Kosmetyczne rozczarowania

Dzisiejsza notka będzie o kosmetycznych rozczarowaniach, czyli o produktach, które robią, co robić mają, ale niestety nie przypadły mi do gustu ponieważ spodziewałam się po nich o wiele więcej. 

Największym i jednoczenie najdroższym rozczarowaniem jest szczotka pielęgnująca włosy z podczerwienią i jonizacją firmy Fox
Według producenta szczotka ta jednocześnie stylizuje i pielęgnuje włosy. Jonizacja zapewnia wygładzenie i nawilżenie włosów, a także zapobiega puszeniu i elektryzowaniu zaś promieniowanie podczerwone wnika w głąb włosów intensywnie je regeneruje i pobudza produkcję kerato-proteiny. Dzięki czemu włosy są piękne i zdrowe. 
Szczotka posiada regulację temperatury: 150, 170, 190 i 210, a kształt pozwala nie tylko prostować włosy, ale także tworzyć delikatne fale.
Dlaczego więc produkt mnie rozczarował ? A dlatego, że po pierwsze ma bardzo długie i ostre końcówki, które szarpią włosy i drażnią skórę głowy, po drugie rączka bardzo szybko się nagrzewa i naprawdę trzeba uważać, żeby się nie poparzyć, po trzecie szczotka jest ciężka i po czwarte włosy po jej użyciu może i są wygładzone, ale tylko przez chwilkę. Niestety szczotka nie zapobiega puszeniu i elektryzowaniu się włosów ;/ 
Może jeśli ktoś ma długie włosy to szczotka wypadnie lepiej, ale przy moich kudełkach niestety nie zdaje egzaminu. Szkoda, bo kosztowała mnie 170 zł i teraz 170 zł marnieje w szafce , w łazience ;(

Bardzo dużym rozczarowaniem była, a właściwie jest dla mnie lawendowa mgiełka Nature de Marseille
Największym zastrzeżeniem jest zapach, który nie dość, że z lawendą nie ma nic wspólnego to jeszcze jest chemiczny i podobny do zapachu środków do dezynfekcji ;/  Mgiełka jest alkoholowa przez co podrażnia i wysusza skórę. W sumie ten produkt śmiało mogę nazwać BUBLEM ;/ 

Żele Isany bardzo lubię i zawsze skusi mnie nowa wersja zapachowa. 
Tak było kilkanaście dni temu gdy na półkach pojawił się nowy żel ISANA PLUMERIA
Piękna szata graficzna cieszy oko. Jednak w żelach pod prysznic najbardziej liczy się zapach. Przynajmniej u mnie. Tutaj Isana się nie popisała, bo zapach jest bardzo delikatny. Trudny do opisania, delikatnie kwiatowy. Nie wiem jak pachnie prawdziwa plumeria więc nie mogę stwierdzić czy nuta zapachowa żelu ma coś z plumerią wspólnego jednak w kontakcie z wodą zapach niknie i tyle z przyjemności ;/ No niestety ta wersja bardzo mnie rozczarowała, ale nie zraziłam się i wczoraj kupiłam kolejny nowy żel Isana limonka i bazylia ;)

Z kosmetykami Tołpa niekoniecznie się lubię. Jednak podczas promocji w biedronce skusiłam się na orzeźwiający tonik-mgiełkę Białe kwiaty
Opis producenta oczywiście bajeczny, ale nie wiem dlaczego bardzo mnie drażni taka forma opisu. I to stwierdzenie "mała wielka pielęgnacja" za nic mnie nie przekonuje i nie pasuje mi do ich produktów ;/

skład nie jest zły, ale znów aż tak naturalny jak zapewnia producent  nie jest. W ogóle uważam, że Tołpa tylko robi z siebie tak dobrą i naturalną firmę, a tak naprawdę ma w sobie sporo chemii ;/ 
Działanie  było średnie, ale bardzo mi przeszkadzał intensywny zapach tej "tonikomgiełki" i to, że na mojej skórze pozostawiała ona satynowy film, który czułam przez cały czas ;/   Zdecydowanie jest to ostatni kosmetyk Tołpa jaki u mnie gości. 

