Gdy w paczce od Pierre Rene, którą dostałam na letnim spotkaniu blogerek znalazłam Liquid Primer byłam przekonana, że to produkt nie dla mnie i postaram się mu znaleźć nowy dom
Jednak produkt mnie ciekawił i po zapoznaniu z opisem producenta postanowiłam jednak poznać się z nim osobiście i ... zakochałam się.
Zdecydowanie mogę nazwać go ulubieńcem czerwca i zapewne zostanie też ulubieńcem wakacji ;)
Liquid Primer to taka jakby baza, ale nie tylko pod makijaż. Fantastycznie sprawdza się na usta pod pomadki - przedłuża ich trwałość i nie przesusza ust. Sprawdza się jako baza pod cienie, można dodawać ją do wszystkich produktów kolorowych żeby stały się wodoodporne, a także żeby przedłużyć ich żywotność lub przywrócić świeżość i poprawić konsystencję. Ja jednak najbardziej lubię dodawać go do podkładów, bo dzięki niej stają się trwalsze. To dzięki tej bazie podkład Wet and Wild photofocus <recenzja wkrótce> w końcu trzyma się mojej skóry, a nie ślizga się po niej! ;)
W dodatku mam wrażenie, że ta baza poprawia też właściwości matujące podkładów. Do porcji podkładu daje ok 2/3 kropelki primera i to w zupełności wystarcza ;). Konsystencja utrwalacza jest bardzo lekka i silikonowa jednak nie zauważyłam pogorszenia stanu cery. Przynajmniej na razie.
I mimo, że firma Pierre Rene nie należy do moich ulubionych, a wręcz mam z nią złe doświadczenia to ich pomadki, kilka tuszy do rzęs i ten Liquid Primer mogę Wam szczerze polecić.
Liquid Primer o pojemności 15 ml kosztuje 35 zł, ale przez to, że jest to produkt uniwersalny i bardzooo wydajny to się naprawdę opłaca ;)
Skusicie się ?;>
Mam go w swojej kosmetyczce, ale jeszcze go nie próbowałam! Jednak skoro jest taki genialny to muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZrób to, bo warto się z nim poznać osobiście 😊
UsuńNie słyszałam o nim, z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńWow, brzmi wyjątkowo kusząco! Zwłaszcza ta opcja łączenia z podkładami :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie! Ja też nie mam zbyt dobrego doświadczenia z Pierre Rene.
OdpowiedzUsuńO, muszę go w takim razie wyciągnąć z szuflady i sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie
UsuńNie używam takich wynalazków.
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie sięgam po takie produkty, ale znam go z blogów i z widzenia.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nie wiedziałam, że taki istnieje :D
OdpowiedzUsuńBo to chyba jakaś nowość😊
Usuńdzięki za polecenie, na razie miałam utrwalacze z lily lolo, lirene, kryolan, ten ostatni jak lakier- ekstremalnie mocny
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze ten z lirene,ale tłuści mi włosy 😕
UsuńMało miałam kosmetyków tej marki, ale wygląda ciekawie bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej bazy, ale fajnie, że ma takie wielostronne zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńO tak, za to duży plus 😊
UsuńBardzo rzadko używam takich kosmetyków, ale będę wiedziała co polecić w razie czego :)
OdpowiedzUsuńw jednym z marketów w moim miasteczku stoi szafa pierre rene, następnym razem muszę rozejrzeć się za tym primerem:)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki produkt.
OdpowiedzUsuńFajnie, że ma tak wiele zastosowań, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńo! z nieba mi spadłaś bo ja właśnie szukam tego typu produkt. chociaż ja dla od miany uwielbiam cienie z pierre rene
OdpowiedzUsuńno popatrz nie spodziewałam się :)
OdpowiedzUsuńtez mi się podoba, a bałam się jego oleistości :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie używam ale ten mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńBaza w formie kropli bardzo ciekawe rozwiązanie.
OdpowiedzUsuń