W sumie recenzję wodoodpornego top coatu do rzęs Bell powinnam zacząć od: "Uwaga bubel", ale, że znalazłam inne zastosowani do tego produktu to już na samym początku napiszę, że nie polecam.
Ale zacznijmy od początku....
Już od kilku lat szukałam produktu, który sprawiłby że moja ulubiona mascara stałaby się wodoodporna. Szukałam, marzyłam i nic. Dlatego też przetestowałam przeróżne tusze wodoodporne, ale ideału nie znalazłam. Aż do zeszłego miesiąca kiedy to w biedronkowej szafie Bell dostrzegłam waterproof top coat mascara
Pomyślałam " w końcu! po latach poszukiwań w końcu ktoś wpadł na pomysł stworzenia takiego produktu"! Nawet nie spojrzałam na cenę. Top coat do rzęs od razu wylądował w koszyku. I w sumie na tym koniec radości!
Już następnego dnia postanowiłam ten wodoodporny utrwalacz przetestować. Jak się okazało jest to bezbarwny żel w formie klasycznej mascary, który nakładamy na pomalowane wcześniej rzęsy.
Niestety ten top coat niesamowicie skleja rzęsy. Nie umiałam dojść z nimi do ładu i składu. Pajęcze nóżki gwarantowane ;/ Do tego mascara odbiła się na dolnej powiece jeszcze szybciej niż zazwyczaj więc nie dość, że rzęsy były sklejone to panda nadal się robiła i to bardzo szybko ;/ Z dalszymi eksperymentami poczekałam do weekendu kiedy to nałożyłam ten utrwalacz na niepomalowane rzęsy i... wyobraźcie sobie, że on tak skleił moje naturalne rzęsy, że za chiny ludowe nie umiałam ich rozczesać! Porażka na całej linii ;/
Już więcej nie próbowałam... Byłam pewna, że opakowanie wyląduje w koszu, bo tam jego miejsce, a mi tylko będzie żal, że wyrzuciłam kilka złotych. Jednak kilka dni później malując sobie brwi trochę przesadziłam z ilością cienia i musiałam nadmiar wyczesać. Pech chciał, moja spiralka spadła gdzieś na ziemię i przepadła. Na szybko z szuflady wyjęłam ten top coat i nim jako, że jest bezbarwny przeczesałam brwi i ... odkrycie! Do tego sprawdza się całkiem całkiem. Ładnie dyscyplinuje brwi przy czym nie można przeczesywać ich kilka razy, bo potem też skleja - wystarczy raz przejechać łuk i gotowe. Jednak nie zapewnia wodoodporności jedynie dyscyplinuje i wyczesuje nadmiar koloru.
Tak więc do rzęs przynajmniej moich absolutnie się ten wodoodporny utrwalacz nie sprawdza, bo skleja je niesamowicie i w ogóle nie zapewnia wodoodporności. Może jak ktoś ma krótkie rzęsy to aż tak ich nie skleja ? Nie wiem u mnie działa odwrotnie niż powinien. Za to do przeczesywania i ujarzmiania brwi się sprawdza, ale nadal nie zapewnia wodoodporności czy chociażby wodooporności. Skoro kupiłam to zużyję, ale na pewno już więcej na ten produkt nawet nie spojrzę na sklepowej półce.
Macie w swoich kosmetycznych zbiorach taki pseudo utrwalacz do rzęs ? ;>
Mam ten top i jest bardzo przyjemny - ja i tak zawsze swoje rzęsy "czeszę" grzebykiem, ale fakt, potrafi sklejać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka kicha do rzęs :/ dobrze jednak że wpadłaś na to, aby spróbować go do brwi:D ja np nie przepadam za wodoodpornymi tuszami, bo ciężko się je zmywa..
OdpowiedzUsuńna szczęście nic takiego nie mam:):)
OdpowiedzUsuńMnie niestety również nie sprawdzają się tusze i topy z klasycznej linii Bell :/
OdpowiedzUsuńAle za to wszystkie ich produkty do ust a zwłaszcza pomadki z limitowanych edycji to dla mnie hit :)
Jeśli nie nie testowałaś to bardzo polecam :) dobra cena za przyzwoitą jakość i ładne kolory.
Jesli chodzi o tusze wodoodporne to mnie najlepiej sprawdza sie telescopic z L'Oreal.
Pozdrawiam
Szkoda, bo ja bez wodoodpornych tuszów jak bez ręki! Może kiedyś ktoś zrobi taki żel, tylko działający...
OdpowiedzUsuńNie używam kosmetyków w odoodpornych, szkoda ze taki słaby :/
OdpowiedzUsuńNie uzywalam go nigdy :)
OdpowiedzUsuńJa sięgam zwykle po niewodoodporne tusze ale fajnie że znalazlas dla niego inne zastosowanie
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedzialam, ze istnieje taki produkt. Ja nie przepadam za wodoodpornymi produktami, bo potem ciezko je zmyc.
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie z innym tuszem i tez mam go do brwi :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę na oczy, w sumie i tak nie używam wodoodpornych maskar, no ale jak miała utrwalać to lipa, że tego nie robi. Dobrze, że chociaż jako czesadełko można wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńJakie cuda wymyślają :D Żeby jeszcze się sprawdzały, a tu bubel :P
OdpowiedzUsuńZa Sam wygląd to bym kupiła a po twojej recenzji już nawet nie zwróci mojej uwagi :P
OdpowiedzUsuńja nie eksperymentuję jeśli chodzi o rzęsy, najczęściej sięgam po tusze loreal i zazwyczaj wodoodporne. a Bell jest mi obca
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam początek od razu pomyślałam, że wykorzystasz go do brwi ;D Ja ani jednego produktu z Bell nie mam w swojej kosmetyczce i raczej się nie przekonam do zakupu. :)
OdpowiedzUsuńTakiego czegoś jeszcze nie miałam:)
OdpowiedzUsuńszkoda że bubelek ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziło ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Nie znam produktu ale to i nawet dobrze :)
OdpowiedzUsuńA już go miałam brać jak zobaczyłam u ciebie :D dobrze że się powstrzymałam ;)
OdpowiedzUsuńOjej co za bubel, choć plusem jest to, że udało się jakoś go zastosować :/
OdpowiedzUsuńJa polecam Ci bazę pod tusz Eveline, używam kilka lat i już sobie nie wyobrażam nosić mascary bez niej pod spodem :)
Takie wynalazki! Chyba im coś nie wyszło, ale zamysł dobry.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z takim kosmetykiem :) szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam podobny produkt chyba z Essence, ale też średnio się z nim polubiłam...
OdpowiedzUsuń