Kremy Nivea mimo ogromnej konkurencji na rynku kosmetycznym nadal cieszą się dużym powodzeniem. Moja mama bardzo lubi kremy Nivea zarówno wersję klasyczną jak i soft. Dlatego też poprosiłam mamę o przetestowanie dwóch kosmetyków z nowej serii Nivea Q10 plus
Mimo, że filozofia Nivea brzmi pięknie to dla mnie, a właściwie dla moje cery składy ich kremów nie są do zaakceptowania
Przeciwzmarszczkowy krem nawilżający z SPF 15 okazał się dość treściwym kremem, który niestety na lato nie do końca się nadaje
Pięknie pachnący, ale dość tłusty krem potrzebuje chwili na wchłonięcie, ale i tak pozostawia na skórze film, który się czuje.
Według producenta krem ma widocznie redukować zmarszczki, spowalniać procesy starzenia skóry i zapewniać skórze zdrowy, młody, promienny wygląd
Według mojej mamy krem fantastycznie nawilża i uelastycznia skórę, delikatnie ją napina i wygładza. Czuło się, że skóra jest wypielęgnowana choć tak jak wspomniałam nie jest to krem na upalne dni mimo, że moja mama ma cerę suchą. Co ważne mimo wrażliwej cery nie wystąpiło żadne uczuleni. Skład również na plus. Zobaczcie jak wysoko jest masło shea ;)
Moja mama ten krem polubiła, ale na czas wakacji musi sobie zrobić przerwę ponieważ bardzo jej się po nim cera świeciła i w czasie upałów nie czuła się komfortowo ;(
Za to pielęgnacyjne perełki młodości wyjątkowo przypadły mamie do gustu
Lekka konsystencja, błyskawiczne wchłanianie, natychmiastowe wygładzenie skóry to coś co chyba każda kobieta lubi ;)
Do tego perełki nawilżają skórę i tak jak zapewnia producent skóra staje się wygładzona, miękka i bardziej promienna
Skład bardziej przypomina bazę pod makijaż niż serum (nie wiem po co w serum sodium laureth sulfate ???), ale moja mama z tego produktu jest bardzo zadowolona i wiem, że ma w planach kupić kolejną buteleczkę serum - perły młodości ;)
Oba produkty dostaniecie w drogeriach. Na pewno ten duet widziałam w rossmanie. Cena może trochę odstraszać, bo krem kosztuje ok 35-40 zł, a perełkowe serum 50-60 zł, ale może w promocyjnych cenach się skusicie ;)
Perełkowe serum, genialnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńperełki są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńOj, powiem Ci, że to serum nie tylko składem ale i działaniem przypomina bazę pod makijaż. Fajnie wygładza i matuje. Ja jestem z niego bardzo zadowolona (kremu używam na noc, bo dla mnie jest zbyt ciężki).
OdpowiedzUsuńLepiej go sobie zostaw cna jesień na noc lepiej nie używać kremu z filtrem ☺
UsuńSłuszna uwaga. :)
Usuńoo słyszałam o nich same pozytywy :)
OdpowiedzUsuńWażne, że mama zadowolona :) Ja raczej nie sięgnę po nie, skład nie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńLubię te produkty
OdpowiedzUsuńnie lubię i nie kupuję tej marki...
OdpowiedzUsuńA widzisz to pozdrów mamę, bo miałyśmy identyczne odczucia co do tej serii ☺
OdpowiedzUsuńNie przepadam za marką Nivea, ale serum wydaje się kuszące :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych produktów, ale póki co mam zapasy 😉
OdpowiedzUsuńSerum wygląda bardzo zachęcająco. Jednak ja z ich kremów czy ser, raczej nie będę korzystać.
OdpowiedzUsuńZ Nivea kupuje mało produktów :)
OdpowiedzUsuńNie lubię za bardzo Nivea, głównie własnie za składy :)
OdpowiedzUsuńperełek jestem ciekawa, choć ten krem też nie wypada źle
OdpowiedzUsuńTe perełki fajnie wyglądają, a krem - tez się zdziwiłam tym shea tak wysoko :)
OdpowiedzUsuńnie jestem fanką produktów Nivea, jedynie ich żele pod prysznic lubię - ale to już kosmetyczny klasyk
OdpowiedzUsuństrasznie ciekawa jestem tego serum, chciałabym wypróbować;]
OdpowiedzUsuńFajnie, że oba kosmetyki sprawdziły się u mamy mimo tego świecenia po kremie. Ja zawsze najlepiej będę wspominać krem nivea soft, o który kiedyś bardzo często sięgałam, a wersję najbardziej popularną, zwykłą w niebieskim opakowaniu zawsze mam
OdpowiedzUsuńChoć serum prezentuje się bardzo ciekawie, ze względu na skład nie skuszę się, podobnie jak na inne produkty marki.
OdpowiedzUsuńMiałam to serum u mnie strasznie się rolował na twarzy:(
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamie przypadły do gustu. Ja sama jakoś unikam produktów nivea, no i cena też mnie jakoś nie przekonuje, myślę, że ponosząc takie koszty można jednak kupić fajniejsze kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńDuża zawartość masła shea w kremie drogeryjnym , wow, jestem zaskoczona, ale krem faktycznie lepszy na zimne miesiące.
OdpowiedzUsuńSuper ten krem :)
OdpowiedzUsuńmiałam ten zestawik i byłam zadowolona z działania :)
OdpowiedzUsuńMoja mama używa i chwali sobie.
OdpowiedzUsuńJakoś fanką pielęgnacji Nivea nie jestem, ich składy zwykle nie powalają ;)
OdpowiedzUsuńale to serum ma dziwny kolor, aż mnie odrzuca :D:D
OdpowiedzUsuń