Ostatni bublowy post pojawił się na moim blogu w lipcu <klik> We wrześniu wspominałam Wam o kosmetycznych przeciętniakach, czyli kosmetykach, które mnie nie zachwyciły, ale też mi zbytnio nie zaszkodziły <klik>. A dzisiaj znów sobie ponarzekam i być może przestrzegę Was przed kupnem jakiegoś nie wartego (przynajmniej wg mnie) kosmetyku ;)
Chyba największym rozczarowanie i bublem jednocześnie są a właściwie to były toniki firmy Ecolab
O naturalnych kosmetykach Ecolab naczytałam się sporo dobrego. Dlatego też gdy dojrzałam te toniki stacjonarnie w pewnym katowickim sklepie z produktami naturalnymi kupiłam bez zastanowienia.
W ofercie był jedynie tonik nawilżający i odmładzający.
W ofercie był jedynie tonik nawilżający i odmładzający.
Oba kusiły oczy i to nie tylko wizualnie choć przyznać trzeba, że szata graficzna wygląda kusząco i jednocześnie subtelnie.
Naprawdę opakowania zachęcają do zakupu. Cena (ok 12 zł) również była na plus zwłaszcza, że składy obu toników są piękne!
Naprawdę opakowania zachęcają do zakupu. Cena (ok 12 zł) również była na plus zwłaszcza, że składy obu toników są piękne!
No ale mimo tak pięknych - naturalnych i bogatych w ekstrakty składów te toniki kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Po pierwsze dlatego, że niemiłosiernie się pieniły, a ja nienawidzę gdy kosmetyk, którego nie zmywam tworzy pianę na skórze ;/ Po drugie zostawiały lepką warstwę, która nie znikała (no chyba, że się użyło wody). Mało tego zauważyłam, że moja cera jest zaczerwieniona i lekko piecze po użyciu i jeszcze trochę mnie wysypało. Chciałam zużyć je do maseczek tonikowych, ale niestety nie sprawdziły się. Bardzo mnie rozczarowały te toniki i mimo, że składy naprawdę mają śliczne nie skuszę się na kolejne buteleczki ;/
Gdy na rynku pojawiła się nowa paletka do brwi L'oreal Brow Artist Genius Kit to miałam plan ją zakupić mimo, że za kosmetykami L'oreal nie przepadam
Ale dostałam się do testów na wizaz.pl i ... dobrze się stało, bo paletka okazała się nie warta nawet 1 zł. W przepięknym opakowaniu mieści się wosk i cień
Do wyboru są chyba 2 odcienie - niestety trafił mi się ten jaśniejszy - light to medium- i cieplejszy ;/ Kolory mimo, że wydają się ok wcale fajne nie są;/ są ciepłe, są rude i do tego bardzo słabo napigmentowane
Na brwiach prawie wcale nie było ich widać - jedyne co robiły to je ocieplały i wpadały w rude tony. Wyglądało to tak źle, że nawet zdjęcia nie zrobiłam ;/ Może u blondynek (bardzo jasnych) ta paletka się sprawdzi, ale dla mnie to bubel totalny ;/
Kosmetyki CD znam gdy jeszcze nie były dostępne w Polsce. Zapach niemieckiego mydła pamiętam do dziś. Niestety ich CD Happy Deo Orange Blossom kompletnie im się nie udał
Nie dość, że śmierdzi to jeszcze podrażnia i wysusza skórę, kompletnie nie chroni przed potem i jego nieprzyjemnym zapachem to jeszcze niszczy ubrania ;/ Nie ... nie ... i jeszcze raz nie !!!
Z kosmetykami Oriflame od kilku już lat się nie lubię. Jednak czasami na coś się skuszę, a to wszystko przez te kolorowe katalogi. Latem córka mojej klientki zapisała się do tej firmy i przy okazji pokazała mi katalog. No nie powiem wszystko prezentuje się tam pięknie, ale w rzeczywistości te kosmetyki to najlepsze nie są. Jeszcze może kolorówka i zapachy są ok, ale pielęgnacja to dno ;/ No niestety taka prawda. Skusiłam się na nowe - saszetkowe maseczki.
Żelowa wersja odświeżająca z ogórkiem do cery mieszanej to dramat. Nie dość, że skład ma przeokropny to jeszcze podrażnia, parzy i tylko pogarsza stan cery.
Dramat nie maseczka ;/
Przy okazji ich mydła też nie są warte ani grosza ;/
Przestrzegam i absolutnie nie polecam!
I na koniec zapach ... Verbena Yankee Candle dla mnie była nie do zniesienia
Werbena jest specyficznym zapachem i na pewno ma swoich zwolenników. Na sucho zapach mi się podobał - wszak kupiłam go stacjonarnie na stoisku w galerii. Jest to cytrusowy i bardzo odświeżający zapach, ale niestety po odpaleniu zmienia się w coś czego mój nosa i moja głowa nie mogły znieść ;/
Zapach jest ostry, duszący i niesamowici intensywny. Wywołuje u mnie ból głowy i mdłości ;/ Nawet niewielka ilość powodowała migrenę ;/
Pierwszy raz tak miałam, że zapach pogorszył mój stan. Serio!