I ostatnim kosmetycznym rozczarowaniem jest mydło kapucyńskie z balsamem kapucyńskim i propolisem
Mydło jest z rodzaju tych leczniczych. Jego zadaniem jest regeneracja skóry i łagodzenie podrażnień. 
Moja cera lubi mydła i np. dziegciowe  <klik> fantastycznie na nią działa. Myślałam, że to mydło będzie choć trochę podobne do dziegciowe. Niestety to mydło poza oczyszczaniem nie robi nic, a wręcz delikatnie przesusza skórę (przynajmniej moją) ;( Bardzo żałuję, że u mnie się ono nie sprawdziło, ale czytałam, że wiele osób jest tym mydłem oczarowane. Szkoda, że ja nie jestem w tej grupie ;(

I to wszystkie moje kosmetyczne rozczarowania. 
Znacie te produkty ? ;>

28 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego z tych kosmetyków. Wszystkie zapowiadały się tak fajnie, a tu taka klapa:(

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja się zastanawiałam nad tą wersją zapachową żelu Isana

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się nie polubiłam z tym tonikiem Tołpa i w sumie mało co od nich mi podeszło

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie miałam z powyższych produktów ;) Żele z Isany też mnie zawsze kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam żel z ISANY Plumeria... jednak wersja z limonką też czeka:D A obecnie pod prysznicem gości wersja aloesowa:D
    Mam też toniko-mgiełkę z Tołpy i mam wręcz identyczne zdanie... ta powłoczka jest straszie denerwująca i zastanawiam się, czy nie zacznę używać tego tylko jako "wody a'la termalnej", namaczania pędzli itp.. żeby jakoś wykończyć..

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie Tołpa też się nie sprawdziła, po Isanie miałam okropne uczulenie więc nie sięgnę. Szczotki nie znam, ale też nie kusi mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żadnego z tych produktów nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam i z Twoich opisów to dobrze że nie miałam "przyjemności" obcowania z tymi produktami

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie lubię tego stylizowania się na naturalną markę przez Tołpę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam tą mgiełkę w wersji niebieskiej-mam nadzieję, że mi bardziej podpasuje niż Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie w ogóle nie przekonują żele pod prysznic z Isana, chociaż wiem, że mają wiele zwolenniczek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam żel pod prysznic z serii białe kwiaty i go uwielbiałam ;) chociaż przyznam, ze gdyby nie cena na do widzenia w Rossmanie to bym sie nie skusiła. Żadnego z produktów nie miałam okazji sprawdzać na sobie, ale moze to o dobrze ;)



    Zapraszam do mnie na mały konkurs ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam podobne odczucia co do kosmetyków z Tołpy.
    Ta szczotka to faktycznie nieporozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z Isana uwielbiam ich żel o zapachu jeżynowym :)

    OdpowiedzUsuń
  15. żadnego z tych produktów nie znam, szkoda, że aż tyle Cię rozczarowało. Nie znoszę zapachu dziegcia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie znam żadnego z produktów oprócz żelu z Isany tyle że ja mam w innej wersji zapachowej .

    OdpowiedzUsuń
  17. Uu z ta szczotką kiepsko, tyle kasy w błoto..

    OdpowiedzUsuń
  18. też mam takie średnie wrażenia jeśli chodzi o Tołpę, jedynie maseczki do twarzy działają na mnie całkiem nieźle, chociaż skład nie jest zbyt rewelacyjny. ;)
    a z tą szczotką to faktycznie wtopa, tyle kasy się zmarnowało. ;/
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na szczęście nie miałam żadnego z tych produktów, ale na pewno ich nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam nic, ale jednak z produktami tołpa też się jakoś jeszcze nigdy nie polubiłam :(

    OdpowiedzUsuń
  21. za Isaną nie przepadam po szamponie miałam łupież, innych nie stosowałam wiec ne wiem ... szkoda tylko że szczotka nie przypasowała

    OdpowiedzUsuń
  22. O szczotce słyszałam, ale cena mnie zniechęciła. W sumie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  23. produktów isana nie kupuję bo mnie uczulają, natomiast mam szczotkę ale w wersji z biedronki jak póki co spisuje się całkiem nieźle mnie ona kosztowała 34 zł więc wydatek nie był taki duży jak twój.. z tołpa posiadam jedynie krem pod oczy jest ok ale bez rewelacji innych jego produktów nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  24. dawno nei miałam nic z Tołpy

    OdpowiedzUsuń
  25. Najbardziej szkoda tej szczotki.

    OdpowiedzUsuń
  26. W ogóle nie znam tych produktów... I nie zamierzam poznawać ;-)
    Szkoda, że ta szczotka się u Ciebie nie sprawdziła :-/

    OdpowiedzUsuń
  27. Mgiełka o zapachu środków do dezynfekcji? Koszmar. Miałam podobną szczotkę, ale też kompletnie się u mnie nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń

Kochani, zachęcam do pozostawiania swoich myśli ;) Dziękuję ! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...