Mój demakijaż (o którym postaram się napisać więcej w przyszłym tygodniu) obecnie jest 3 etapowy i tym trzecim -ostatnim krokiem w oczyszczaniu cery jest umycie jej mydłem. Tak! dobrze czytacie. Do wieczornego oczyszczania cery poza micelem, olejami używam mydła.
Moja cera jest kapryśna, wymagająca i podobnie jak ja wymaga specjalnego traktowania. Jednak mydła bardzo lubi i dlatego bardzo często w moich denka widzicie różnego rodzaju mydła naturalne. Obecnie używam Mydła Vespera i mam w sumie 4 różne rodzaje. Dziś opowiem Wam o zielonym mydle dziegciowym i niebieskim - czarnuszkowym. Oba bardzo lubię i dziegciowe zagościło u mnie już drugi raz.
Oba mydła przeznaczone są do pielęgnacji skóry całego ciała oraz cery z niedoskonałościami. Z mydłem dziegciowym znam się już dawno i uwielbiam jego zapach. Wręcz mogę napisać, że jestem od tego ciężkiego, dymnego, a jednoczenie niesamowicie leśnego i naturalnego zapachu uzależniona. Ubóstwiam!
Dla mnie mycie twarzy tym mydłem to sama przyjemność. I to nie tylko zapachowa. Działanie również oceniam na 5+ ponieważ mydło doskonale oczyszcza skórę, a jej nie przesusza. Radzi sobie z stanami zapalnymi i znacząco poprawia stan skóry. Pory są zredukowane, zaskórników jest mniej. Aż się czuje, że skóra jest czysta i gotowa na kolejne etapy pielęgnacji ;)
Mydło z czarnuszką jest już subtelniejsze w działaniu, ale nadal sprawdza się super przy cerze problematycznej.
Mydło ma również przyjemniejszy zapach - bardziej mydlany, lekko kwiatowy. Ten zapach również mi się podoba, ale i tak dziegciowe jest dla mnie nr 1 ;) Działanie mydła z czarnuszką również oceniam wysoko. Skóra jest oczyszczona, zero podrażnień, wysuszenia, a wręcz przeciwnie mam wrażenie, że po umyciu jest delikatnie nawilżona ,gładka i miła w dotyku ;)
Oba warianty mydła Vespera przypadły mi do gusty i szczerze mogę je Wam polecić. Do dziegciowego będę regularnie wracać tym bardziej, że cena nie jest zbyt wygórowana. Za kostkę bardzo wydajnego mydła zapłaciłam 10 zł. W zapasach mam jeszcze wersję rokitnikową i propolisową ;) Na pewno w przyszłości o nich przeczytacie ;)
Mydło ma również przyjemniejszy zapach - bardziej mydlany, lekko kwiatowy. Ten zapach również mi się podoba, ale i tak dziegciowe jest dla mnie nr 1 ;) Działanie mydła z czarnuszką również oceniam wysoko. Skóra jest oczyszczona, zero podrażnień, wysuszenia, a wręcz przeciwnie mam wrażenie, że po umyciu jest delikatnie nawilżona ,gładka i miła w dotyku ;)
Oba warianty mydła Vespera przypadły mi do gusty i szczerze mogę je Wam polecić. Do dziegciowego będę regularnie wracać tym bardziej, że cena nie jest zbyt wygórowana. Za kostkę bardzo wydajnego mydła zapłaciłam 10 zł. W zapasach mam jeszcze wersję rokitnikową i propolisową ;) Na pewno w przyszłości o nich przeczytacie ;)
Znacie mydła Vespera ? Lubicie myć ciało i twarz mydłem w kostce, czy wolicie różnego rodzaju żele ? ;>
Ja niestety zapachu dziegciu nie trawię :x
OdpowiedzUsuńKiedys mialam mydlo alleppo czy cos tego typu, wyrzadzilo mi taka krzywde, ze narazie unikam wszystkich tego typu kosmetykow :(
OdpowiedzUsuńNie znam tych mydeł, ale naturalne, z pięknymi składami uwielbiam.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś mydło dziegciowe, ale po 2 uzyciach wylądowało w koszu. Nawet mój mąż, który nie przywiązuje wagi do zapachu nie był w stanie go uzywać.
Ciekawe mydełko ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę żele, pianki i musy. Mydeł nie kupuję, czasami tylko dla zapachu i daję je do szafy :)
OdpowiedzUsuńmam i lubię mydło dziegciowe ;)
OdpowiedzUsuńZapach leśny, brzmi bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńRównież ubóstwiam wszelkie mydełka naturalne. A produkty z Czarnuszką bardzo lubię zwłaszcza maskę na włosy cudownie na Nie działa.
Buziaki
Ja za każdym razem do oczyszczania stosuje mydło w kostce, nie wyobrażam sobie stosować żeli do twarzy. Chyba mam uraz po żelach Garnier. ;D
OdpowiedzUsuńMydełko interesujące :)
OdpowiedzUsuńMi zapach akurat już nie przeszkadza, przyzwyczaiłam się- fajnie że ma dobre działanie ;D
OdpowiedzUsuńZapach tego mydła trzeba lubić wiele osób nie lubi go. Osobiście lubię myć twarz mydłami tego typu.
OdpowiedzUsuńcóż, ja wolę żele do twarzy , po naturalne mydełka sięgam ale rzadko myję nimi buzię, miałam szampon dziegciowy, tak strasznie śmierdział, że nie byłam w stanie go używać i znosić tego odoru . z green pharmacy. może mydełko ma w sobie jeszcze coś innego, milszego...
OdpowiedzUsuńjeśli to mydło dziegciowe pachnie tak samo jak mój szampon, to nie rozumiem co Ci się podoba w tym zapachu hahaha :D
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie mycie twarzy mydłem w kostce. Stosuję je tylko do rąk.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie lubię kostkowych mydeł, nawet do rąk już mi się ich używać nie chce, chyba zrobiłam się wygodna :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z czasem kupię oba :)
OdpowiedzUsuńJa czasami myję twarz mydłem :). Trochę ich mam w domu, ale o tych, to chyba nawet nie czytałam wcześniej :P
OdpowiedzUsuńNie miałam takich mydełek :) ale obawiam się tego zapachu dziegciowego :P
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po mydła w pielęgnacji (nie licząc mycia dłoni), jedyne jakie używam to ALeppo do oczyszczania cery ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję bo nie znam ich jeszcze
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za myciem twarzy mydłem ;)
OdpowiedzUsuńJa nie sięgam po mydła do mycia twarzy, ale fajnie, że u Ciebie te produkty się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńJA jeszcze nigdy nie miałam takich naturalnych mydełek :)
OdpowiedzUsuń