Wywaliłam go na balkon żeby go wypalić, ale zapach był tak intensywny i drażniący, że po kilku minutach musiałam zgasić podgrzewacz ;/ Zapalałam go na dosłownie kilka minut i gasiłam, a zapach i tak było czuć godzinami, i to na balkonie - otwartej przestrzeni ;/ Jedyny plus był taki, że komarów nie było ... nawet one nie mogły znieść tego zapachu ;p
I to na dzień dzisiejszy wszystkie moje ostatnie buble. Dajcie znać czy znacie któryś z nich, a może widzicie tu swojego ulubieńca ?; >
Gdy na rynku pojawiła się nowa paletka do brwi L'oreal Brow Artist Genius Kit to miałam plan ją zakupić mimo, że za kosmetykami L'oreal nie przepadam
Ale dostałam się do testów na wizaz.pl i ... dobrze się stało, bo paletka okazała się nie warta nawet 1 zł. W przepięknym opakowaniu mieści się wosk i cień
Do wyboru są chyba 2 odcienie - niestety trafił mi się ten jaśniejszy - light to medium- i cieplejszy ;/ Kolory mimo, że wydają się ok wcale fajne nie są;/ są ciepłe, są rude i do tego bardzo słabo napigmentowane
Na brwiach prawie wcale nie było ich widać - jedyne co robiły to je ocieplały i wpadały w rude tony. Wyglądało to tak źle, że nawet zdjęcia nie zrobiłam ;/ Może u blondynek (bardzo jasnych) ta paletka się sprawdzi, ale dla mnie to bubel totalny ;/
Kosmetyki CD znam gdy jeszcze nie były dostępne w Polsce. Zapach niemieckiego mydła pamiętam do dziś. Niestety ich CD Happy Deo Orange Blossom kompletnie im się nie udał
Nie dość, że śmierdzi to jeszcze podrażnia i wysusza skórę, kompletnie nie chroni przed potem i jego nieprzyjemnym zapachem to jeszcze niszczy ubrania ;/ Nie ... nie ... i jeszcze raz nie !!!
Z kosmetykami Oriflame od kilku już lat się nie lubię. Jednak czasami na coś się skuszę, a to wszystko przez te kolorowe katalogi. Latem córka mojej klientki zapisała się do tej firmy i przy okazji pokazała mi katalog. No nie powiem wszystko prezentuje się tam pięknie, ale w rzeczywistości te kosmetyki to najlepsze nie są. Jeszcze może kolorówka i zapachy są ok, ale pielęgnacja to dno ;/ No niestety taka prawda. Skusiłam się na nowe - saszetkowe maseczki.
Żelowa wersja odświeżająca z ogórkiem do cery mieszanej to dramat. Nie dość, że skład ma przeokropny to jeszcze podrażnia, parzy i tylko pogarsza stan cery.
Dramat nie maseczka ;/
Przy okazji ich mydła też nie są warte ani grosza ;/
Przestrzegam i absolutnie nie polecam!
I na koniec zapach ... Verbena Yankee Candle dla mnie była nie do zniesienia
Werbena jest specyficznym zapachem i na pewno ma swoich zwolenników. Na sucho zapach mi się podobał - wszak kupiłam go stacjonarnie na stoisku w galerii. Jest to cytrusowy i bardzo odświeżający zapach, ale niestety po odpaleniu zmienia się w coś czego mój nosa i moja głowa nie mogły znieść ;/
Zapach jest ostry, duszący i niesamowici intensywny. Wywołuje u mnie ból głowy i mdłości ;/ Nawet niewielka ilość powodowała migrenę ;/
Pierwszy raz tak miałam, że zapach pogorszył mój stan. Serio!
Wywaliłam go na balkon żeby go wypalić, ale zapach był tak intensywny i drażniący, że po kilku minutach musiałam zgasić podgrzewacz ;/ Zapalałam go na dosłownie kilka minut i gasiłam, a zapach i tak było czuć godzinami, i to na balkonie - otwartej przestrzeni ;/ Jedyny plus był taki, że komarów nie było ... nawet one nie mogły znieść tego zapachu ;p
I to na dzień dzisiejszy wszystkie moje ostatnie buble. Dajcie znać czy znacie któryś z nich, a może widzicie tu swojego ulubieńca ?; >
No to wosk idealny na plenerowego grilla :D
OdpowiedzUsuńU mnie te toniki sprawdziły sie świetnie ;) Właśnie przygotowuje post o jednym z nich
OdpowiedzUsuńAż sprawdziłam czy miałam coś z Eco Lab - i tak było. Używałam ich micela i mnie totalnie nie zachwycił. Miałam jeszcze krem i ten był przyzwoity.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że toniki się nie sprawdziły. Ten wosk mnie ciekawi i chyba go zamówię, lubię takie mocniejsze aromaty.
