Ilość bubli w moim kosmetycznym życiu jest niestety spora. I dziś opowiem Wam o kilku chociaż w moim bubelkowym folderze jest ich o wiele więcej.
Zacznę od Tołpy .....
Jak wiecie z firmą się nie lubię, ale co jakiś czas coś od nich wpadnie do mojej kosmetyczki. Niestety 90% kosmetyków Tołpa to dla mnie buble
I tutaj wszystko co znajduje się na zdjęciu wyżej się u mnie nie sprawdziło. Płyn micelarny w chusteczce to jakieś nieporozumienie. Nie zmywa, podrażnia i jeszcze chusteczki są dość suche. Zabrałam je na wyjazd i oczy oraz twarz musiałam domywać mydłem. Koszmar!
Żel do mycia twarzy i oczu Derma face też bez szału. Owszem oczy jako tako domywał i nie podrażniał, ale z twarzą sobie kompletnie nie radził nawet podczas rannego oczyszczania ;/ W dodatku po kilku dniach stosowania wysypało mnie po nim, bo jak się okazało jest tak delikatny, że do oczyszczania się nie nadaje. Saszetka z 2-etapowym zabiegiem oczyszczająco-kojącymi tak mnie podrażniła, że moja twarz przez kilka dni nie tolerowała żadnych kosmetyków. Porażka!
Wielkim rozczarowaniem okazałą się również zachwalana w necie czarna maseczka oczyszczająca Pilaten ;/
Nie dość, że nie zastygła nawet po 40 minutach to wyrwała jedynie włoski na twarzy, a zaskórniki jak były tak są ;/ Skóra była podrażniona i częściowo wydepilowana, ale niestety czarne punkciki na nosie i policzkach nadal tkwiły w tym samym miejscu co przed nałożeniem maski. Nie polecam!
Firma Evree też się nie popisała. Może i ich różane kosmetyki są ok, za to seria Pure Neroli to im się nie udała. Już kiedyś pisałam Wam o normalizującym kremie CC <recenzja klik> który się u mnie nie sprawdził. Tonik normalizujący Evree Pure Neroli z tej serii to również porażka
Ostry zapach, podrażnienie, pienienie i klejąca twarz po zastosowaniu. Tego nie powinno być, ale ten tonik tylko to robi ;/ Nie! Nie! i jeszcze raz nie!
Pędzle silikonowe Top Choice miały być hitem okazały się kitem.
Otrzymałam je na jesiennym spotkaniu blogerek w Katowicach i wiązałam z nimi spore nadzieje, ale niestety przeliczyłam się. Nie potrafiłam nimi zaaplikować żadnego produktu: ani podkładu, ani maseczki, ani cienia do powiek. Już nawet nie wspomnę o produktach pudrowych. Dramat!
Balsam do ust w jajeczku Laura Conti to jak dla mnie świeczka nie balsam.
Ciągnął się po ustach, nie nawilżał, nie odżywiał. Tylko przyjemnie pachniał. Miałam wrażenie, że używam gumki (do gumowania ...) a nie balsamu ochronnego do ust. Typowy bubel!
I na koniec zapachowy bubel od Yankee Candle. Zapachowy wosk Rainbow cookie przesłodko wygląda i na sucho nie pachnie źle.
Ale po rozpaleniu .... DRAMAT! Słodki, duszący, drażniący! Wywołuje ból głowy i mdłości już po 3 minutach. Kompletnie nie mój zapach. Czuję tu wanilię i spalony cukier! Bleeee!
To na dziś tyle, ale w najbliższym czasie pojawią się jeszcze przynajmniej 3 tego typu wpisy, bo ilość bubli jaka się u mnie znalazła jest naprawdę imponująca ;/
Zacznę od Tołpy .....
Jak wiecie z firmą się nie lubię, ale co jakiś czas coś od nich wpadnie do mojej kosmetyczki. Niestety 90% kosmetyków Tołpa to dla mnie buble
I tutaj wszystko co znajduje się na zdjęciu wyżej się u mnie nie sprawdziło. Płyn micelarny w chusteczce to jakieś nieporozumienie. Nie zmywa, podrażnia i jeszcze chusteczki są dość suche. Zabrałam je na wyjazd i oczy oraz twarz musiałam domywać mydłem. Koszmar!
