Uwielbiam maseczki i często o nich piszę jednak nie jestem fanką masek w płachcie. Jeszcze jako ostatni element zabiegu kosmetycznego - po mikrodermabrazji, kawitacji, sonoforezie czy kwasach to są ok jednak stosowany tylko na oczyszczoną twarz mam wrażenie, że nic specjalnego nie robią.
Dziś opowiem Wam o koreańskiej maseczce w płachcie Natto Gum Mask firmy Borntree dostępnej w sklepie koreanunicorn.pl którą otrzymałam na spotkaniu Meet Bloggers w Rybniku
Ta z Borntree również wygląda przeuroczo. Połączenie mięty z bielą i różem... To się musi podobać. I się podoba ;)
Jeśli chodzi o zapewnienia producenta to na opakowaniu zbyt wiele ich nie ma. Są jedynie informacje jak maseczkę stosować. Dobrze, że skład jest czytelny
Niestety jeśli chodzi o skład to szału tu nie ma. Ja co prawda czasami daję szansę maseczkom z nieidealnym składem - i tak np. zaskoczyły mnie nowe, nocne maseczki Soraya <recenzja klik> Jednak maseczka Borntree okazała się totalnym przeciętniakiem. Owszem płat jest dobrze nasączony esencją, ma również dobrze wykrojony kształt. Zapach jest delikatny, kremowy - bardzo przyjemny, ale działanie minimalne. Delikatnie chłodzi skórę i przeciętnie ją nawilża.
Jako, że miałam jeszcze jeden egzemplarz tej maski to postanowiłam nałożyć ją po mikrodermabrazji i pod nią zastosować serum tlenowe. I w takim przypadku maska wypadła trochę lepiej, bo ukoiła skórę po mikro, złagodziła podrażnienia i podbiła działanie tlenowego serum. Jednak zastosowana solo prawie w ogóle nie dała efektu. Tak więc maski w płacie używane jako ostatni element w zabiegach lub wzbogacone innymi kosmetykami sprawdzają się, ale użyty same użyte na tylko oczyszczoną twarz nie dają prawie żadnych efektów.
Nie wiem, czy skuszę się jeszcze na inne ich maseczki. Na razie mam spory zapas innych - tradycyjnych, a najczęściej i tak nakładam maseczkę miodową ręcznie robioną. Jednak cena tych masek jest do przyjęcia - obecnie są w promocji za 5,90 zł więc kto ciekawy ten może się skusić bez zbytniego obciążania portfela ;p
Lubicie taką formę masek ? Jakie są wasze ulubione ?
Jeszcze nie miałam żadnej maseczki w płachcie, w ogóle nie lubię masek :P
OdpowiedzUsuńO jacie! Jesteś antymaseczkowcem 😂😂😂
UsuńOoo dla mnie zupełna nowość, ale trochę zacofana się zrobiłam.
OdpowiedzUsuńHaha no bez przesady 😂
UsuńOgólnie lubię maseczki w płachcie, bo łatwo się ich używa ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, w użyciu są o wiele łatwiejsze niż glinki czy algi
UsuńMaseczki w płachcie to całkiem przyjemne rozwiązanie, na pewno znacznie ułatwia życie;)
OdpowiedzUsuńAkurat mam odmienne zdanie na ten temat 😉
UsuńPo maski w płachcie sięgam rzadko i nie wiem czym to jest spowodowane. Skoro twierdzisz, że ta maseczka jest taka bez szału to chyba się nie skuszę. :) Nie robiłam żadnych zabiegów na twarz, więc pewnie nie zauważyłabym efektu.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety bez rewelacji 😐
UsuńBardzo ciekawe maseczki. Nigdy ich nie miałam, ale będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuń😉
UsuńDawno nie używałam maseczek w płachcie.
OdpowiedzUsuńA lubisz ?
UsuńMam podobne odczucia względem tej maseczki. Taka zupełnie nijaka, szybko się wchłonęła i niewiele śladu po sobie zostawiła...
OdpowiedzUsuńNijaka- najlepsze określenie 😊
UsuńNigdy nie używałam takich maseczek. W sumie nawet rzadko korzystam, choć kupiłam kilka saszetek na testowanie. Jeśli już, to stosuję maski z glinki, najczęściej wybieram zieloną :)
OdpowiedzUsuńMaski z glinki bardzo lubię, a ostatnio króluje u mnie miód w firmie maseczki 😉
UsuńMaski w płachcie nie należą do tych co kupuje, wolę tradcyjne
OdpowiedzUsuńJa też 😊
UsuńO proszę i całkiem nie drogie są:)
OdpowiedzUsuńTo fakt, cena przyjemna 😋
UsuńO tak, uwielbiam maseczki w płachcie :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć 😉
UsuńZużywanie masek w płachcie opornie mi idzie. Tej nie miałam.
OdpowiedzUsuńHahaha wiem coś o tym 😋
Usuńnie miałam jeszcze tej maseczki, na razie mam zapas :)
OdpowiedzUsuńA lubisz takie w płachcie
UsuńU mnie to tez różnie z tymi maskami w płachcie fajne to bo wygodne ale zwykle jakiegoś więlkiego szału nie ma chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki
OdpowiedzUsuń😊 ja jednak jestem fanką tradycyjnych masek 😉
Usuńnie znam firmy, ale płachty uwielbiam. jak ze wszystkim, bywa róznie, ale sie nie zniechęcam.
OdpowiedzUsuńTo super 😊
UsuńSzkoda, że okazała się taka słabiutka :(
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezwykle ciekawa...
OdpowiedzUsuń