Zgodnie z blogową tradycją pod koniec każdego miesiąca pojawia się zdjęciowe podsumowanie miesiąca. Kto śledzi mnie na instagramie mniej więcej wie co się u mnie dzieje. A tych, którzy insta nie mają zapraszam na miesiąc w zdjęciach, czyli FOTOlipiec 2016
Lipiec był niesamowicie pracowitym miesiącem. W końcu zaczęłam pracę jako biolog. Co prawda studia skończyłam 6 lat temu jednak jako magister biologii nie przepracowałam ani jednego dnia. Zmieniło się to w lipcu kiedy to dostałam pracę w laboratorium medycznym.
Praca na pewno nie należy do lekkich i jest zupełnie inna niż sobie wyobrażałam. Uświadomiła mi też, że jednak kosmetyka jest mi już bliższa i bardziej "ciągnie mnie" do kosmetologii niż do wyuczonej biologii, która jak najbardziej w zawodzie kosmetyczki pomaga ;) Co prawda nie porzuciłam mojej mobilnej kosmetyki i dlatego też w lipcu na Waszych blogach bywałam rzadziej, bo po pracy w laboratorium jechałam do moich stałych jak i nowych klientek.
Na szczęście weekendy mam wolne i przeważnie w sobotę i niedzielę spędzałam czas z najbliższymi. Gdy tylko pogoda dopisywała to odwiedzałam mój ukochany skansen.
Dzień miodu to świetna impreza i możliwość uzupełniania miodowych
i nie tylko miodowych zapasów ;)
Skusiłam się nie tylko na nowe smaki miodów (kruszynowy i mieszankę akacjowo-malinową), ale także na nowe herbatki
Kilka nowych kosmetyków również zagościło w mojej łazience
Poznaję nowe mydło dziegciowe i już wiem, że będzie ulubieńcem. O mlecznym żelu LPM już Wam pisałam <recenzja klik>. Pochwalę się, że wygrałam zestaw nowych kosmetyków Soraya i ich krem- esencja na noc okazał się rewelacyjny, o czym niedługo napiszę Wam więcej ;)
Jednak największą kosmetyczną radość sprawiłam sobie kilka dni temu. Lakiery termiczne NeoNail zauroczyły mnie od pierwszego wejrzenia i skusiłam się na jak na razie 3 odcienie, ale planuję dokupić jeszcze 2 ;p
Mimo, że dopiero co w zeszłym tygodniu zrobiłam sobie nowe hybrydki,
to może jeszcze dziś na pazurkach zagości hybryd termiczna NeoNail 5188-1 Woo-Woo ;)
Pogoda w tym miesiącu była różna. Były upały, przechodziły gwałtowne burze, ale i deszczowych dni było kilka.
Gdy wieczorami pogoda nie pozwalała na długie spacery z Messim relaksowałam się albo w kinie, albo przed domowym kinem ;p
Szczerze mogę Wam polecić 2 filmy, które trafiły na moją listę filmowych ulubieńców.
Kulinarnymi "smaczkami" regularnie chwalę się na instagramie, ale tutaj muszę wspomnieć, że latem bardzo często na obiadokolację serwuję sobie sałatki z przeróżnymi dodatkami ;)
A najlepszym deserem lub przekąską są świeże owoce - w lipcu były to głównie czereśnie, które lubię jeszcze bardziej niż truskawki ;)
Moja kolekcja lawendowych gadżetów powiększyła się o przepiękny kubek na ziółka. To już ten czas gdy zamiast drinków pije się ziołowe herbatki ;p
Kuracja suplementem diety Merz spezial dragees trwa i zauważyłam, że włosy już tak nie wypadają. Zdecydowanie jest lepiej jednak efektów na paznokciach nie widać, a i cera za bardzo się nie poprawiła ;/
Jak skończę 3-miesięczną kurację to na pewno napiszę Wam co myślę o tych dragach ;p
I tak w sumie minął mi lipiec. Głównie to praca, a nawet 2 prace. Sierpień na pewno też będzie pracowity, ale pod koniec przyszłego miesiąca czeka mnie krótki urlop ;) Jeśli chcecie wiedzieć na bieżąco co u mnie słychać to zapraszam do śledzenia mojego profilu na instagramie ;)
A jak Wam minął lipiec ? pracowicie czy urlopowo ? ;>