Bielenda Carbo detox

Węgiel w mojej pielęgnacji nie jest nowością. Już dawno poznałam jego dobroczynny wpływ na cerę z niedoskonałościami. Bardzo lubię dodawać węgiel do maseczek glinkowych, albo solo nakładać go na twarz w formie maseczki. W końcu jestem dziewczyna ze śląska i mam tatusia górnika ;p Gdy Bielenda wypuściła na rynek nowe - węglowe maseczki Carbo Detox blogosfera oszalała
Mimo, że wolę sama sobie tworzyć maseczki to czasami skuszę się na gotowca. Maseczki Carbo detox to maseczki oczyszczające przeznaczone do  rodzajów cer: zielona do cery tłustej i mieszanej, niebieska - suchej i wrażliwej, a fioletowa do dojrzałej. Jak na razie przetestowałam 2 z nich (niebieską i zieloną) i moim zdaniem zbytnio się nie różnią ;/ 
Zielona ma nie tylko oczyszczać, ale także detoksykować, odświeżać i zwężać pory, a także zadziałać przeciwtrądzikowo. Cera po takiej maseczce ma być promienna, czysta, matowa, a pory zwężone.
Skład nie jest zły, ale zdecydowanie wolę sama wymieszać glinkę z węglem dodać hydrolat i ewentualnie jakiś olej
Nie są to złe maseczki i dla osób, które nie znają działania czystej glinki na pewno będą ok. Jednak dla mnie są bardzo przeciętne ;/
Cera owszem jest wygładzona, delikatnie oczyszczona, ale bez szału. Pory mają się tak jak miały, wydzielanie sebum też takie jak było. Zdecydowanie lepiej na mnie działa sama glinka wymieszana z węglem.
Zdecydowanie nie kupię tej maseczki ponownie, ale wydaje mi się, że każda z Was choć raz powinna się z nimi poznać. Cena nie jest zbyt wysoka - max zapłacicie za nią 3 zł,a  może u Was działanie będzie zadowalające. Jedynie przygotujcie się na szorowanie wanny, prysznica czy umywalki po zmyciu tej maseczki, bo wiadomo węgiel lubi być wszędzie ;p 

Używałyście już tych czarnych maseczek ?

30 komentarzy:

  1. słyszałam o nich, ale chyba nie dla mnie ta zabawa jednak

    OdpowiedzUsuń
  2. ja używałam już parę razy tych masek i są całkiem fajne! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaopatrzyłam się w nie ale jeszcze nie używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam tą maseczkę, ale jeszcze nie używałam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja skóra też uwielbia glinki :-)
    Te maseczki znam i uważam, że są nawet całkiem niezłe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze ich nie miałam. Obecnie rzadko kiedy sięgam po maseczki w saszetkach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja skóra nie przepada za glinkami, a jeszcze miałabym po niej wszystko myć to dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o nich, ale nie używałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś mnie nie kuszą, ze względu na skład, podobnie jak Ty, wolę sobie sama wymieszać składniki na świeżo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam jedną z tych maseczek, ale jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja je z ciekawości wypróbuję :)
    Mogłabyś kliknąć w linki TUTAJ ? Dzięki*

    OdpowiedzUsuń
  12. testowałam i kupiłam drugą saszetkę, bardzo polubiłam tą maskę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie miałam:) kupuję węgiel aktywny i sama robię tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znów widzę się z tymi maseczkami :) Pora je w końću spróbować

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam okazji ich poznać. Glinki bardzo lubię i skoro lepsze nie są, to chyba pozostanę przy nich :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam w planach wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejny raz widzę je w necie :) nie miałam okazji ich spotkać, ale glinki lubię więc jak tylko spotkam na pewno jakąś kupię na wypróbowanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja lubie testowac rozne maseczki, wiec pewnie ta tez bym kupila - ale mam juz jedna czarna maseczke w tubce z ebaya :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę w końcu jakąś wypróbować, bo kuszą bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetne są uwielbiam je.
    Moja recenzja http://beautybloganeta.blogspot.com/2016/10/bielenda-maseczki.html ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. nie zachęciłam się... w ogóle jak lubię Bielendę, to jej maseczki mnie rozczarowują

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam jedną taką maseczkę do użycia, więc trochę się zmartwiłam po Twojej recenzji. Ciekawe jak na mnie zadziałają, bo niestety, ale na moje pory prawie nic nie działa. Pewnie gdy już przetestuję większość gotowych maseczek, sama zacznę tworzyć swoje z produktów, które rzeczywiście będą oczyszczać, ale nie zapychać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Maseczki z węglem nie próbowałam. Też lubię glinki albo maseczki z biochemii urody. wole je niż drogeryjne.

    OdpowiedzUsuń
  24. dla mnie są świetne

    OdpowiedzUsuń
  25. To brudzenie wszystkiego wokół mnie skutecznie zniechęca do takich maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  26. ostatnio widzę, że jest ich dużo w blogosferze i chyba sama w końcu je wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam i na pewno do nich będę wracać

    OdpowiedzUsuń
  28. Ostatnio przywiozłam sobie z Polski wersję zieloną, ale jeszcze jej nie wypróbowałam.😊

    Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie.😊

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie wiem sama czy się skuszę, mam takie fazy na maseczki w saszetkach, ale zapał szybko mi ginie :P

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...