Latem lubię gdy moje rzęsy są niebieskie. Już od kilku sezonów na czas wakacji (mimo, że w pracy) staram się zaopatrzyć w niebieską mascarę do rzęs. Przetestowałam już wiele i najmilej wspominam niebieski tusz do rzęs Flormar <recenzja klik> W tym roku zdecydowałam się na mascarę Avon superSHOCK Brights
Z avonem to ja się średnio lubię, ale ich kolorówka jest całkiem, całkiem, a z tego co wiem mascary super SHOCK cieszą się dobrymi opiniami. Wizualnie mascara od razu przypadła mi do gustu. Szczoteczka też jest taka jak lubię: silikonowa, duża, z ładnymi wypustkami wyczesującymi rzęsy.
I jeszcze ten kolor! W opakowaniu piękny, lekko neonowy niebieski, który niestety albo i stety na rzęsach aż tak intensywny nie jest. Konsystencja tuszu jest dość sucha i czujemy jak czeszemy rzęsy.
Na rzęsach kolor widzimy pod światło albo w sztucznym oświetleniu. Co jest i plusem i minusem. Jak dla mnie jest to fajny tusz na lato, na wakacje gdy nie szaleje się z makijażem, a zawsze taka niebieska poświata na rzęsach to coś co zwraca uwagę ;) Jednak gdy komuś zależy na naprawdę niebieskich rzęsach to raczej z tego tuszu nie będzie zadowolony, bo efekt jest subtelny. Mnie się to podoba i z przyjemnością maluję rzęsy tym tuszem. A bardzo dużym plusem jest to, że tusz ten się nie osypuje i nie odbija. Wytrzymuje calutki dzień nawet podczas tych ekstremalnych upałów, które ostatnio są nawet minimalnie się nie odbił ;) A dla mnie to naprawdę coś rzadko spotykanego ;)
Z przyjemnością poznam inne warianty kolorystyczne tej mascary (o ile takie są) a także na pewno skuszę się na wersję klasyczną ;)
Nie miałam, ale moja koleżanka jest wierną fanką czarnej wersji :) Może kiedyś się skuszę, bo lubię silikonowe szczotki.
OdpowiedzUsuńNajlepsza jak dla mnie byla z Oriflame: )
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale ostatnio postawiłam na niebieską kreskę - całkiem fajny efekt:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu i osobiście mnie nie do końca wersje kolorowe przekonują :)
OdpowiedzUsuńWlasnie widzialam u kolezankach na rzesach i kolor ladny, ale tusz wydaje sie suchy.
OdpowiedzUsuńCzarna wersja jest bardzo dobra , miałam kilka razy. Niebieska na rzęsach jest faktycznie bardzo subtelna
OdpowiedzUsuńGenialny niebieski tusz ma Pierre Rene :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Avon ale ten tusz tylko w wersji klasycznej kiedyś miałam i lubiłam. Ja stawiam np na turkusowa kreskę.
OdpowiedzUsuńJa miałam wersję fioletową, ale dla mnie dawała za słaby efekt.
OdpowiedzUsuńkiedyś to był mój ukochany tusz ale miałam wersję podstawową, ta jest bardziej wypasiona i nowsza
OdpowiedzUsuńJuż mi przeszła 'faza' na granatową mascarę, teraz stawiam na turkus i miętę! czekam już na różową wersje marki Sephora! szaleństwo!! :)
OdpowiedzUsuńOj nie dla mnie :) nie przepadam za Avon tym bardziej za kolorowymi tuszami:P
OdpowiedzUsuńja stawiam na czarne tusze
OdpowiedzUsuńNie przekonują mnie kosmetyki tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa tusze z Avonu, ale w ogóle ich nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńJest fiolet i zieleń, klasyczne: brązowo-czarny i czarny. Fiolet na rzęsach jest niemal niewidoczny
OdpowiedzUsuńJest fiolet i zieleń, klasyczne: brązowo-czarny i czarny. Fiolet na rzęsach jest niemal niewidoczny
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś klasyczną wersję :)
OdpowiedzUsuńNiestety z ich tuszów mam uczulenie
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kolorowego tuszu, chociaż kusił mnie fiolet. Za to czarny SupeShock świetnie się u mnie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńCzasem mi się marzą takie niebieskie rzęsy.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś niebieski tusz z Avon, chyba nawet z tej samej serii, ale kompletnie się u mnie nie sprawdził. Na moich jasnych rzęsach był praktycznie niewidoczny.
OdpowiedzUsuńFajny kolorowy tusz do podkreślenia końcówek rzęs :)
OdpowiedzUsuń