Do kosmetyków Gliss Kur zraziłam się kilka lat temu i chyba przez dobre 5 lat nawet nie spoglądałam w ich stronę w drogeriach. Jednak na blogach cały czas trafiałam na raczej pozytywne opinie i wrażenia. Kilkanaście tygodni temu w Tesco trafiłam na bardzo fajną promocję kosmetyków Gliss Kur.
Jako, że bardzo lubię odżywki w sprayu skusiłam się na czerwoną wersję Gliss Kur Ultimate Color, która przeznaczona jest do włosów farbowanych. Jest to odżywka 2-fazowa i obawiałam się, że obciąży mi włosy, sprawi, że będą oklapnięte i bez życia. Ale jednak skusiłam się ;)I nie żałuję, bo ta odżywka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, a moje włosy się z nią zaprzyjaźniły. Producent obiecuje regenerację, łatwiejsze rozczesywanie i przeciwdziałanie blaknięciu koloru
W regenerację to tak średnio wierzę, ale faktycznie kosmyki po użyciu tego sprayu wyglądają lepiej. Pięknie się układają,szybciej schną, są elastyczne, sprężyste, błyszczące. Nawet nie wiecie ile się komplementów nasłuchałam. A co niektórzy myślą, że ja godzinami dopieszczam fryzurę ;p
Skład odżywki w sprayu jakiś wybitny nie jest, ale moje włosy takie drogeryjne składy lubią . Ale zobaczcie ten wcale taki zły nie jest
Ogólnie odżywka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i co najważniejsze nie wywołuje u mnie łupieżu za to sprawia, że włosy wyglądają jak po wizycie u fryzjera. Ta odżywka mnie trochę przekonała do produktów Gliss Kur, ale do czarnej serii nadal mam taki uraz, że raczej u mnie nie zagości.
Dajcie znać czy lubicie/ używacie kosmetyków Gliss Kur i która seria jest dla Was najlepsza ?;>
Lubię odżywki z tej firmy 😉
OdpowiedzUsuńJa również :) ale nie do włosów farbowanych ;)
OdpowiedzUsuńznam, ale raczej nie używam produktów tej marki. Bardzo obciążają moje włosy (miałam już kilka serii) :(
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta odżywka, kiedyś miałam inną z tej firmy i byłam z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po ich produkty :). Teraz w extraboxie Shiny była odżywka z tej serii i może sięgnę po kolejne, jak się sprawdzi :P
OdpowiedzUsuńTe odżywki są obłędne! Miłego dnia Kochana! ❤️
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi "psikanymi" odżywkami
OdpowiedzUsuńA ja lubiłam szampon z tej czarnej serii :D za to tych odżywek w sprayu nie znam muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa nawet lubię ich produkty :) szczególnie w wersji fioletową ale nie pamiętam jak się nazywa :)
OdpowiedzUsuńmi ostatnio wszystkie odżywki obciążają dlatego na razie dałam sobie spokój
OdpowiedzUsuńJa raczej należe do tych co omijają te kosmetyki szerokim łukiem ale może tak jak Ty kiedyś ulegne.
OdpowiedzUsuńczarna seria Gliss Kur jest moją absolutnie ulubioną, specyficznie pachnie ale mam do niej słabość. uwielbiam odżywki w sprayu tej marki . najsłabiej oceniam różową z jedwabiem . używam ich od kilkunastu lat
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale lubię Gliss Kury :)
OdpowiedzUsuńCzasami kupuję bez większego zachwytu
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńmoja koleżanka bardzo lubi te odżywki
Z Gliss Kur sprawdziły sie u mnie tylko odżywki. Spray'e się u mnie nie spisują i nie lubię ich.
OdpowiedzUsuńTeż bym się bała, że mi włosy oklapną, ale skoro piszesz że tak się nie stało, to może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuń