Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda procedura wypuszczenia leku na rynek farmaceutyczny ??? Ja się nad tym zastanawiam za każdym razem gdy przyjmuję jakiś preparat leczniczy ( ale nie tylko, bo kosmetyki podobnie jak leki przed trafieniem do drogerii muszą być przebadane i przetestowane). Wiadomo przecież, że naukowcy na całym świecie pracują nad wynalezieniem leków czy terapii, które pomogą w czasie choroby lub uchronią nas przed nimi. Badania kliniczne to bardzo długi proces, w którym ochotnicy biorący udział w testach potwierdzają (lub nie) skuteczność danego produktu.
Jak wygląda taki proces ? Składa się on z 4 etapów.
I faza testów najczęściej dotyczy ludzi zdrowych i polega na obserwowaniu w jaki sposób substancje czynne zachowują się w zdrowym organizmie. Są to tzw. badania farmakologiczne i jeśli zakończą się pozytywnie bez niebezpiecznych działań ubocznych rozpoczyna się kolejna faza testów.
W II fazie substancje aktywne leku testują osoby chore, które zgłosiły się do badań klinicznych. Ten etap polega na określeniu dawkowania, tak aby było jak najmniej skutków ubocznych.
III faza to czas kiedy badanie przeprowadza się na bardzo dużej grupie ochotników. Ten etap pozwala również porównać nowy lek do innych już dostępnych i wykorzystywanych w leczeniu danego schorzenia. Etap ten dostarcza również dowody na skuteczność nowego leku.
Gdy te 3 fazy zostaną przeprowadzone i wszystko skrupulatnie spisane zostaje złożony wniosek do Ministerstwa zdrowia o dopuszczeniu leku do obrotu. Gdy decyzja ministerstwa będzie pozytywna lek pojawi się w aptece.
Wtedy rozpoczyna się IV Faza, czyli terapeutyczne zastosowanie leku w praktyce. Sprawdza się tolerancję leku przy długotrwałym stosowaniu oraz obserwuje się skutki uboczne o ile takie występują. Nie ma tak, że po wprowadzeniu leku na rynek badania się kończą, a firma farmaceutyczna może produkować lek do kiedy jej się podoba. Co 5 lat zezwolenie dopuszczające lek do obrotu musi zostać odnowione i wtedy też analizuje się najnowsze dane o zaletach i wadach stosowania danego leku.
Obecnie w Polsce istnieje szereg ośrodków zajmujących się badaniami klinicznymi. Jest to szansa dla osób chorych na wyleczenie albo przynajmniej poprawę stanu zdrowia. Takie badania prowadzone są na większość chorób -mniej lub bardziej znanych. Na pewno osoby chorujące na choroby układu krążenia, choroby neurologiczne, łuszczycę, cukrzycę, nowotwory ( w tym chłoniaki) czy choroby autoimmunologiczne znajdą odpowiednie centrum medyczne zajmujące się danym schorzeniem. Jeśli Wy lub osoby z Waszego otoczenia chorują warto poszukać w internecie czy aby przypadkiem nie są gdzieś prowadzone takie badanie. Udział w tego typu testach to duża szansa dla chorych. Gdy zakwalifikujecie się do badania macie zagwarantowaną specjalistyczną opiekę medyczną ( a wszystko to bezpłatnie), dostęp do najnowszych leków, które mogą pomóc Wam uporać się z chorobą lub przynajmniej złagodzą objawy (która bardzo często są niesamowicie utrudniające normalne życie. Zgodzą się ze mną na pewno pacjenci onkologiczni, a także chorujący chociażby na atopowe zapalnie skóry czy łuszczycę). Przyczynicie się również do rozwoju medycyny nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
Zdecydowalibyście się na udział w badaniach klinicznych ? ;>
Zdecydowalibyście się na udział w badaniach klinicznych ? ;>
Ciekawa jestem ile płacą za udział w takich badaniach? ale pewnie jak ktoś jest chory to zdecyduje się na udział w eksperymencie.
OdpowiedzUsuńNie zdecydowałabym się na pewno. Mam dość skutków ubocznych z poprzedniego leczenia. Przeszłam już takie skutki jak retinopatia, omal nie straciłam wzroku, do tego problemy innego typu. Kto się nie leczył silnymi lekami, ten nie zdaje sobie sprawy jakie może mieć skutki. Kto ma słabszy organizm, nie polecam.
OdpowiedzUsuńNigdy bym się sama na takie badania nie zdecydowała, za duża panikara ze mnie :P
OdpowiedzUsuńOj nie... chyba, że miałoby to mi uratować życie ;)
OdpowiedzUsuńwiem, że leki muszą przejść długą drogę aby trafić do aptek a następnie w nasze ręce
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś trochę o tym :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś myślałam na temat tej procedury. Temat jest dość ciężki. Wiadomo, że medycyna musi się rozwijać. Ale skutki uboczne ...chyba, że tak jak wspomniała koleżanka wyżej. W przypadku śmiertelnej choroby możliwe. Wolę nie sprawdzać jednak :/
OdpowiedzUsuńKtoś to musi robić, inaczej byłoby bardzo źle.
OdpowiedzUsuńMimo tego, że mam problemy zdrowotne nie zdecydowałabym się na coś takiego. Kiedyś lekarka przepisała mi lek, który tak jakby dopiero był testowany na pacjentach. Przeczytałam skutki uboczne i nawet go nie wykupiłam. Na jedno by podziałał owszem, a na milion innych rzeczy zaszkodził :/
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy bym się zdecydowała...
OdpowiedzUsuńOsoby biorące udział w takich testach robią to na własną odpowiedzialność i są poinformowane o działaniach nie pożądanych i skutkach ubocznych . Tacy pacjeci mają wykonywanych szereg badań przed terapia i nie wszyscy chętni się do niej kwalifikują. Oczywiście dostaja za to pieniądze . Firma która chce wprowadzić lek na rynek musi zrobić badania , jest bardzo kosztowne dlatego rynek zalewa fala suplementów diety które nie muszą mieć żadnych badań.
OdpowiedzUsuńJako zdrowy człowiek na pewno nie zgłosiłabym się do badań klinicznych, choć wiem, że mogłabym w ten sposób pomóc w badaniach i leczeniu chorób.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam o tym trochę :) Ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała, ale z pewnością jest to ciekawa opcja dla osób, które faktycznie mają utrudnione przez chorobę życie...
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdybym chorowała na coś przewlekle, a pierwsze próby kliniczne wypadłyby pozytywnie, to mogłabym się zdecydować. Na szczęście nie ma takiej potrzeby.
OdpowiedzUsuń