Fanką czekolady nie jestem i nigdy nie byłam. Zdecydowanie wolę serniczek niż tabliczkę czekolady ;p Ale jesień, a zwłaszcza listopad to czas gdy sięgam po czekoladowe kosmetyki. W tym roku zaufałam marce Organic Shop i skusiłam się na ich odżywczy - królewski - czekoladowy suflet do ciała
Suflet do ciała ... jak to brzmi! I jeszcze do tego królewski! ;)
Chociaż w wersji polskiej już nie ma nic o suflecie tylko o musie czekoladowym.
A mus czekoladowy to ja bardzo lubię, prawie tak samo jak sernik ;p
Producent obiecuje dobroci dla ciała i zmysłów ...
Szkoda tylko, że zapomniał wspomnieć o tym jak bardzo ten kosmetyk brudzi i że pozostawia ciemny - brudny film ;/ Ba! on brudzi wszystko czego dotknie: piżamę, pościel, ręczniki nawet wannę ;/ dramat!
Sami zobaczcie różnicę pomiędzy skórą posmarowaną a nieposmarowaną. Można by na upartego twierdzić, że jest to balsam brązujący, ale on tak smuży i tak nierównomiernie się nakłada, że nie ma szans na bycie balsamem brązującym
Do tego trwale brudzi dłonie, które potem trudno domyć mydłem ;/
Jedynym jego plusem jest zapach - faktycznie pachnie jak prawdziwa czekolada. Nie sztucznie, nie chemicznie tylko naturalnie niczym ciemne kakao. Bardzo przyjemny i otulający zapach. Konsystencja też jest ciekawa - taka budyniowa.
Ale trzeba się do niej przyzwyczaić i nauczyć używania tego musu. Nie zdziwcie się jeśli kilka razy wam to masło spadnie zanim je rozsmarujecie na skórze ;/ Niestety łatwy w aplikacji to to kosmetyk nie jest ;/
Jednak zdecydowanie wolę kremowe, ewentualnie musowe konsystencje,a nie takie galaretowato-budyniowe ;/
Skład niby ok, ale jak na produkt organiczny to mógłby być lepszy
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Olea Europaea Fruit Oil*, Hydrolyzed Milk Protein, Theobroma Cacao Seed Butter*, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Ceteareth-20, Ceteareth-12, Cetyl Palmitate, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Parfum, CI 16255, CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 14720.
* - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych
* - składniki organiczne pochodzące z upraw ekologicznych
Co do działania to trudno mi je określić, bo ten "balsam" ciężko się wchłania i skóra cały czas pokryta jest brązową mazią, która tak mnie drażni, że po balsamowaniu musiałam znów się umyć, bo wyglądałam jak mulat w białe smugi. No tragedia! Jak dla mnie ten produkt to kompletne nieporozumienie!!! Mam go nałożyć na czystą i suchą skórę, po to żeby za chwilę go zmyć ?;/
Jeszcze jakby producent wspomniał cokolwiek o właściwościach brązujących (choć bardziej pasuje brudzących) to każdy by się zastanowił. Przynajmniej ja bym się na pewno zastanowiła, bo do balsamów nadających kolor podchodzę z dużą rozwagą. A tak kupiłam produkt który kompletnie nie da się użyć.
Jeszcze cena... to wcale nie jest tani kosmetyk! Za 450 ml zapłaciłam ponad 30 zł!!! I teraz te 30 zł leży i za żadne skarby świata nie da się ich wykorzystać przynajmniej przeze mnie ;/
Jestem tak zła i poirytowana, że na kosmetyki Organic Shop już nawet nie spojrzę choćby cuda robiły. Czuję się oszukana i mimo, że kosmetyk pięknie pachnie to go nie polecam, a wręcz odradzam!
z tej firmy lubię żele pod prysznic
OdpowiedzUsuńOooo. A ja używałam go u mamy kilka razy i nie zauważyłam czegoś takiego, mama też go lubi... no ale mi się wydaje że ten nasz jest splro jaśniejszy, chyba że to tylko złuda zdjęcia.
