Minimalizm to ostatnio bardzo modny trend. Mnie do minimalistki jest daleko, a minimalizm kosmetyczny jest dla mnie abstrakcją. No co poradzę. Uwielbiam kupować kosmetyki (i nie tylko kosmetyki) i nie potrafię się ograniczyć. Jednak w tym roku postanowiłam, że moje przygotowania do świąt będą minimalistyczne
I nie myślcie, że chodzi o prezenty. Co to to nie. Nie będę również ograniczać ilość ozdóbek w moim mieszkanku. Jednak umiar chcę wprowadzić zwłaszcza w sprzątaniu oraz pieczeniu.
Odkąd pamiętam, czyli od zawsze w mojej rodzinie panowała iście świąteczna gorączka. Mama z babcią szalały z porządkami, gotowaniem, pieczeniem i zakupami. Ja sama wpadłam w ten przedświąteczny szał. W efekcie do Wigilii siadałyśmy z mamą wykończone, a wizja kolejnych 2 dni intensywnego gotowania (bo przecież w święta obiad musi się składać co najmniej z 2 zup, 3 rodzajów mięsa, klusek ciemnych i jasnych, czasami do tego jeszcze były ziemniaki, 3 rodzaje kapusty i surówki ) nie napawała optymizmem. Od kilku lat przed świętami całe dnie spędzałam na generalnych porządkach, w przerwach odwiedzałam moje klientki i co oczywiste pracowałam, a wieczorami piekłam ciasteczka. Zazwyczaj robiłam przynajmniej 6 smaków ciastek (i to nie z jednej porcji) do tego 2 czasami 3 serniki, szarlotkę i jeszcze jakieś ciasto. Fakt moja rodzina jest słodkolubna, ale nasze brzuszki w święta wyglądają tak samo jak w ciągu roku. Nigdy nie było tak, żeby udało nam się wszystko zjeść. Po świętach zostawało mnóstwo jedzenia, które niestety potem się wyrzucało.
W tym roku powiedziałam DOŚĆ!!! Po pierwsze moje obie prace zajmują mi naprawdę sporo czasu i czasami nie mam sił nawet na wieczorny spacer z Messiczkiem. Po drugie w święta nie o to chodzi żeby cały czas jeść, prawda ? Dlatego też w tym roku upiekę tylko nasze ulubione czekoladowe ciasteczka (fakt, że będzie to z 4-5 porcji) i do tego może 1-2 porcje maślanych. Z ciast ograniczę się do serników. Będą dwa, bo akurat serniki bardzo lubimy ;)
Co do sprzątania to też nie mam zamiaru szaleć. Umyję okna, posprzątam, ale na pewno nie będą to generalne porządki, bo na nie nie mam ani czasu ani ochoty. Na świąteczne - jedzeniowe zakupy też się nie wybieram. Kupię tylko to co lubię, w ilości na 2 dni i nie będę robić zapasów. Wolę po świętach kupić świeże wędliny czy owoce, a nie przez 2 tygodnie jeść to co kupiłam przed świętami.
Za to na pewno nie będę się ograniczać w dekorowaniu domku, bo uwielbiam otaczać się światełkami, stroikami i świątecznymi figurkami ;) Już mam sporo nowych świątecznych gadżetów, które tylko czekają na świąteczne serwetki.
Nie planuję też małych prezentów, a wręcz przeciwnie ;p
Wieczorami zamiast myć szafki będę oglądać świąteczne filmy, a w kuchni spędzę tylko kilka godzin na przygotowaniu kilku ulubionych rzeczy ;)
Tak więc w tym roku święta będą jeszcze przyjemniejsze niż zawsze. Szczerze powiem, że nie mogę się doczekać tegorocznych świąt.
A jak wygląda przygotowanie do tych dni u Was ?
