczyło. Dobrze, że kosztowało tylko coś ok 8 zł ;/
Ten kosmetyk to totalna porażka, która powinna zniknąć z rynku. Brrr
Sztyft na odrosty z Bielendy brzmiał dobrze jednak niestety ten produkt firmie się nie udał ;/ Był to taki czarny wosk, który owszem pokrywał włosy, ale ....
Na włosach się odznaczał, był woskowaty, rozmazywał się, spływał i przynosił więcej szkody niż pożytku ;/
Domyć tego nie szło, powodował łupież ;/ Próbowałam nim podkreślać brwi, al przez to, że się rozmazywał nie nadawał się do niczego ;/ Bubel!
Odżywka do paznokci w formie nakładek na palce Czyste piękno to również "kosmetyczny wybryk". Kupiłam ją w biedronce i liczyłam na ... właściwie to nie wiem na co
No niestety mimo ciekawego - kapturkowego wygląda nic nie robiły. Okolice wokół paznokci jedynie były zbytnio namoczone, a sama pazurki zmiękczone ;/
Miałam je 30 minut przez które niewiele mogła robić i niestety efektu tej kuracji nie było ;/ Prezentowało się to dziwnie ;p
I na koniec moje pierwsze rozczarowanie pomadką Golden Rose z jednej z nowszych serii Smart Lips
W sumie kupiłam ją pod wpływem pani pracującej w GR, która bardzo zachwalała te pomadki i twierdziła, że mimo, że poszukuję matowej i trwałej pomadki będę z niej zadowolona. Kolor chciałam zbliżony do nr 11 z serii w kredce Matt Crayon. Jednak nr 8 Smart Lips to bardziej koral niż brudny róż.
NI jest to zły kolor, ale bardzo źle się w nim czuję i mam wrażenie, że jest dla mnie za ciepły. W dodatku się rozmazuje, szybko znika i mimo, że nawilża usta to nie jest to moja pomadkowa bajka. Oddałam go mamie, ale ona też jakoś nie jest z tej pomadki zadowolona. No nic z serii Smart Lips już na pewno nie kusze się na żaden inny kolor ;/
To wszystkie moje obecne buble, które zalegały w folderze "nie polecam", ale nie były warte pojedynczego wpisu. Mam nadzieję, że lubicie takie zbiorowe recenzje. Znacie któryś z tych produktów ?
Naprawdę sporo tych bubli Ci się trafiło :P U mnie dziś też wpis o niewypałach do pielęgnacji dłoni :P
OdpowiedzUsuńCzytałam 😉
UsuńNą szczęście żadnego nie znam i teraz już nie poznam na pewno. Jak może ci się zapach dziegciu podobać, przecież on śmierdzi 😁
OdpowiedzUsuńNie znasz się 😉 mydło dziegciowe pięknie pachnie 😊
UsuńŻadnego z produktów nie znam i wychodzi na to, że mi się poszczęściło :)
OdpowiedzUsuńOoo tak 😉
UsuńŻadnego z nich nie znam :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze 😊
UsuńUJff! Na szczęście nie spotkałam się z żadnym z tych bubelków
OdpowiedzUsuńFajnie Ci 😉
UsuńNie znam żadnego z tych produktów ale widzę, że nic na tym nie straciłam :) Pewnie byłabym tylko zła, że wydałam pieniądze na coś co jest bublem.
OdpowiedzUsuńNiestety 😞
Usuńna szczęście na żaden z tych kosmetyków nie trafiłam!
OdpowiedzUsuńPięknie 😉
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów, no i będę ich unikała :)Możesz robić więcej takich zbiorowych postów :)
OdpowiedzUsuńDobrze 😊 postaram się 😉
UsuńŻadnego nie znam :)
OdpowiedzUsuń👏👏👏👏
UsuńMiałam ten sztyft do włosów, testowałam na mamie i faktycznie ten produkt kompletnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńBeznadzieja 😐
Usuńnie miałam z Termissa nic po za mgiełką do twarzy- wodą termalną i ten kosmetyk lubię.
OdpowiedzUsuńWodę termalną też miałam i była ok 😉
UsuńNie trafiłam jeszcze na żaden z tych produktów, o ile szampony czy kapturki na pazurki nie dziwią mnie swoim słabym działaniem o tyle na mydełko dziegciowe Fitocosmetic bym postawiła. Jakoś ufam tej marce gdybym nie przeczytała że jest kiepskie to pewnie prędzej czy później bym po nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńJa w sumie nie miałam zbyt wielu kosmetyków z fito ale te co miałam były albo bublami,albo średniakami 😐
UsuńJedyny produkt, który kojarzę z tej listy, to Schauma, ale akurat tej samej nie stosowałam. Poszczęściło mi się krótko mówiąc :)
OdpowiedzUsuńA jaką wersję miałaś ? Sprawdziła się ?
UsuńNiczego nie miałam - i w sumie chyba powinnam się cieszyc :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś 😊
UsuńDobrze wiedzieć 😊nie skorzystam absolutnie 😄pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie polecam 😉
Usuńżadnego na szczęście nie miałam...
OdpowiedzUsuńCieszę się 😊
UsuńSztyftu na odrosty obawiałabym się najbardziej, skoro spływa, to efekt zdecydowanie gorszy niż gdyby się go nie użyło ;)
OdpowiedzUsuń😂😂😂 dokładnie tak 😉
UsuńNie miałam nic :D
OdpowiedzUsuńUfff 😊
UsuńMiałam te kapturki na paznokcie, i też uważam, że nic poza namoczeniem skóry wokół paznokcia, nie dawały. Dodatkowo zsuwały się z palcy....
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tym wspomnieć, że nie trzymają się 😒
UsuńUuu, faktycznie dziadostwo. Ja to w ogólnie nie lubię błyszczących szminek, albo trwałość i mat, albo lekkość i bardzo delikatny błyszczyk (ostatecznie).
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne podejście 😉
UsuńNie miałam całe szczęście żadnego z tych produktów...
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze 😉
UsuńSztyft do włosów podobno dobry jest z Golden Rose. A co do szamponu henna szkoda, że ten kolor się nie spisał. Ja uderzałabym bardziej w brąz i mam na niego ochotę, bo kiedyś farbowałam henną włosy i efekt był super.
OdpowiedzUsuńZ GR też miałam taki sztyft,ale też się nie polubiliśmy 😑
UsuńŻadnego z nich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara 😊
UsuńNie miałam nic z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to dobrze 😉
UsuńNie znam żadnego z tych produktów, choć sztyft trafił do mnie w jakimś pudełeczku, jednakże z niego nie skorzystałam ;]
OdpowiedzUsuńDobra decyzja 😊
UsuńTragedia - że też producenci w żywe oczy nam kłamią!
OdpowiedzUsuńNiestety 😒
UsuńJa również nie polecam tego szamponu...
OdpowiedzUsuńA jaki polecasz ?
UsuńMiałam ten sztyft do włosów i tragedia. Ja po nim musiałam myc włosy bo wyglądały okropnie .
OdpowiedzUsuńNiestety kompletnie nieudany produkt 😑
Usuń