Obecnie kosmetyki Vianek cieszą się dość dużą popularnością. W ogóle mam wrażenie, że Sylveco ostatnio jest wszędzie. Nie przeszkadza mi to choć czasami mam przesyt. W sumie dobrze, że o firmie się mówi, bo ich kosmetyki mają poprawne składy, a cena nie jest z kosmosu. Moim pierwszym kosmetykiem z Vianka jest odżywczy płyn micelarny, który jednocześnie jest tonikiem. Takie 2w1
Kosmetyk kupiłam podczas dermokonsultacji i chciałam go wykorzystać jako płyn micelarnego do I etapu (1 z 3) demakijażu oraz do demakijażu oczu. Producent zapewnia, że płyn poradzi sobie z makijażem i nie zaszkodzi naszej skórze, a wręcz przy okazji demakijażu nawilży ją i odżywi. Jednocześnie jest informacja, że jest to kosmetyk do każdej cery
Jak się okazało z demakijażem radzi sobie średnio - lepiej niż jego lipowy brat Sylveco <recenzja klik> ale zdecydowanie gorzej niż tradycyjne micele drogeryjne. Przez to, że jest bardzo niewydajny zrezygnowałam z używania go do wstępnego demakijażu i zmywałam nim tylko oczu. Ale średnio radził sobie z mascarą, do tego pienił się i pozostawiał taki lepki film. Przestałam używać go do demakijażu, a zaczęłam stosować jako tonik. Skład jest ok choć jak się okazało moja cera źle na niego zareagowała
Niestety po ok 2 dniach zauważyłam na twarzy więcej niedoskonałości i zaskórników ;/ Jako, że był to nowy element w pielęgnacji padło podejrzenie, że to jego wina, ale żeby mieć 100% pewność odstawiłam i za kilka dni znów do tego toniku wróciłam.Niestety historia się powtórzyła ;/
Nie wiem co mojej skórze się nie podoba w tym toniku, ale buntuje się okropnie i przez to resztkę toniku wlałam do wanny. Trudno ;( Jest to kolejny kosmetyk Sylveco do którego nie wrócę, ale z firmy jeszcze nie rezygnuję i jak tylko zdrowie mi pozwoli wybiorę się do Helfy po viankową wcierkę do włosów ;)
A jak na Was działają kosmetyki Sylveco ? Wasza skóra czy włosy lubią te naturalne kosmetyki ?
Niestety po ok 2 dniach zauważyłam na twarzy więcej niedoskonałości i zaskórników ;/ Jako, że był to nowy element w pielęgnacji padło podejrzenie, że to jego wina, ale żeby mieć 100% pewność odstawiłam i za kilka dni znów do tego toniku wróciłam.Niestety historia się powtórzyła ;/
Nie wiem co mojej skórze się nie podoba w tym toniku, ale buntuje się okropnie i przez to resztkę toniku wlałam do wanny. Trudno ;( Jest to kolejny kosmetyk Sylveco do którego nie wrócę, ale z firmy jeszcze nie rezygnuję i jak tylko zdrowie mi pozwoli wybiorę się do Helfy po viankową wcierkę do włosów ;)
A jak na Was działają kosmetyki Sylveco ? Wasza skóra czy włosy lubią te naturalne kosmetyki ?
szkoda, że tak wyszło
OdpowiedzUsuńwspółczuję, moja skóra od bardzo dawna na żadne nowe kosmetyki nie reaguje źle.
OdpowiedzUsuńOoo. Niefajnie.. mam na niego ochotę, ale u mnie kilka produktów i sylveco i vianek nie sprawdziły się więc już podchodzę do nich trochę z rezerwą..
OdpowiedzUsuńSylveco lubię bardzo, ale do vianka jakoś nie mogę się przekonać... miałam tylko dwa produkty z serii nawilżającej i jakoś tak bez szału.
OdpowiedzUsuńDo mnie połączenie toniku z micelem jakoś nie przemawia - micel stosuję do usuwania makijażu a tonik już po oczyszczeniu cery. Micel musi zawierać jakieś substancje rozpuszczające makijaż i chyba nie chciałabym by zostawały one na mojej skórze stosowane w formie toniku po demakijażu...
Nie miałam jeszcze żadnego produktu z tej firmy :) Zdecydowanie częściej sięgam po Sylveco :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie i mojej skóry ta marka, jak i Sylveco i Biolaven..
OdpowiedzUsuńMam i bardzo go lubię ;) Spisuje się dobrze, inne kosmetyki z tej serii również ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj miałam problem oczywiście ze zmywaniem maskary. Przeszłam już przez wiele mleczek i płynów do demakijażu aż zatrzymałam się na Vichy 3w1, który zmywa tusz do rzęs za jednym zamachem :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale Sylveco często u mnie gości ;)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa jak spisałby się u Ciebie mój ulubieniec ten niebieski płyn micelarny Vianek
OdpowiedzUsuńTego kosmetyku nie znam, ale lipowy micel Sylveco u mnie się sprawdził i w sumie mogłabym do niego powrócić ;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie ostatnio dużo czytam o tych kosmetykach, a sama jeszcze na nic się nie skusiłam. Jakoś w DG nie ma się gdzie za nimi udać, a ostatnio za granice mego miasta nie wyjeżdżam :)
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda, że się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuńOoo.. to chyba będę go omijać ;)
OdpowiedzUsuńJedna z nielicznych złych opinii, ale dobrze, że to przeczytałam, bo mam tendencję do pojawiania się niedoskonałości. Jest szansa, że i u mnie pojawiłoby się coś złego ;)a jeszcze nie próbowałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkt się u ciebie nie sprawdził... mam w zapasach lipowy micel Sylveco, ale jestem do niego raczej pozytywnie nastawiona. Uwielbiam za to żel do mycia twarzy Biolaven - jeden z moich hitów roku :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiedziałam, że producent to Sylveco ;O
OdpowiedzUsuńMam jedynie krem do rąk Vianek i jest dobry, ale po ten płyn raczej nie sięgnę.
Jestem ciekawa jaki jego składnik powoduje u ciebie taką reakcje. Szkoda bo oni mają ogólnie dobre produkty.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki, no ale szkoda, że u Ciebie tak wyszło.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich płyn do higieny intymnej, nieźle sprawdził się też krem nawilżający, choć na zimę jest dla mnie za słaby. Mam wcierkę, ale jeszcze nie zaczęłam jej używać. A micel mam obecnie z siostrzanej Biolaven, jest ok, ale zapach strasznie mnie drażni.
OdpowiedzUsuńja miałam micela z Biolaven i jakoś mnie nie zachwycił ;/Na tego raczej się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się skuszę, jeśli Tobie to zaszkodziło, to mi pewnie tym bardziej. Mam niestety wrażliwą cerę, więc chyba nie będę ryzykować... Dzięki za recenzję- choć nigdy nie próbowałam niczego z tej firmy :)
OdpowiedzUsuń