Firma Bishojo to dla mnie totalna nowość. Dowiedziałam się o niej pod koniec lutego na Krakowskim spotkaniu blogerek <relacja klik>. Każda z nas otrzymała do testowania 2 kosmetyki. W mojej paczuszce znalazła się emulsja micelarna oraz krem wodny regenerujący. O kremach wodnych już słyszałam dlatego dość szybko krem znalazł się w użyciu ;p
Producent zapewnia, że krem błyskawicznie regeneruje i naprawia skórę, a także wzmacnia naczynia krwionośne, poprawia koloryt skóry i zapewnia właściwe nawilżenie.
A, że w marcu moja skóra przechodziła prawdziwy kryzys ten krem ( z opisu producenta) idealnie wpisywał się w potrzeby mojej kapryśnej skóry.
Skład kremu jest bogaty. Znajdziemy tutaj dobre ekstrakty, mało spotykane oleje. Krem nie zawiera silikonów, pochodnych ropy naftowej, parabenów czy innych niekorzystnych składników
Opakowanie jest urocze - w kartonowym pudełeczku przypominającym szkatułkę znajdziemy prostą tubkę kremu
Tak jak zapewnia producent krem ma bardzo wodnistą, lekką konsystencję, która błyskawicznie się wchłania. Momentalnie też skórę wygładza. Krem można stosować zarówno na dzień jak i na noc. Początkowo używałam go tylko na dzień. I mimo, że świetnie sprawdzał się pod makijaż, bo fantastycznie skórę wygładzał i przynosił uczucie ukojenia to niestety bardzo szybko skóra się przy nim przetłuszczała ;/ Dlatego też po tygodniu stwierdziłam, że u mnie jako krem dzienny się nie sprawdza i zaczęłam używać go na noc. Jednak i tutaj nie do końca się sprawdził. Dla mnie był za słaby. Nawilżał skórę pozornie, czyli podczas aplikacji wydawało mi się, że skóra dostaje pić, ale rano była ściągnięta, z licznymi suchymi plackami ;/ Zbytniej regeneracji czy naprawy również nie zauważyłam. Dlatego też zaczęłam na ten krem nakładać olej z orzechów laskowych, który od kilku miesięcy pozwala mi panować nad moją problematyczną skórą i robi to naprawdę dobrze. Stosując ten duet moja skóra rano wyglądała o wiele lepiej przy czym to głównie zaleta oleju, o którym dowiecie się więcej jeszcze w tym tygodniu. Niestety zauważyłam, że na mojej skórze pojawia się coraz więcej zaskórników. Odstawiłam krem i wszystko powoli wróciło do normalności. Znów zaczęłam używać kremu wodnego i powtórka z rozrywki.
Tak więc krem wodny Bishojo niestety, ale mnie zapychał ;/ szkoda, ale widocznie nie dla każdego jest akurat ten krem. U mnie - przy cerze mieszanej z tendencją do trądziku się nie sprawdził, bo spowodował pogorszenie stanu cery, szybsze jej przetłuszczanie i pozorne nawilżenie.
Liczyłam na mały kosmetyczny cud, ale się przeliczyłam.
Kremy Bishojo dostępne są na stronie producenta (stacjonarnie się z nimi nie spotkałam). Koszt kremu wodnego regenerującego to 40 zł. Znacie kosmetyki tej firmy ?
Kremy Bishojo dostępne są na stronie producenta (stacjonarnie się z nimi nie spotkałam). Koszt kremu wodnego regenerującego to 40 zł. Znacie kosmetyki tej firmy ?
Pierwsze słyszę o firmie :) szkoda, że się nie sprawdził ..
OdpowiedzUsuńnie znam marki:(
OdpowiedzUsuńO, a to Ci niespodzianka :(
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki :)
OdpowiedzUsuńMiałam od nich emusję do makijażu i fajnie się sprawdzała. Szkoda, ze ten produkt zawiódł ☹️
OdpowiedzUsuńTeż nie znam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy specyfik :)
OdpowiedzUsuńnie znam kompletnie tej marki
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach i mam nadzieję że u mnie się sprawdzi a nie tak jak u ciebie ;)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale mam taką samą cerę więć nie wiem czy bym go polubiła:)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy ;0
OdpowiedzUsuńJeśli Ciebie zapychał to u mnie też by się nie sprawdził - mam cerę problematyczną, więc nie będę ryzykować. Szkoda, bo opakowanie robi wrażenie, ale jak widać - nie ma co oceniać po opakowaniu. U mnie w ostatnim czasie sprawdził się krem Avene. :-)
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam na konkurs, jeśli miałabyś ochotę. :-)
Pierwszy raz widzę ten kremik.
OdpowiedzUsuńNie znam kompletnie, ale może to i lepiej:)
OdpowiedzUsuńMarka zaiste nieznana i pierwszy raz się spotykam, szkoda, że nie polubiliście się :)
OdpowiedzUsuńKolejny marketingowy chwyt producenta kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMnie zupełnie nie zachęca :)
OdpowiedzUsuńMnie by też pewnie zapchał... uroki cery problematycznej
OdpowiedzUsuńoj szkoda że zapchał...
OdpowiedzUsuńNie znam firmy kompletnie, ale czytając drugą część Twojego wpisu sądzę, że również nie byłabym zadowolona. W sumie to szkoda, to początek opisu był obiecujący.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak wyszło, bo wyglądał ciekawie :(
OdpowiedzUsuńmyślałam, że lepiej się sprawdzi, ta marka jest ostatnio bardzo popularna. mnie nic nie zapycha ale moja skóra jest sucha
OdpowiedzUsuńMarkę znam jako-tako, kilkukrotnie jej nazwa obiła mi się o uszy. Wodny krem to produkt który na pewno bym bardzo polubiła - cenię sobie porządną konsystencję i szybkie wchłanianie się produktu :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej marce. Skoro u Ciebie się nie sprawdziły a również mam cerę mieszaną to jednak się na nią nie skuszę. Zapraszam http://lubietestowac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam go i czeka na swoją kolej, ale mam nadzieję że jednak nie będzie taki beznadziejny :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale ostatnio ograniczam się do dwóch tylko kremów, także nie czuję się skuszona.
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził świetnie ich krem wodny nawilżający :) Regenerujący też mi nie podszedł, tak samo jak wygładzający, który straszliwie napinał mi skórę.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie przetestowałam krem regenerujący tej firmy i bardzo sobie chwalę :)Mam cerę such a i na pewno wypróbuję wygładzający
OdpowiedzUsuń