Szalejecie czy raczej oddajecie się świątecznemu relaksowi ? ;>
Pamiętacie o karmieniu piesków przez aplikację OLX ? ;>
u mnie różnie z ciastami to wychodzi, też ma być 'mało'a wychodzi jak wychodzi i do tego siostra zawsze coś przywiezie :D ale serniczek musi być
OdpowiedzUsuńJejku ile słodkości, ja tu staram się być na diecie, a Ty aż tak kusisz, że chce się coś słodkiego ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu, minimalizm w słodkościach na święta by nie przeszedł :P
OdpowiedzUsuńu mnie w domu jest totalny minimalizm, moja rodzina dużo nie ja, ciasta kupujemy kupne z piekarni w naszym małym mieście, są smaczne jak domowe, ogólnie nie ma u nas mega dużo jedzenia, normalny obiad, obowiązkowo barszcz z uszkami i tyle :) bez szaleństw, nie wyobrażam jeść sobie potem tego samego przez najbliższy tydzień :)
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze duzo wszystkiego, szalejemy:) ale kochamy to!:)
OdpowiedzUsuńIdealny post ♥♥♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs :) W skrócie - możesz wygrać róż mineralny Annabelle Minerals, a jedynym koniecznym warunkiem jest obserwacja bloga:
http://dariaa-blog.blogspot.com/2016/10/konkurs-wygraj-jeden-z-czterech-rozy.html
Ja też wprowadzam minimalizm w sprzątaniu a właściwie to co chcę zrobić zaczynam już od początku grudnia. Dania, które mogę zamrozić czy pierniczki robię wcześniej. Na 2 ostatnie dni planuję tylko zrobic ciasta i sałatkę, bo to musi być na świeżo :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie szaleje w święta tym bardziej że w tym roku są wyjątkowo krótkie bo akurat Wigilia wypada w sobotę (gdzie ja i tak pracuje bo przecież ludzie by nas "zlinczwali" gdybyśmy zrobili wolne.. ) bo oni mają święta i muszą mieć otwarte gdyby coś zapomnieli, ale my do świąt nie mamy prawa.. jeszcze się burzą jak sklep jest krócej czynny..
OdpowiedzUsuńUważam że niektórzy przesadzają kupują tyle wszystkiego jakby przynajmniej miał być koniec świata.. i wiele po świętach wyrzucają, a niektórzy chodzą głodni..
U mnie w święta również trwa szał przygotowań, ale nigdy nie robiłam aż tyle, co Ty - szacun ;)
OdpowiedzUsuńJa również nie mam zamiaru szaleć. Święta to czas radości, spokoju. Podobnie jak Ty nie mam ochoty zasiadać przy świątecznym stole wykończona ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też kiedyś w domu szalało się z ilością potraw, ale odkąd jestem dorosła przygotowuję dokładnie tyle ile będziemy w stanie zjeść.
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku będzie trochę pracowicie, bo postanowiłam najbliższym dać w prezencie własnoręcznie pieczone ciasteczka, także muszę je jeszcze zrobić. Ale poza tym nie planuję ani wielkich porządków, ani gotowania nie wiadomo czego, bo Wigilię spędzamy tradycyjnie u mojego taty, to na nim spoczywa największa część obowiązków jeśli chodzi o gotowanie.
OdpowiedzUsuńJa nie szaleję, bo potem święta juz nie są takie fajne a na jedzenie nie można patrzec :D
OdpowiedzUsuńJeeej ile smakołyków <3
OdpowiedzUsuńJa również czekam już na Święta. Niestety w tamtym roku Boże Narodzenie ani Sylwester był totalnie nie udany z kilku powodów, dlatego w tym roku chciałabym, aby było przyjemnie ale totalnie nie mam pomysłu na Sylwestra :C
OdpowiedzUsuńJa w tym roku rezygnuję z pierników. Za dużo pracy, a za mało czasu :/
OdpowiedzUsuńU mnie babcia szaleje z gotowaniem, a ja tylko korzystam :D
OdpowiedzUsuńOj takie świateczne szaleństwo to nie dla mnie :), zawsze trzymam się minimalizmu :)
OdpowiedzUsuńMinimalizm zawsze najlepszy! Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńU mnie spokojnie od kilku lat, może dlatego że mam swój dom. Może teraz się to zmieni kiedy są dzieci i zapanuje ta świąteczna gorączka jak dawniej w domu rodzinnym.
OdpowiedzUsuńJa też za bardzo nie szaleję. Okna w tym roku już myłam kilka razy więc wystarczy. Upiekę i pojadę do córki w tym roku. To już moja 3cia wigilia poza domem :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zawsze panowała gorączka sprzątaniowa.
OdpowiedzUsuńU siebie w mieszkaniu podchodzę bardziej na luzie. Teraz jestem na macierzyńskim i codziennie mam zamiar zrobić jedną większą rzecz, żeby potem nie latac wymęczona
U mnie też tak to właśnie wygląda przed świętami, że mama robi dużo jedzenia a potem nawet pies nie ma siły już tego jeść :D Dlatego w tym roku, z racji tego że nie bywam już często w domu rodzinnym, nie spinam się tylko ile mi się uda zrobić i posprzątać to tyle będzie :)
OdpowiedzUsuńjak to mawia moja Mama
OdpowiedzUsuńtrzeba sprzątać i poczuć, że idą Święta
u nas co roku większe porządki
potem znowu na Wielkanoc:)