OdpowiedzUsuńUzbierało Ci się tych bubli! Toniki faktycznie wyglądają kusząco, ale przynajmniej wiem żeby nie kupować. U siebie jedynie sprawdza się paletka do brwi, ale prawdę mówiąc używam samego wosku, bo cienie jakoś mi nie pasują. Żadne cienie do brwi mi nie pasują, nie wiem dlaczego ;) Byłam dawno temu konsultantką Oriflame, szybko mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńWow, sporo tego. Szkoda, że toniki się nie sprawdziły :/ Nie lubię jak klei mi się buzia... Kosmetyki z Oriflame bardzo rzadko u mnie goszczą.
OdpowiedzUsuńSporo bubli widzę.. U mnie o mdłości przyprawia Soft Blanket czyli słynny Miś :P
OdpowiedzUsuńNa szczescie nic ztej listy mnie nie kusily jedynie paletka loreala wyglada fajnie ale tez nie przepadam za ich kosmetykami wiec i tak pewnie bym sie nie skusila. Z ecolab mialam szampon i rownie fatalnie sie sprawdzal ;/
OdpowiedzUsuńHej! Może jesteś wampirzycą dlatego zapach werbeny Ci się nie podoba? :D Jeśli oglądałaś "Pamiętniki Wampirów" to wiesz o czym mowa. Nie znam żadnego z tych produktów, ale mimo Twojej opinii skuszę się na toniki :)
OdpowiedzUsuńja akurat lubię kosmetyki loreal, ich tusze są moimi ulubionymi. szkoda, że ta paleta nie okazała się lepsza.
OdpowiedzUsuńMoże to szczypanie powoduje ta woda morska, która jest dość wysoko w składzie toniku, w sumie chyba niepotrzebnie ją tam dodali
OdpowiedzUsuńBuble zawsze mnie wkurzają. Szkoda czasu i nerwów, no i wydanej kasy :-/
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie znam żadnych z przedstawionych przez Ciebie produktów i będę się miała na baczności :) szkoda tych toników.. za marką oriflame nigdy nie przepadałam :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, kurczę ja akurat polubiłam tonik ecolab. Mam wersję oczyszczającą
OdpowiedzUsuńTonik, który się pieni. Przedziwna sprawa;p
OdpowiedzUsuńTak myślałam nad tą firmą Ecolab, ale ceny niskie, jak na naturalne kosmetyki, tak chyba naturalny dobry kosmetyk nie może tyle kosztować.
OdpowiedzUsuńKurcze mam nadzieję, że ich płyny micelarne będą lepsze :).
OdpowiedzUsuńEch, dość sporo tych koszmarków się tutaj pojawiło :/ Na pewno nie sięgnęłabym po markę L'oreal, bo jeszcze nic od nich mi się nie sprawdziło.
OdpowiedzUsuńMialam kiedys tez tak z woskiem o jakims slodkim ale duszacym zapachu. Glowa bolala mnie przeokrutnie.
OdpowiedzUsuńW tej paletce do brwi odstraszyły mnie właśnie rude tony
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie że toniki się nie sprawdziły. Po woski nie sięgnę smrodu i migreny nie chce mieć...
OdpowiedzUsuńSporo tych bubli. Paletka do brwi na zdjęciu wygląda na ciemną, przynajmniej w opakowaniu. Ale na palcach faktycznie słabiutki kolorek.
OdpowiedzUsuńKosmetyki do ciała i włosów eo lab lubię ale do twarzowych jakoś mnie nigdy nie ciągnęło. I słusznie jak czytam.
OdpowiedzUsuńwosk Verbena wąchałam na sucho i też mi się zapaszek podobał, dobrze, że zakupiłam inny :)
OdpowiedzUsuńeh te buble... miałam kiedyś serum ECOLAB- przywiezione z Katowic:) - nie robiło NIC... :/
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki marki Ecolab. Nigdy nie miałam tych toników...
OdpowiedzUsuńKosmetyki Ecolab kuszą swoimi cenami ale na szczęście niczego jeszcze nie zamawiałamm. Moim bublem stulecia okazała się galaretka do demakijażu Lovingeco i krem pod oczy Resibo ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja bardzo lubię firmę EcoLab, ciekawe, czy miałabym takie same wrażenia.
OdpowiedzUsuńNo zapachy to kwestia gustu.. wiadomo jedne lepsze, drugie gorsze są..zależy co kto lubi ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi tonikami nie miałam do czynienia, a mydełko Avon a właściwie seria ciekawi mnie zapachem, choć faktycznie słyszałam niepochlebne opinie.
u mnie wiele wosków YC powodowało ból głowy, niestety jestem wrażliwa na zapachy, a YC są wyjątkowo intensywne, więc wosk musi mi pasować
OdpowiedzUsuńTonik EcoLab miałam i nie narzekałam na niego, Verbena mi akurat się podoba ale ten "dezodorant" robi u mnie za odświeżacz do toalety :)
OdpowiedzUsuń