Z kosmetykami OnlyBio miałam już okazję się poznać. Ich płyn micelarny z biosurfaktyną bardzo dobrze się u mnie sprawdził <recenzja klik>.
Na początku marca odwiedziłam przepiękny Rybnik (jestem zakochana w tym mieście!) i dzięki spotkaniu blogerek Meet Bloggers <relacja klik> miałam okazję poznać żel do mycia ciała OnlyBio
Solidna, szklana buteleczka z pompką zawiera w sobie 250 ml bezbarwnego, pachnącego cytryną żelu. Skład jest na tyle zachęcający i w 98,95% naturalny, że postanowiłam ten żel wykorzystać do mycia twarzy
Nie ma tutaj żadnych silnych detergentów, PEGów, fosforanów czy innych substancji drażniących. Za to biosurfaktyna ma działanie antyseptyczne, olej sezamowy utrzymuje wilgoć w skórze, odżywia i zapobiega starzeniu.
Początkowo z działania byłam bardzo zadowolona. Żelu używałam każdego ranka - piękny, świeży cytrusowy zapach dawał kopa i umilał poranną toaletę. A gdy skończyło się moje mydło z węglem bambusowym Mohani <recenzja klik> żelu używałam też wieczorami. Wszystko było dobrze ... czysta skóra, bez podrażnień, mniej niedoskonałości, zero podrażnienia i efektu ściągnięcia.
Niestety po 3 tygodniach coś się zaczęło dziać ;( po umyciu skóra była ściągnięta, zaczerwieniona, piekła. Nie było dobrze ;( Bolało ;(
Odstawiłam żel na kilka dni i używałam go do mycia ciała. Sprawdzał się, ale skóra po kąpieli mimo, że nie była podrażniona czy zaczerwieniona to niesamowicie swędziała i niestety była wysuszona ;/ Umyłam też tym żelem włosy. Raz! Bo niestety były takie piórkowate, że nie dało się ich ułożyć.
Po jakimś tygodniu wróciłam do mycia twarzy tym żelem OnlyBio - niestety podrażnienie i zaczerwienienie nadal występowało choć nie było już aż tak silne. Nie wiem co to się stało i dlaczego moja raczej nie alergiczna skóra tak zareagowała. Dziwne to tym bardziej, że skład jakiś agresywny nie jest.
Żel mimo wszystko jest bardzo wydajny i początkowo niesamowicie przyjemny w stosowaniu. Kosztuje ok 28 zł, dostępny jest w sklepach zielarskich, internecie oraz w Naturze (chyba). Niestety ja już do tego żelu nie wrócę, ale mimo wszystko chętnie poznam inne ich produkty ;)
Dajcie znać czy znacie kosmetyki z biosurfaktyną ? ;>
mam go również u siebie ;d musze wytestowac :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak u mnie wypadnie bo jeszcze czeka w zapasach :) mam nadzieję że lepiej ;)
OdpowiedzUsuńOj raczej mnie nie kusi..
OdpowiedzUsuńprzykra sprawa, po prostu Ci nie służy. tak się zdarza
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy. Nie znam tego żelu :)
OdpowiedzUsuńO nieee, nie dla mnie ten żel. Mam zbyt wrażliwą skórę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego żelu, szkoda że Cię podrażnił
OdpowiedzUsuńLipnie, że tak Cię podrażnił :/
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Rybnik zyska kolejną mieszkankę :D
mam go w zapasach i aż teraz strach użyć:P
OdpowiedzUsuńFaktycznie niemiłe zaskoczenie :/
OdpowiedzUsuńNie kojarzę firmy, będę uważać na ten żel.
OdpowiedzUsuńszkoda że sie zawiodłaś
OdpowiedzUsuńChyba trzeba na niego uważać
OdpowiedzUsuńDrogi, a do tego zrobił Ci kuku - nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńja zużyłam dwie buteleczki tego żelu i był okej ;) Szkoda, że u Ciebie taką przykrą niespodziankę zrobił -to ci pierun, no :/
OdpowiedzUsuńEhh to słabo że tak się kiepsko sprawił.
OdpowiedzUsuńnie znam go i na pewno nie skuszę się
OdpowiedzUsuńKosmetyki z naturalnym składem też mogą podrażniać.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałabym się takiego efektu, wolę nie ryzykować, tym bardziej, że cena nie jest niska.
OdpowiedzUsuń