Scandaleyes Reloaded pogrubiający tusz do rzęs Rimmel

Reklama kosmetyków Rimmel zawsze mnie wkurza. Nie podoba mi się taka forma przekazu informacji o nowych produktach. Jednak mimo to kosmetyki Rimmel co jakiś czas znajdują się w mojej kosmetyczce choć nie mogę powiedzieć, że jest to moja ulubiona kolorówka. W grudniu otrzymałam kilka kosmetyków kolorowych Rimmel do przetestowania. Między innymi w paczuszce znalazł się pogrubiający tusz do rzęs Scandaleyes Reloaded
Zadaniem mascary jest nadanie rzęsom niesamowitej objętości na 24 godziny, którą usunie ciepła woda podczas demakijażu ;)
Ciekawe, prawda ? Mascara ma też  - jak zapewnia producent- nową formułę oraz gęstą szczoteczkę
I faktycznie szczoteczka jest gęsta i duża co zapewne nie każdemu się spodoba. Ja jednak lubię takie duże szczoteczki choć wolę silikonowe wypustki.
Z tą mascarą trzeba nauczyć się pracować. Początkowo konsystencja jest dość wodnista i rzęsy są słabo podkreślone. Mascara potrzebuje kilku dni na doschnięcie. I wtedy dobrze się sprawdza choć moim zdaniem bez efektu wow. Do codziennego makijażu jak najbardziej się nadaje. Ładnie rozdziela rzęsy, delikatnie je pogrubia i wydłuża. Najlepiej wygląda z jedną warstwą, bo każda kolejna powoduje sklejenie rzęs

Na pewno nie zapewnia efektu sztucznych rzęs, ale jest godna polecenia na co dzień dla mało wymagających rzęs. Przez pierwszy miesiąc się nie osypuje i nie daje efektu pandy. Niestety po 2 miesiącach jest już suchsza i tworzy grudki oraz pandę już po 6 godzinach ;( Szkoda! Jest to przeciętny tusz, dość krótkotrwały. Ze zmyciem go nie ma problemu - tak jak zapewnia producent jest zmywalny ciepłą (ale oczywiście nie gorącą) wodą choć szybciej i bez rozmywanie pozbędziecie się go za pomocą micela. Ja w tym miesiącu po 3 miesiącach używania się z nim pożegnam i raczej nie spotkamy się drugi raz.

29 komentarzy:

  1. Nie przepadam za maskarami z Rimmella :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś jakiś tusz z Rimmel, ale nie spodobał mi się na tyle, żeby kupić go ponownie.
    A co ze zmywaniem tego tuszu? Naprawdę zmywa się tylko wodą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz o tym zapomniałam napisać. Faktycznie można zmyć ten tusz samą wodą - ciepłą wodą choć szybciej i bez rozmazywania pozbyć się go micelem ;)

      Usuń
  3. Nie miałam jej, ale mam ochotę wrócić do ogórkowej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam z nim taki problem, że jak chciałam pogrubić efekt, to sklejał mi rzęsy. Ale faktycznie jednorazowo nałożony daje taki dzienny efekt. Szczoteczka w każdym razie nie jest do niego proporcjonalna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja, obserwuję :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam same złe doświadczenia z ich tuszami niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię nietrwałych tuszy, zwłaszcza kiedy robią się grudki i panda. U Ciebie jednak jest bardzo ładny naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam kiedyś jakiś tusz z tej serii, ale też mnie nie zachwycił. Obecnie zakochałam się w Eveline Volume Celebrities i generalnie nie szukam nowych tuszy, mam już swoich ulubieńców. Choć kto wie, może jeszcze nie znalazłam ideału ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ten mnie nie kusi, wolę mniejsze szczoteczki
    obecnie używam mascary eveline

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie miałam tuszy z Rimmela;)

    OdpowiedzUsuń
  11. rzęsiorki masz śliczne;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno nie miałam nic z rimmela. Mnie ich reklamy nie wkurzają. Nadal chodzę do stylistki na rzesy

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś pierwsza wersje tuszu z tej linii i był całkiem okey ale wolę zaokrąglone szczotki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie nie sprawdzają się tusze Rimmel, za delikatny efekt dają ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie miałam go jeszcze, ale raczej się nie skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dla mnie bardzo fajny efekt.

    W wolniej chwil zapraszam do mnie na bloga na nowy post -CAŁA PRAWDA O BLOGOWANIU, CZYLI SPOWIEDŹ BLOGERKI

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie mam zaufania do tuszy Rimmel'a

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mogłabym go przetestować, takie szczoteczki lubię, jestem ciekawa czy np gdyby dodać duraline po tych dwóch miesiącach, to może nie byłoby efektu Pandy później :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z Rimella to chyba tylko ten zo9łty, collosal, czy pomyliłam? mi się podobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie też zaczęły się robić grudki w tym tuszu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nigdy nie miałam maskary Rimmela i jakoś mnie nie kuszą póki co

    OdpowiedzUsuń
  22. Jakoś nie bardzo lubię tusze tej firmy... A po ostatnim bublu (podkład) to już w ogóle nie mam ochoty na kosmetyki Rimmel!

    OdpowiedzUsuń
  23. Eeee szkoda, bo zapowiadał się fajnie :)


    Pozdrawiam serdecznie by_natalena
    https://natalena-style.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Mnie mascary Rimmella nie przekonuja, mialam kilka i to nie to czego szukam :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest spoko na co dzień do takiego bardzo delikatnego makijażu, bo rzeczywiście bardzo łatwo się zmywa, ale na większe wyjścia wolę inne mascary Rimmel :)

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...