Jeden z nowszych zapachów Yankee Candle A Calm & Quiet Place ostatnio jest bardzo modny i popularny.
Gdy powąchałam go pierwszy raz na sucho nie przypadł mi do gustu i się na niego nie zdecydowałam. Jednak cały czas trafiałam na raczej pozytywne recenzję dlatego też 2 tygodnie temu będąc w galerii Supersam w Katowicach gdzie mieści się stoisko z woskami wzięłam ten wosk żeby przekonać się ile prawdy jest w recenzjach blogerek. No niestety trzeba było słuchać swojego nosa, bo zapach okazał się "zabójczy" nie tylko dla mojego nosa ;/
Producent opisuje zapach A Calm & Quiet place jako zrównoważony, harmonijny - stworzony do kontemplacji. Zawiera w sobie nuty jaśminu, piżma i paczuli. I jak dla mnie jest to mieszanka nie do przejścia. Zapach jest mocny, drażniący, zbyt intensywy. Zdecydowanie dominuje paczula, której nie lubię. Za jaśminem też nie przepadam więc ogólnie zapach kompletnie nie mój. Nie wiem dlaczego taka ładna nazwa określa tak mocny - orientalny wosk. Dla mnie spokojne i ciche miejsce pachnie świeżością, porządkiem. Coś na styl Baby powder <recenzja klik> albo Soft blanket czy Clean cotton.
No niestety ten wosk nie ma z nimi nic wspólnego. Męczę go już kilka dni i na pewno nie polecam do małych mieszkań czy zamkniętych pokoi. Można oszaleć. Ja palę go w przedpokoju i to niewielkie ilości, a i tak po kilku minutach muszę otworzyć okno i przewietrzyć mieszkanie. No dramat! ;/ Zazwyczaj po paleniu tego wosku mam bóle głowy dlatego też będę go palić w niewielkich ilościach przy otwartych oknach, a jak zrobi się cieplej to na balkonie tylko po to żeby go wypalić i o nim zapomnieć.
Jeśli lubicie zapachy kilery w stylu orientalnym to ten pewnie się Wam spodoba. Dla mnie jest porażką jakich mało. Nigdy więcej nie posłucham żadnej blogerki i nie będę kupować zapachu gdy mój nos przy pierwszy spotkaniu będzie na NIE!
już wiem, że muszę go poznać, ja mam trochę inny gust zapachowy, kocham jaśmin i intensywne aromaty
OdpowiedzUsuńO! Idealny dla mnie, uwielbiam zapachy w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że też bym go nie polubiła :P
OdpowiedzUsuńJednak najlepiej "słuchać" swojego nosa... Ja widząc paczulę od razu wzięłabym go do wypróbowania bo zawsze zapachy z jej zawartością mi się podobają.
OdpowiedzUsuńto chyba zapach nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie znoszę kilerów, mój nos może nie przeżyć ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz to u mnie on mógłby się sprawdzić :) przestrzeni mi nie brakuje :D i jakby co zawsze można na ogrodzie palić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten zapach, mam w dużej świecy :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej to zawsze się przekonać na własnej skórze, w tym wypadku na nosie :D
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale mimo to, muszę go mieć i sama się przekonać - dla zasady :D
OdpowiedzUsuńNie chcę go tym bardziej że jestem migrenowcem i z pewnością bym się po nim źle czuła :(
OdpowiedzUsuńTo migrena gwarantowana ;/
UsuńMyśGratuluję wymiany tablic, mógłby mi sie spodobać. Lubię takie mocne zapachy :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei widziałam na blogach tylko negatywne recenzje tego wosku :)
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko kupuje takie woski, ale na ten raczej bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Mam go i bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńz całą pewnością nie chcę go poznać
OdpowiedzUsuńCiężko mi ocenić, musiałabym powąchać, ale takie orientalne klimaty raczej kojarzą mi się z jesienią i zimą. Mocne woski lubię, ale zapach musi mieć przekonać ;).
OdpowiedzUsuń