Żel do mycia twarzy i oczu Derma face też bez szału. Owszem oczy jako tako domywał i nie podrażniał, ale z twarzą sobie kompletnie nie radził nawet podczas rannego oczyszczania ;/ W dodatku po kilku dniach stosowania wysypało mnie po nim, bo jak się okazało jest tak delikatny, że do oczyszczania się nie nadaje. Saszetka z 2-etapowym zabiegiem oczyszczająco-kojącymi tak mnie podrażniła, że moja twarz przez kilka dni nie tolerowała żadnych kosmetyków. Porażka!
Wielkim rozczarowaniem okazałą się również zachwalana w necie czarna maseczka oczyszczająca Pilaten ;/
Nie dość, że nie zastygła nawet po 40 minutach to wyrwała jedynie włoski na twarzy, a zaskórniki jak były tak są ;/ Skóra była podrażniona i częściowo wydepilowana, ale niestety czarne punkciki na nosie i policzkach nadal tkwiły w tym samym miejscu co przed nałożeniem maski. Nie polecam!
Firma Evree też się nie popisała. Może i ich różane kosmetyki są ok, za to seria Pure Neroli to im się nie udała. Już kiedyś pisałam Wam o normalizującym kremie CC <recenzja klik> który się u mnie nie sprawdził. Tonik normalizujący Evree Pure Neroli z tej serii to również porażka
Ostry zapach, podrażnienie, pienienie i klejąca twarz po zastosowaniu. Tego nie powinno być, ale ten tonik tylko to robi ;/ Nie! Nie! i jeszcze raz nie!
Pędzle silikonowe Top Choice miały być hitem okazały się kitem.
Otrzymałam je na jesiennym spotkaniu blogerek w Katowicach i wiązałam z nimi spore nadzieje, ale niestety przeliczyłam się. Nie potrafiłam nimi zaaplikować żadnego produktu: ani podkładu, ani maseczki, ani cienia do powiek. Już nawet nie wspomnę o produktach pudrowych. Dramat!
Balsam do ust w jajeczku Laura Conti to jak dla mnie świeczka nie balsam.
Ciągnął się po ustach, nie nawilżał, nie odżywiał. Tylko przyjemnie pachniał. Miałam wrażenie, że używam gumki (do gumowania ...) a nie balsamu ochronnego do ust. Typowy bubel!
I na koniec zapachowy bubel od Yankee Candle. Zapachowy wosk Rainbow cookie przesłodko wygląda i na sucho nie pachnie źle.
Ale po rozpaleniu .... DRAMAT! Słodki, duszący, drażniący! Wywołuje ból głowy i mdłości już po 3 minutach. Kompletnie nie mój zapach. Czuję tu wanilię i spalony cukier! Bleeee!
To na dziś tyle, ale w najbliższym czasie pojawią się jeszcze przynajmniej 3 tego typu wpisy, bo ilość bubli jaka się u mnie znalazła jest naprawdę imponująca ;/
za tołpą również nie przepadam jakoś szczególnie.. z evree mam tylko ten różany tonik jest ok tego nie znam :)
OdpowiedzUsuńTa różana seria evree jest ok 😉
UsuńKosmetyków tołpy to ja akurat za bardzo nie znam i nigdy mnie do nich nie ciągnęło. Mam maskę Pilaten ale chyba podaruję ją siostrze albo chłopakowi. Boję się jej. A szczególnie depilacji twarzy.
OdpowiedzUsuńTołpy nie mogę polecić 😑
UsuńUuuu bleeee :/ Tołpy produktów też nie lubię, pozostałe jakoś mnie nie kuszą, tym bardziej jak są tak zachwalane :D
OdpowiedzUsuńHaha lepiej je omijać 😉
UsuńTolpa, topchoice i pilaten to dla mnie też buble.
OdpowiedzUsuńOj niedobrze 😑
UsuńMiałam Pilaten sporo czasu temu i kompletnie nie rozumiałam jego fenomenu :P. Dla mnie to był marny produkt, a wkoło dużo dziewczyn chwaliło, aż myślałam, że jakiś inny produkt miałam :D
OdpowiedzUsuńHahah ja też nie wiem za co jest tak wychwalany 😑
UsuńU mnie niektóre kosmetyki Tołpy fajnie wypadły i lubię do nich wracać.