OdpowiedzUsuńAle byłabym niezadowolona jakby z nienacka mnie jakis produkt pobrudzil. To juz by wystarczylo, zeby wiecej go nie uzywac, chyba ze bezposrednio pod prysznicem.
OdpowiedzUsuńOżeż w mordkę, ależ Ci się bubel trafił :/
OdpowiedzUsuńOoo co to ma być...
OdpowiedzUsuńKiedyś się nad nim zastanawiałam, dobrze, że nie wzięłam... Peelingi z tej firmy są całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńChyba byłabym wściekła jakbym miała wszystko brudne po jego użyciu :/
OdpowiedzUsuńZapach musi być rewelacyjny, dobrze, że ostrzegasz przed takim bubelkiem. Bo ja zazwyczaj kieruję się węchem, a jak już chodzi o zapachy czekoladowe to w ogóle biorę bez zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńMiałam niedawno. Brudził tak ręce przy smarowaniu ciała, że nie szło ich potem domyć :( Nie polecam.
OdpowiedzUsuńZapach pewnie śliczny, ale skoro nie spełnia oczekiwań to nie warto:)Nie kupię go na pewno:)
OdpowiedzUsuńwcale Ci się nie dziwię, że jesteś zła, też bym była :/
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, tylko perspektywa tego brudzenia nie jest już tak kusząca
OdpowiedzUsuńWłaśnie pierwsze co sobie pomyślałam czy on nie będzie brudził :) ale wygląda super jak budyń czekoladowy :)
OdpowiedzUsuńMiałam z nim kiedyś do czynienia, pachnie jak dla mnie cudownie, ale właśnie szkoda że tak okropnie brudzi...
OdpowiedzUsuńPrawie jak balsam brązujący :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam że to będzie uczta dla ciała i dla zmysłów. A tu taka lipa. Kosmetykom brudzącym ciało mówię również a kysz!!
OdpowiedzUsuńwygląda jak budyń czekoladowy:D ale szkoda, że tak brudzi...
OdpowiedzUsuńO ludzie, jakby się packac czekoladowym budyniem!
OdpowiedzUsuńNiestety miałam inną wersję zapachową tego produktu i też nie przypadł mi do gustu.. A szkoda, bo nie kosztuje on 5 zł, tylko dużo więcej.
OdpowiedzUsuńBrudzący mus do ciała, to rzeczywiście wyrzucone pieniądze.
OdpowiedzUsuńCena ich kosmetyków też mi się mega nie podoba, lubię testować, zmieniać, wymieniać ale po 50zł za puszkę, którą rzucę po użyciu w kąt? Raczej nie moja bajka!
OdpowiedzUsuńMyślałam ze okaze sie lepszy :/
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo patrząc po konsystencji pewnie bym się skusiła :P
OdpowiedzUsuńMam peeling tej marki w podobnym pojemniku, ale jestem z niego zadowolona. Rozumiem Twoje zażenowanie - kasa poszła w błoto - bo w sumie tak się umaziać można właśnie w nim..
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle nie lubię czekoladowych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńw opakowaniu wygląda jak pyszny budyń. szkoda, że brudzi
OdpowiedzUsuńO matko, ale brudas... dobrze, że nie miałam z nim do czynienia!
OdpowiedzUsuńuuu :( ale wtopa :(
OdpowiedzUsuńCzęsto są problemy z tymi czekoladowymi kosmetykami. A to brudzą, a to śmierdzą...
OdpowiedzUsuńo fuj nieładnie wygląda ta czekoladowo-budyniowa masa :-( na pewno po nią nie sięgnę
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie lubię brudzących kosmetyków. Czekoladę uwielbiam, ale wolę ją jeść jak się smarować czymś w tym zapachu ;)
OdpowiedzUsuń