Profesjonalne kosmetyki do włosów Paul Mitchell to dla mnie kompletna nowość. Pewnie gdyby nie spotkanie blogerek w Katowicach <relacja klik> dalej żyłabym w nieświadomości. A jak się okazuje marka Paul Mitchell jest bardzo znana (i lubiana) w USA, w Europie jeszcze nie wszyscy o niej wiedzą, a w Polsce dopiero się poznajemy mimo, że firma istnieje już ponad 30 lat ;)
Pierwszym kosmetykiem Paul Mitchell który poznałam jest lekki spray dodający włosom objętość Lemon Sage Thickening Spray. Co prawda ja nie narzekam na brak objętości, ale ten spray poza tym, że ma włosy pogrubiać, odbijać i sprawiać, że stają się puszyste, to dodatkowo zapewnia ochronę przed wilgocią oraz chroni przed promieniowaniem UV. Jest to produkt z pogranicza pielęgnacji i stylizacji. Skład produktu jest jak najbardziej na plus - zobaczcie jak wysoko jest olejek z drzewa herbacianego.
Działanie mnie trochę zaskoczyło, ale może to dlatego, że pierwszy raz mam tego typu kosmetyk. Jest to spray o bardzo lekkiej formule, który absolutnie nie obciąża czy przetłuszcza włosy. Wręcz przeciwnie - zapewnia, że włosy są dłużej świeże. Tak jak zapewnia producent spray pogrubia włosy i po wysuszeniu są one lekko sztywne (coś jak po piance), ale nadal są elastyczne i można je dowolnie układać.
Z tym sprayem włosy o wiele szybciej się suszą, nie puszą się (nawet przy bardzo dużej wilgotności), nie elektryzują się. Fryzura dłużej utrzymuje nadany kształt - wygląda nienagannie przez calutki dzień, a rano włosy są świeże jak po umyciu. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale faktycznie tak jest ;) Serio!
Forma aplikacji jest taka jak lubię - czyli mgiełką spryskujemy umyte, wilgotne włosy,a następnie suszymy i stylizujemy. Włosy są lekkie, błyszczące, elastyczne,widocznie pogrubione i odświeżone. Moje włosy bardzo się z tym produktem polubiły i nawet przy codziennym stosowaniu nie pojawił się łupież. Jest to też kosmetyk bardzo wydajny, a jego cena wcale nie jest wygórowana, bo za 75 ml zapłacimy ok 36 zł. Kosmetyk nie jest dostępny stacjonarnie (jedynie w salonach fryzjerskich), ale w internecie na pewno kupicie go bez problemów chociażby na stronie miasto włosów ;)
Ja ten produkt szczerze polecam, bo moje włosy mimo, że są kapryśne bardzo dobrze po tym sprayu wyglądają. Na pewno jest to ulubieniec ostatnich tygodni ;)
No ciekawy ten spray, ja mam cienkie włosy, więc jeśli nie obciąża to już punkt dla niego :) Marka nieznana dla mnie, ale już kilka recenzji czytałam :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńlubie tego typu produkty wiec czuje ze moglabym sie z nim polubic!:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby wypadł u mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chyba miałam tą serię, moje włosy polubiły :)
OdpowiedzUsuńskoro przedłuża świeżość to jest idealny dla mnie
OdpowiedzUsuńWidzisz, tego kosmetyku jeszcze nie próbowałam. Zachwycił mnie szampon i odżywka a tego stylizatora jakoś się obawiam, ale jutro wypróbuję w końcu :D Nie lubię tego typu gadżetów, ale kto wie... :D
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki w postaci spreju :) aż dziw bierze, że firma istnieje od '87 roku :D
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie produkt dla mnie.
OdpowiedzUsuńJak zmniejsza przetłuszczanie, to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze czeka, bo chcę go zacząć testować równolegle z resztą serii, muszę przyspieszyć denkowanie! :D
OdpowiedzUsuńBędę miała go na uwadze :) sama z ich produktami nigdy wcześniej nie miałam styczności :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej marce a zachęca... :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam serum wygładzające włosy tej marki Super Skinny Serum :-)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie stylizacji i pielęgnacji moich krótkich włosów bez użycia spray. Aktualnie stawiam na Bumble & Bumble
OdpowiedzUsuń