OdpowiedzUsuńTo dobrze 😉
UsuńJa ogólnie nie przepadam za kosmetykami Tołpy Co do toniku to całkiem fajnie się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńJestes jedną z nielicznych,które lubią ten tonik z evree 😉
UsuńTeż nie lubię pieniących się toników :/
OdpowiedzUsuńTakie toniki to koszmar 😑👎
UsuńTonik evree był straszny i nie mogłam go używać
OdpowiedzUsuńBrrr 😑
UsuńA u mnie ta seria Tołpy świetnie się spisuje :) co prawda nie miałam tych saszetek, ale żel do mycia twrazy i płyn micelarny z tej serii miałam kilka razy i chwaliłam sobie.
OdpowiedzUsuńZapach Rainbow Cookie mam, ale jeszcze nie paliłam, na sucho mi się podoba, ale aż boję sie teraz odpalić :P
Zapach to kwestia indywidualna,ale tołpa to dla mnie porażka 👎
UsuńTen żel Tołpa to dla mnie też bubel. Wysypało mnie po nim :(
OdpowiedzUsuńBo słabo oczyszcza 😑
UsuńTeż nie mam szczęścia do kosmetyków Tołpy.
OdpowiedzUsuń😑
UsuńMiałam coś tam z Tołpy i dla mnie były ok ich kosmetyki. Ale mało kiedy kupuję coś od nich. Reszty kosmetyków nie miałam nigdy.
OdpowiedzUsuńJa już z tolpy nic nie kupie 😑
UsuńRobiłaś "parówkę" przed nałożeniem maseczki?
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem nie,za drugim tak. Efekt taki sam, czyli ... Brak efektu 😕
UsuńPilaten ma okropny skład. To chińskie gó..o bóg wie z czego zrobione, a niestety drogerie teraz sprzedają, bo ludzie to kupują...
OdpowiedzUsuńNiestety masz 100% racji 😑
UsuńJa też nie mam niestety dobrych relacji z Tołpą.
OdpowiedzUsuńTo dobrze,że nie jestem sama 😉
UsuńU mnie maska Pilaten też się nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńBubel ��
Usuńmoja cera z tołpą też nie może się jakoś dogadać...
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas więcej
UsuńPierwsze trzy kosmetyki są moimi ulubieńcami. Chyba miałaś jakieś filerne chusteczki, bo moje były tak mokre, że jak dociskałam je do twarzy, to ściekał mi policzkach płyn, którym były nasączone!
OdpowiedzUsuńMaska Pilaten u mnie szybko zasycha i ładnie usuwa wszelki brud ze skrzydeł nosa oraz czoła :)
No nie wiem,ale na pewno nie sprawdzę tego ponownie
UsuńU mnie z Tołpą też nie po drodze, ale zakoczyli mnie pozytywnie sowim micelem tym z tej serii co Ty pokazałaś tu żel :) A Pilaten jest fuuuuj!
OdpowiedzUsuńZnam ten micel i faktycznie zły nie był,ale bez szału
UsuńU mnie z Tołpy sprawdził się tylko żel-peeling pod prysznic, bardzo ładnie pachniał i robił to, co powinien. Całą reszta Tołpy - no cóż, podobne odczucia. Pilaten też u mnie nie dał rady, ba, mi nawet depilacji nie zrobił haha
OdpowiedzUsuńOch ta tołpa 😑
UsuńTeż często trafiam na buble i mam podobne odczucia co do tolpy. Maska pilaten jest beznadziejna. Ten tonik z evree mi się w miarę sprawdził, ale dupy mi nie urwał. Za to krem CC z tej serii to totolanu bubel. Reszty kosmetyków nie miałam i będę unikać :/
OdpowiedzUsuńCzyli mam bardzo podobne doświadczenia
UsuńA ja z tym żelem z Tołpy bardzo się polubiłam i chętnie do niego wrócę. Chociaż nie stosowałam go do demakijażu, a do rannego przemywania twarzy. Reszty kosmetyków nie znam, ale jakoś też niespecjalnie mnie kuszą
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że 90% produktów Tołpy to buble. Z bardzo modną maską, też się zgodzę. Robiłam parówki, rozpulchnienia twarzy i nic prócz włosków nie zabrała podczas zdejmowania. Z Evree jeszcze tej serii nie używałam, także nie użyje po Twojej opinii na pewno :D a Co do jajeczka od LC to u mnie się sprawdziło, lubię je i nawet fajnie nawilża:)
OdpowiedzUsuńja ostatnio nadziałam się na paletę Maxineczki
OdpowiedzUsuń