Węgiel w pielęgnacji cery zanieczyszczonej, tłustej czy trądzikowej jest bardzo dobrym rozwiązaniem. W mojej pielęgnacji jest on już od dawna, ale firmy kosmetyczne "odkryły" go stosunkowo niedawno. Obecnie chyba nie ma już firmy, która w swojej ofercie nie miałaby kosmetyku, albo całej serii z tym dodatkiem. Bielenda ma całą linię Carbo detox w skład której wchodzą m.in maseczki <recenzja klik> oraz oczyszczający żel do mycia twarzy.
I dziś żel ten będzie bohaterem notki ;)
Cała seria znajduje się w czarnych opakowaniach (no tak węgiel jest czarny więc to takie logiczne) z różnymi neonowymi dodatkami.
Żel posiada smukłą buteleczkę z pompką
Sam żel również jest czarny do czego trzeba się przyzwyczaić. Na szczęście bardzo ławo się go zmywa w przeciwieństwie do prawdziwego węgla. Konsystencja jest lekko lejąca, słabo się pieni i przyjemnie pachnie melonem. Zapach kompletnie nie pasuje mi do tego żelu, ale jest przyjemny. Jeśli chodzi o działanie to jak dla mnie jest to najzwyklejszy żel, który niczym szczególnym się nie wyróżnia choć wg producenta działa cuda:
Ja przyznam szczerze niczego spektakularnego nie zauważyłam. Owszem oczyszczał cerę, ale nie było to dogłębne oczyszczenie, nie dawał też uczucia czystości. Zwężanie porów, regulacja sebum.... no nie! Jest to bardzo przeciętny żel. Jednak postanowiłam troszkę podkręcić jego skład i dodałam do niego węgiel z kapsułek dostępnych w aptece. I dopiero wtedy jego działanie było takie jak zapewnia producent. Czyli poza oczyszczeniem (jako 3 etap demakijażu) ładnie detoksykował skórę, lekko zwężał pory, rozjaśniał cerę i przyspieszał gojenie niedoskonałości. Skład żelu nie jest zły jak na drogeryjny kosmetyk
Ale mimo wszystko czegoś mi w nim brakuje.
Jest to wydajny kosmetyk co może być zarówno plusem jak i minusem gdy komuś ten produkt nie przypasuje. Ja się z nim polubiłam dopiero po dodaniu prawdziwego węgla. Mimo wszystko nie skuszę się na kolejną buteleczkę.
A jak u Was spisują się węglowe kosmetyki ?;>
Kusi mnie ten żel - w zapasach mam pastę, ciekawa jestem jak się spisze :)
OdpowiedzUsuńlubię ten żel i maseczki z serii
OdpowiedzUsuńDużo szumu jest wokół tej linii, a tak naprawdę jest raczej średnia. Mam tylko krem - pozostawia niefajny osad chociaż pory zawęża.
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że szału nie będzie ale węgiel teraz modny, :)
OdpowiedzUsuńMam go, zaskoczył mnie jego zapach.
OdpowiedzUsuńModa na węgiel w kosmetykach trwa w najlepsze.
OdpowiedzUsuńLubiłam u mnie działał choć trochę szczypał w oczy ;x
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie produkty z węglem ale nic jeszcze nie miałam. Szkoda, że żel nie spełnił w pełni Twoich oczekiwań
OdpowiedzUsuńKupiłem go już jakiś czas temu :) ale nie doczekał się jeszcze pierwszego użycia. Jestem jednak pewny że nie pobije moich ulubionych :) azjatyckich pianek do mycia :)
OdpowiedzUsuńSama często podrasuje jakiś kosmetyk aby wzmocnić jego działanie. Myślę że w czystej postaci będzie odpowiedni dla wrażliwców a dla nas właśnie z tymi kapsułkami:)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze kosmetyków z takiej linii, choć myślę, że dla mojej cery na pewno byłyby pomocne
OdpowiedzUsuńMi już starczy poznawania produktów z tej serii :P
OdpowiedzUsuńhahah no patrz jak się zgrałyśmy też o nim właśnie napisałam. Dzięki za pomysł z dodaniem węgla z kapsułek, no przecież zaraz tak zrobię. Patrz raz się chyba zgadzamy bo dokładnie to samo pisałam. Ja tam w zwężanie porów i likwidowanie pryszczy przez żel do mycia to nie wierzę. Za to dla mnie jest ok bo ja chcę żeby żel mył i nie podrażniał i ten taki właśnie jest. Myje nim buzię dwa razy z rzędu i zawsze po demakijażu :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo go lubiłam. Mam teraz ochotę na coś do włosów z tej serii.
OdpowiedzUsuńMiałam maskę z tej serii, która szału również nie robiła.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie maseczkę z tej serii ale jeszcze jej nie przetestowałam ;) czaiłam się jeszcze na peeling ale niestety był niedostępny jak chciałam kupić no i teraz muszę czekać na kolejny pobyt w Polsce :P
OdpowiedzUsuńmam go i lubię
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie ta seria :D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta mania kosmetyków z węglem nie porywa.
OdpowiedzUsuńWow, widzę, że kreatywność przez Ciebie przemawia :D Fajny pomysł z tym dodaniem węgla!
OdpowiedzUsuńA ja go polubilam :D Nie wpadlabym na pomysl dodania wegla, ale najwazniejsze ze dziala ;)
OdpowiedzUsuńMam go w zapasie, ciekawa jestem jak na mojej skorze się spisze.
OdpowiedzUsuńWątpię, żeby mi pasował, skoro działa dopiero po podrasowaniu ;) Potrzebuję czegoś co porządnie oczyszcza.
OdpowiedzUsuńPodobał mi się jego zapach, poza tym nic szczególnego...
OdpowiedzUsuń