Miód w mojej pielęgnacji to bardzo ważny element od kilku lat.
Doskonale pamiętam efekt wow jaki miałam po zastosowaniu po raz pierwszy miodu malinowego w formie miodowej maseczki. Od tego czasu minęło już chyba z 5 lat i cały czas gorąco namawiam do stosowania miodowych maseczek. Dlatego też maseczka zielony koktajl od Moja Farma urody, której bazą jest miód bardzo mnie ciekawiła i w końcu ciekawość została zaspokojona ;p
Maseczka została przetestowana i dzisiaj opowiem Wam o niej trochę więcej. Dowiecie się też, czy warto się z nią poznać osobiście i czego możecie się spodziewać po jej zastosowaniu
W szklanym słoiczki mieści się 50 ml miodowej maseczki wzbogaconej świeżym sokiem z jarmużu i sokiem z pokrzywy.
Niestety poza tym na słoiku nie ma już żadnej innej informacji. Dopiero na stronie przeczytamy coś więcej, ale głównie o składnikach.
Tak naprawdę dokładny skład nie jest nigdzie podany.
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz - wg informacji podanych na stronie na ok 15 minut. Mamy zapewnienie, że maseczka nie skapuje i śmiało można używać jej podczas codziennych czynności.
I to jest pierwsze z czym się nie zgodzę. Maseczka jest bardzo płynna i ścieka z twarzy. Najbezpieczniej używa się jej w wannie no chyba, że lubicie mieć wszystko umazane miodem. Uważam też, że 15 minut to bardzo długo jak na działanie miodowej maski i na początku powinno się maseczkę nakładać na kilka chwil gdyż miód bardzo mocno reaguje ze skórą i 15 minut nawet ja po kilku latach regularnego nakładania miodu (najczęściej wrzosowego, akacjowego lub z dodatkiem pokrzywy) nie wytrzymam.
Maksymalnie miodowa maska jest u mnie ok 10 minut, a po zmyciu nadal skóra jest zaczerwieniona i to przez kilka dobrych minut.
Jeśli ktoś nie zna działania miodu na skórę to na pewno przeżyje efekt wow. Skóra będzie przepięknie gładka, nawilżona, odżywiona, elastyczna, a wszelkie niedoskonałości będą szybciej znikać. Już po pierwszy zastosowaniu zauważymy różnicę i gwarantuję Wam, że zostaniecie miłośniczkami miodowych masek. Jednak ja jako, że nakładam miód na skórę regularnie nie zauważyłam po zmyciu tej maski niczego nowego. Skóra była tak jak po użyciu innych miodów lekko zaczerwieniona, rozpulchniona, ale też niesamowicie miękka, gładka, nawilżona, zregenerowana. Dokładnie tak jak zawsze ;)
Za to efekt wow wywołała u mnie cena tej maseczki. Obecnie za 50 ml Moja Farma Urody życzy sobie 44 zł - normalna cena to 52 zł. Jak dla mnie jest to cena bardzo, ale to bardzo zawyżona. Ja kupuję miód w czasie trwania dnia miodu w parku etnograficznym i za słoik miodu z EKO pasieki, z dodatkiem pokrzywy płacę 35 zł za 250 ml. Czasami mieszam go z jakimś olejem lub dodaje ekstrakt albo np. kilka kropli naparu i mam w sumie taki sam produkt jaki oferuje Moja Farma Urody, ale na pewno w o wiele niższej cenie.
Sama maseczka uważam, że jest godna wypróbowania i naprawdę pod względem pielęgnacji działa cuda jednak nie oszukujmy się cena gra dużą rolę, a tutaj zdecydowanie jest ona nie adekwatna do ilości i składu produktu.
Jestem bardzo ciekawa czy robicie sobie miodowe maseczki i jak się one u was sprawdzają (oczywiście nie mówię tutaj o kosmetykach, które miodowe są tylko z nazwy lub o miodzie z supermarketu).
Znacie podlaską firmę Moja Farma Urody ? Ja od nich mam jeszcze 2 oleje i na pewno za jakiś czas o nich przeczytacie ;)
Osobiście wolę jeść niż kłaść na skórę, ale taką maseczką bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy, ale maseczkę chętnie bym choć raz wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNiby ciekawa, ale ta jej rzadkość i cena zniechęcają.
OdpowiedzUsuńMaseczka kusi :) Ale niestety nie lubię zbytnio rzadkich. Nie mam czasu na siedzenie w wannie i maski noszę z sobą po całym domu hihi :D
OdpowiedzUsuńCeny kosmetyków to odrębny temat do długiej dyskusji :(
OdpowiedzUsuńTakiej maseczki nie miałam jeszcze okazji wypróbować...
OdpowiedzUsuńDobrze , że piszesz o tej reakcji . nie miałam pojęcia, że miód trzymany dłużej na skórze może wywołać jej zaczerwienienie
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wolałabym kupić zwykły miód, czymś go podrasować i nałożyć na twarz. Ta maska wydaje się fajna, ale jednak cenowo nie zachęca.
OdpowiedzUsuńcena zawrotna
OdpowiedzUsuńMam jakiś problem z dodawaniem komentarzy - jeżeli jakikolwiek inny dodał się samoistnie, śmiało możesz go skasować:) Zaintrygowałaś mnie efektem wow po zastosowaniu miodu! Jestem strasznie ciekawa jego działania i na pewno przy okazji go wypróbuję :) Maseczka prezentuje się rewelacyjnie i być może za jakiś czas też się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam z jogurtu/twarożku i miodu, teraz mi się nie chce i sięgam po gotowce.
OdpowiedzUsuńMi założycielka marki powiedziała żeby nakładać maseczkę cienką warstwą na suchą skórę, tak robię i nie miałam problemu ze spływaniem. Podobnie jak Ty uważam, że cena jest mocno zawyżona:/U mnie maseczka sprawdza się dobrze ale niestety nie ma efektu wow:(
OdpowiedzUsuńGreat post, dear! Looks awesome!
OdpowiedzUsuńHugs ♥
Ale że taki zwykły miód jako maseczkę nakładasz?
OdpowiedzUsuńBardzo mnie nią zaciekawiłaś, choć cena faktycznie wysoka, ale może jak pokończę zapasy..
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maseczka i to bardzo, ale faktycznie cena dosyć wysoka.
OdpowiedzUsuń