Z podkładami Rimmel nie znam się zbyt dobrze. Bardzo lubiłam wersję Wake Me Up <recenzja Rimmel Wake Me Up> za to z klasyczną wersją Lasting Finish się nie polubiłam. A jak sprawdził się u mnie nowy podkład Rimmel Lasting Finish Breathable tego dzisiaj się dowiecie ;)
Gdy podkład pojawił się na polskim rynku blogosfera trochę oszalała. Początkowo spotkałam się z samymi pozytywnymi recenzjami (obecnie zdania odnośnie tego podkładu są bardzo podzielone).
Nie wiem na ile "te pierwsze" były prawdziwe i szczere ... niestety coraz częściej topowe blogerki za kilka stówek napiszą co zachce producent ;/
Ale jako podkładomaniaczka wiedziałam,że na pewno z tym podkładem się poznam. Z pomocą przyszła promocja w Rossmannie i tak oto stałam się posiadaczką oddychającego (jak to brzmi ;p) podkładu Rimmel Lasting Finish Breathable w kolorze 103 True Ivory
Nie wiem na ile "te pierwsze" były prawdziwe i szczere ... niestety coraz częściej topowe blogerki za kilka stówek napiszą co zachce producent ;/
Ale jako podkładomaniaczka wiedziałam,że na pewno z tym podkładem się poznam. Z pomocą przyszła promocja w Rossmannie i tak oto stałam się posiadaczką oddychającego (jak to brzmi ;p) podkładu Rimmel Lasting Finish Breathable w kolorze 103 True Ivory
Co do kolorów to wybór jest słaby; 6 odcieni niekoniecznie dobrze dopasowanych do słowiańskiej urody ;/ Ja zdecydowałam się na nr 103, bo jest jednym z jaśniejszych i nie aż tak różowym. W porównaniu do Catrice wydaje się jednak ciemny i różowy, ale na skórze wygląda zupełnie inaczej.
Na mojej twarzy wygląda jaśniej niż najjaśniejszy Catrice HD Liquid Coverage, bo bardzo fajnie się dopasowuje do naturalnego koloru skóry i co ważne nie ciemnieje w ciągu dnia! A niestety Catrice ostatnio u mnie ciemnieje (i to bardzo) i po kilku godzinach wpada w pomarańcz ;/ Producent na opakowaniu obiecuje niewiele. Wspomina tylko, że podkład ma ultralekką formułę, zapewnia długotrwałe krycie, efekt naturalnej i nieskazitelnej cery.
A! i, że przed użyciem należy buteleczkę wstrząsnąć! ;p
A! i, że przed użyciem należy buteleczkę wstrząsnąć! ;p
Czym się wyróżnia ten podkład ? Na pewno aplikatorem
Wygląda jak z korektora i w sumie poza rozmiarem niczym się nie różni ;p Nie powiem - takie mizianie jest bardzo przyjemne choć może nie do końca higieniczne. Tak jak wspomina producent podkład ma bardzo lekką konsystencję, jest wodnisty, ale przyjemnie się go aplikuje. Krycie ma średnie - jak dla mnie wystarczające. Można je budować, ale 2 lub 3 warstwy nie wyglądają już tak naturalnie i świeżo jak jedna. Podkład po kilku minutach delikatnie zastyga i daje lekko satynowe wykończenie.
Moim zdaniem na twarzy wygląda bardzo dobrze - świeżo i naturalnie. U mnie delikatnie się wyświeca po ok 5 godzinach, ale nie jest to taki mocny, tłusty błysk tylko taki mocniejszy glow, który mi nie przeszkadza.
Co ważne nie ciemnieje w ciągu dnia i mimo wodnistej - lekkiej konsystencji jest dość trwały. Dużym plusem jest także SPF 20, a także fakt, że podkład nie zapycha i nie pogarsza stanu cery.
Jak dla mnie jest to bardzo przyjemny podkład, który stosuję z przyjemnością codziennie rano. Sprawdza się!!! daje efekt naturalnej - lepszej skóry i sprawia, że z przyjemnością zerkam w lustro w ciągu dnia ;)
Miałyście okazję poznać ten podkład ?
Bardzo jestem ciekawa co o nim sądzicie ;)
Miałyście okazję poznać ten podkład ?
Bardzo jestem ciekawa co o nim sądzicie ;)
Ja w ogóle nie sięgam po żadne podkłady :P
OdpowiedzUsuńTrochę nie rozumiem czemu wszyscy czepiają się o aplikator. Przecież korektory też takie mają i nikt nie narzeka że są niehigieniczne :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio w ogóle nie używam płynnych podkładów. Całkowicie przerzuciłam się na minerały :)
OdpowiedzUsuńTak się ostatnio nad nim zastanawiam i zastanawiam, bo ciągle dochodzą mnie słuchy, że jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńładnie i naturalnie wygląda na buzi. z rimmel miałam tylko Wake Me Up z 5 lat temu. teraz używam tylko kremów bb i podkładów mineralnych
OdpowiedzUsuńTen aplikator mnie nie przekonuje
OdpowiedzUsuńW podkładach nie o aplikator chodzi ...
UsuńNie znam i nie miałam go, ja zawsze szukam jaśniutkich i często muszę rozjaśniać sobie podkłady :)
OdpowiedzUsuńWydaje się wart wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńwarto zwłaszcza latem. Lubię go za lekkość ;)
UsuńPodoba mi się ten naturalny efekt jaki daje na twarzy :)
OdpowiedzUsuńdla mnie OK, przyzwoity, poprawny. Ale jednak nie pieję nad nim z zachwytu, a na to liczyłam patrząc na opinie... :)
OdpowiedzUsuńJakoś wcześniej o nim nie czytałam, gdzieś mi umknął ;)) Fajnie wygląda, niespotykany aplikator, mi tam osobiście by nie przeszkadzał, może go kiedyś wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńmam ten podkład, ale jeszcze go nie używałam
OdpowiedzUsuńZ tej serii nie miałam jeszcze podkładu - ale być może kiedyś skuszę się na jego zakup.
OdpowiedzUsuńTeż aktualnie testuję ten podkład i nienawidzę tego aplikatora hehe:D Co do topowych youtuberek niestety też tak myślę:(
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać tego gagatka :-)
OdpowiedzUsuńZa wake me up nie przepadam.
OdpowiedzUsuńJa osobiście bardzo lubię ten podkład z Rimmela ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
www.jagglam.blogspot.com
Nie lubię podkładów w kremie, płynie, zwłaszcza tych na silikonach. Latem moja cera pod takimi się dusi. Ale recenzje przeczytałam z ciekawości. Fajnie że produkt nie ciemnieje na twarzy i ma przyzwoity spf.
OdpowiedzUsuńLubię ten podkład. Nałożony w niewielkiej ilości ładnie stapia się ze skórą, daje efekt, ale pozostaje niewidoczny. Byle nie przesadzić z ilością, bo trochę zaczyna przypominać tynk. Aplikator jest okropny, wolałabym pompkę, lub w ostateczności pipetkę.
OdpowiedzUsuńFajny efekt
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio mega problem z dobraniem koloru podkładu. Na promocji kupiłam 3, żaden nie odpowiada mojemu kolorytowi skóry.
OdpowiedzUsuńDla mnie najjaśniejszy był zbyt różowy, a kolejne zbyt ciemne. Ale widzę po opiniach w necie, że szału nie ma więc nie żałuje, że nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńMusiałabym zobaczyć kolor na żywo, bo z tym to zawsze ciężko...
OdpowiedzUsuńAkurat ten podkład nigdy mnie nie kusił.
OdpowiedzUsuń