Firmy Indigo chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Ich słynne syrenki, metal manixy oraz hybrydy zna większość dziewczyn interesujących się tematyką urodową. W ofercie firmy znajdują się poza żelami, hybrydami i paznokciowymi akcesoriami również kosmetyki pielęgnacyjne takie jak balsamy do ciała, olejki arganowe, kremy do rąk oraz balsamy do kąpieli, które niesamowicie mnie kuszą i zapewne poznam się z nimi bliżej ;) Jednak bohaterem dzisiejszej recenzji będzie perfumowany balsam do ciała Seventh Heaven
Producent obiecuje, że poza bajecznym zapachem, który zostaje na naszej skórze balsam również pielęgnuje skórę, dzięki idealnemu połączeniu składników aktywnych.
Zawartość masła shea ma nawilżyć ciało i zapobiegać starzeniu skóry. Tylko zastanawia mnie gdzie to masło shea jest w składzie, bo ja go jakoś nie widzę ;/
Ogólnie skład pozostawia wiele do życzenia choć dość wysoko jest mocznik, ale i substancja zapachowa figuruje na 6 miejscu ;/
Jednak mimo dość przeciętnego składu bardzo się z tym balsamem polubiłam. Jak dla mnie jest to perfum w kremie ponieważ błyskawicznie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu za to rewelacyjnie perfumuje skórę. Zapach jest słodki, dziewczęcy i jak na balsam dość intensywny.
Moja skóra nie narzeka, bo balsam delikatnie nawilża, pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. Jednak przy suchych skórach może być za słaby.
Według mnie jest to idealny balsam na lato ponieważ sprawia, że nie musimy używać perfum. Skóra pięknie pachnie, dodatkowo jest lekko nawilżona, a sam krem nie drażni nas swoją lepkością czy tłustością. W dodatku jest to bardzo wydajny balsam. Opakowanie 300 ml z pompką wystarczy na co najmniej 5 miesięcy codziennego używania.
Ja się z tym balsamem bardzo polubiłam, a zapach naprawdę jest niebiański ;) Produkty Indigo kupicie w sklepie producenta lub w stacjonarnych sklepach partnerskich jak np. Akademia Metamorfoz Joanny Bandurskiej w Katowicach.
Osobiście polecam i z przyjemnością poznam inne warianty zapachowe ;)
Zawartość masła shea ma nawilżyć ciało i zapobiegać starzeniu skóry. Tylko zastanawia mnie gdzie to masło shea jest w składzie, bo ja go jakoś nie widzę ;/
Ogólnie skład pozostawia wiele do życzenia choć dość wysoko jest mocznik, ale i substancja zapachowa figuruje na 6 miejscu ;/
Jednak mimo dość przeciętnego składu bardzo się z tym balsamem polubiłam. Jak dla mnie jest to perfum w kremie ponieważ błyskawicznie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu za to rewelacyjnie perfumuje skórę. Zapach jest słodki, dziewczęcy i jak na balsam dość intensywny.
Moja skóra nie narzeka, bo balsam delikatnie nawilża, pozostawia ją gładką i miłą w dotyku. Jednak przy suchych skórach może być za słaby.
Według mnie jest to idealny balsam na lato ponieważ sprawia, że nie musimy używać perfum. Skóra pięknie pachnie, dodatkowo jest lekko nawilżona, a sam krem nie drażni nas swoją lepkością czy tłustością. W dodatku jest to bardzo wydajny balsam. Opakowanie 300 ml z pompką wystarczy na co najmniej 5 miesięcy codziennego używania.
Ja się z tym balsamem bardzo polubiłam, a zapach naprawdę jest niebiański ;) Produkty Indigo kupicie w sklepie producenta lub w stacjonarnych sklepach partnerskich jak np. Akademia Metamorfoz Joanny Bandurskiej w Katowicach.
Osobiście polecam i z przyjemnością poznam inne warianty zapachowe ;)
Mam inną wersję zapachową, ale na razie porządnie się za niego nie wzięłam ;) Użyłam raz tylko. Nawilżenie jak na lato ma dobre, ale w zimie już dla mnie za słaby ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, mam ten sam i jeszcze w podobnym opakowaniu krem do rąk. Oba cieszą mnie cudnym zapachem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, mam ten sam i jeszcze w podobnym opakowaniu krem do rąk. Oba cieszą mnie cudnym zapachem.
OdpowiedzUsuńU mnie gdzieś sobie leży i na razie się nie skuszę ze względu na bardzo intensywny zapach
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tak mocno perfumowanych balsamów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że by mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie perfunmowane balsamy.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ciekawe, czy bym się z nim polubiła :-)
OdpowiedzUsuńLubię stosować takie mocno pachnące balsamy szczególnie latem, a słodki zapach mógłby przypaść mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńMiałam masło shea o tym zapachu w pace z Meet Beauty, ale się zamieniłam, bo mi średnio odpowiadał ;)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę i bardzo go polubiłam myślałam o zakupie pełnowymiarowego opakowania :)
OdpowiedzUsuńMam oliwkę z indygo o tym zapachu, jest fantastyczny, szkoda, że masło shea to składnik widmo.
OdpowiedzUsuńzapachy Indigo są obłędne!
OdpowiedzUsuńnie przepadam za perfumowanymi balsamami do ciała, wydaje mi się, że tylko pachną
OdpowiedzUsuńMiałam krem do rąk z tej linii i bardzo go lubiłam, właśnie za piękny zapach. Skład, podobnie jak tutaj, był dość marny.
OdpowiedzUsuńjuż gdzieś o nim czytałam i to same pozytywy :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Jak na razie znam tę firmę tylko z blogów.
OdpowiedzUsuńMam ten sam wariant. Pachnie nieziemsko! :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak z Bath&Body Works - składy dupy nie urywają, ale zapachy cudne :)
OdpowiedzUsuńLubię perfumowane balsamy do ciała, a ten jeszcze ma pompkę :D super.
OdpowiedzUsuńJa np: w masce Kallos arganowej nie znalazłam oleju arganowego:/
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam kosmetyków tej marki, ważne że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuń