Kosmetyki utrwalające makijaż nigdy mnie nie interesowały. Jednak gdy Bielenda wypuściła swój Fixer zachciało mi się ten produkt przetestować.
A, że miesiąc temu w rossmanie była promocja na ten kosmetyk to wiadomo ... fixer trafił do mojej kosmetyczki. Producent obiecuje, że mgiełka utrwali nasz makijaż, zapobiegnie ścieraniu i zabezpieczy make-up przed niekorzystnymi warunkami środowiska jak upał, deszcz. Produkt ma także zapobiec rozmywaniu kosmetyków kolorowych.
Niestety produkt mnie nie zachwycił, a wręcz rozczarował. Kupiłam go głównie do stosowania w czasie upałów. Oczywiście nie codziennie, bo moja skóra by nie wytrzymała takiej dawki alkoholu. Jednak produkt przyspiesza świecenie się skóry i mam wrażenie, że podkład bez tej mgiełki dłużej jest matowy i w ogóle lepiej się prezentuje. Ze względu na zawartość alkoholu zaraz po aplikacji czuję ściągnięcie (najbardziej w okolicach oczu), które niestety dość długo się utrzymuje ;/
Zapach jest delikatny, lekko owocowy, ale w żaden sposób mgiełka nie przedłuża trwałości makijażu. Może jedynie mascary tak szybko nie tworzą efektu pandy. Jednak fixer nie zapobiega temu jedynie sprawia, że panda tworzy się chwilkę później. Ogólnie jestem zawiedziona tym produktem i bardzo żałuję 9 zł (cena regularna to ok 15 zł), które wydałam na tę mgiełkę. Mogłam za te pieniądze kupić kolejne opakowanie podkładu matującego z Bielendy, który jest super <recenzja wkrótce> ;) Tak więc fixer w moim przypadku nie spełnił obietnic producenta, a wręcz przeciwnie - moim zdaniem mój makijaż wygląda o wiele lepiej bez tej mgiełki i jednocześnie dłużej wygląda świeżo.
Ja używałam fixera z Avonu i spisywał się całkiem nieźle. Teraz używam mgiełki pudrowo-matującej od Efektima i jest świetna! Nie wyobrażam sobie teraz, abym na jakieś ważniejsze wyjście w upał jej nie użyła :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tego produktu. Dzięki za recenzję. Ja używam fixera z Inglota i chyba tak zostanie.
OdpowiedzUsuńDobrze że nie kosztował więcej.
OdpowiedzUsuńOo myślałam, że tylko marki profesjonalne mają takie fixery. Mój makijaż na ślub był utrwalany takim kosmetykiem. Mgiełka jest tania, dobrze, że przedłuża choć trochę makijaż, ja używam tuszy wodoodpornych i nie mam pandy. To ściąganie skóry jest niepokojące :/
OdpowiedzUsuńnie sięgam po tego typu kosmetyki, więc to nie jest kosmetyk na który zwróciłabym uwagę podczas zakupów :D
OdpowiedzUsuńCzyli bubel, dziękuję Bielenda, ale nie skorzystam :D
OdpowiedzUsuńWiele nie starciłaś, mnie jakoś tego typu produkty nie zachęcają.
OdpowiedzUsuńMam podobny spray z Avonu - kupiłam z myślą o dwóch lipcowych weselach, ale niestety już na pierwszym się nie sprawdził. Lepiej mi się makijaż trzyma bez niego, więc idzie do zwrotu.
OdpowiedzUsuńa szukałam czegoś, bo idę na wesele, ale daruję sobie po tej recenzji
OdpowiedzUsuńmnie nie kusi ale slyszalam o nim :) jak juz to uzywam tylko mgielki z inglota, pachnie brzoskwinka :) i nadaje sie tez super do zwilzania BB :)
OdpowiedzUsuńO proszę jaki bubelek ;) Ja używam fixera z Inglota. Jak na razie dla mnie niezastąpiony ;)
OdpowiedzUsuńSama nie sięgam po takie mgiełki, ale podobno produkt z Makeup Revolution jest genialny i dobrze przedłuża trwałość makijażu.
OdpowiedzUsuńPodpinam się. Też dużo dobrego słyszałam o produkcie z MUR ;)
UsuńJa osobiście nie korzystałam jeszcze z takich produktów. Potwierdzam przedmówczynię. Fixer z MUR ponoć jest bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam jeszcze nigdy fixera. Ten z Kryolanu podobno jest bardzo dobry, ale tez drogi.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam mgiełki utrwalającej, nigdy nie czułam potrzeby by taką posiadać ;) Jednak szkoda, że produkt się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńU mnie ten produkt spisał się świetnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie średniak...ani nie szkodzi, ani nie utrwala makijażu. Na pewno swoich obietnic producent nie spełnił ;/
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tego typu produktów, fajnie by było jeśli faktycznie by utrwalał :)
OdpowiedzUsuńmam go ale jeszcze nie używałam. Za to bardzo dobry jest Fixer z MUR
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam :) Ja niebawem będę testować mgiełkę utrwalającą z Lirene :)
OdpowiedzUsuńOoo proszę, szkoda że się nie sprawdził :/ Sama miałam na niego ochotę podczas ostatnich promocji -49%, ale ostatecznie się nie zdecydowałam i trochę żałuję ;)
OdpowiedzUsuńja mam mgiełkę z inglota, ale jeszcze nie mam wyrobionej opinii :)
OdpowiedzUsuńAlkohol na drugim miejscu skłądu sprawia, że nigdy nie skuszę się na ten kosmetyk. Moja cera bardzo źle reaguje na ten składnik na tak wysokim miejscu. Szkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuń