Co chwilę na kosmetycznym rynku pojawiają się nowe produkty, które mają zrewolucjonizować nasze dotychczasowe życie. Ostatnio Nivea wypuścił krem do oczyszczania twarzy z kompleksem Nivea creme care.
Jest to 1 z 3 produktów z pierwszej lini oczyszczania Creme Care.
Oczywiście w asortymencie kosmetyków Nivea znajdziecie inne produkty do demakijażu jak płyny micelarne, mleczka, żele czy pianki.
Jak sama nazwa wskazuje jest to krem, który ma dokładnie, ale łagodnie oczyszczać skórę jednocześnie ją pielęgnując, czyli nawilżać.
Według producenta krem ten dostosowany jest do wszystkich typów cery. Jednak wg mnie jedynie cery suche, bardzo suche i atopowe będą zadowolone.
Po pierwsze skład jak dla mnie i mojej cery jest zabójczy.
Parafina - tego cery mieszane, tłuste i trądzikowe nie lubią. Po drugie lanolin alcohol, czyli emolient wyodrębniony z lanoliny jest niewskazany w przypadku cer trądzikowych i skłonnych do zapychania. W składzie znajdziemy bardzo, bardzo delikatny środek myjący, który z mocnym makijażem sobie nie poradzi.
Ja już po pierwszej aplikacji widziałam, że miłości nie będzie.
Poza zapachem - bajeczna, klasyczna nivea, która zachwyca mnie od zawsze - dla mnie ten krem bardziej przypomina klasyczny krem Nivea niż produkt do mycia twarzy. Konsystencja jak na krem przystało jest gęsta, kremowa, nie pieni się nawet w kontakcie z wodą przez co po zmyciu w ogóle nie czuję, że moja cera jest oczyszczona ;/
Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że makijaż się rozmazał po skórze i tyle. Żadnego oczyszczenia, odświeżenia ;/
Cera owszem jest miękka, ale cóż z tego jak nie czuję się umyta ;/
Ja jestem na nie, ale z tego co czytałam na stronie producenta masa dziewczyn jest zachwycona. Nie wiem tylko, czy jest zachwycona i zadowolona, bo produkt otrzymała za darmo czy faktycznie są to posiadaczki cer suchych, które na co dzień nie malują się zbyt mocno. Ja ten krem oddałam mamie, która ma cerę suchą i nie maluje się w ogóle. Jednak mojej mamie formuła kremu i brak uczucia czystej, odświeżonej skóry również nie pasuje. Obie mamy wrażenie, że nakładamy zwykły krem, który następnie zmywamy i w sumie z umyciem - oczyszczeniem ten produkt niewiele ma wspólnego ;/
Z tego co się orientuję 150 ml kremu oczyszczającego Nivea kosztuje ok 15 zł moim zdaniem za 15 zł lepiej kupić żel do higieny intymnej Sylveco, który dobrze skórę oczyści jednocześnie jej nie przesuszając.
Ja już po pierwszej aplikacji widziałam, że miłości nie będzie.
Poza zapachem - bajeczna, klasyczna nivea, która zachwyca mnie od zawsze - dla mnie ten krem bardziej przypomina klasyczny krem Nivea niż produkt do mycia twarzy. Konsystencja jak na krem przystało jest gęsta, kremowa, nie pieni się nawet w kontakcie z wodą przez co po zmyciu w ogóle nie czuję, że moja cera jest oczyszczona ;/
Wręcz przeciwnie mam wrażenie, że makijaż się rozmazał po skórze i tyle. Żadnego oczyszczenia, odświeżenia ;/
Cera owszem jest miękka, ale cóż z tego jak nie czuję się umyta ;/
Ja jestem na nie, ale z tego co czytałam na stronie producenta masa dziewczyn jest zachwycona. Nie wiem tylko, czy jest zachwycona i zadowolona, bo produkt otrzymała za darmo czy faktycznie są to posiadaczki cer suchych, które na co dzień nie malują się zbyt mocno. Ja ten krem oddałam mamie, która ma cerę suchą i nie maluje się w ogóle. Jednak mojej mamie formuła kremu i brak uczucia czystej, odświeżonej skóry również nie pasuje. Obie mamy wrażenie, że nakładamy zwykły krem, który następnie zmywamy i w sumie z umyciem - oczyszczeniem ten produkt niewiele ma wspólnego ;/
Z tego co się orientuję 150 ml kremu oczyszczającego Nivea kosztuje ok 15 zł moim zdaniem za 15 zł lepiej kupić żel do higieny intymnej Sylveco, który dobrze skórę oczyści jednocześnie jej nie przesuszając.
mnie nie interesuje:)
OdpowiedzUsuńJa go dostałam i nie jestem zadowolona. Wcale nie czuję żeby buzia była umyta - tak jak napisałaś. I ta parafina :/
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z twoją opinią.
OdpowiedzUsuńNie lubię kremów i mleczek do oczyszczania :( nigdy dobrze nie oczyściły mojej skóry, a jedynie sprawiły, że oczy mocno piekły
OdpowiedzUsuńja do mycia twarzy uzywam isana young w różowym opakowaniu i fajnie mi sie tym myje twarz :)
OdpowiedzUsuńmiałam całkiem podobnie z ich żelo-kremem do mycia twarzy, zostawiał straszną powłokę (jakbym wlasnie zmyła krem do twarzy wodą) i nie podobało mi się to.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie produkt nie dla mnie ;) miałam od nivea podobny kosmetyk w kremie do czyszczenia twarzy i po kilku użyciach miał atak intruzów :(
OdpowiedzUsuńCoś ostatnio wszędzie dużo nivea, niestety ja za tą firmą nie przepadam, trochę mam im do zarzucenia jeśli chodzi o skład, ale wiem, że znajdzie się grono osób, którym będzie on odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńMam go i jak powtarzam mycie, to nie mam już na twarzy makijażu. Ale może nie jestem aż tak scepytcznie nastawiona, bo miałam już wcześniej emulsję do mycia i działała podobnie. Fakt, bark tu tego efektu czystoći. W sumie widzę że skóra jest czysta, ale nie ma tego czegoś.Ale ja i tak zawsze tonizuję skórę, lub uzywam potem micela i wtedy jest ok. To do parafiny, jeszcze jakoś mnie nie wysypało. Ale co dziwne także w micelu Nivea też jest jakaś pochodna parafiny ( też z tej nowej serii)
OdpowiedzUsuńjakos średnio go u mnie widzę, choć może kiedyś wypróbuje :D
OdpowiedzUsuńTo się raczej nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa dziś też zrecenzowałam nowości z linii Q10 - całkiem sobie, jednak należą do średniej półki drogeryjnych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMam sentyment do produktów Nivea, ale nie znalazłam jeszcze żadnego, który miałby choć trochę fajny skład :/
OdpowiedzUsuńbardzo nie fajny skład, nie spodziewałam się tu parafiny, ja nie mam skóry tłustej jednak tego składnika nie lubię bo jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemny i niczego dobrego nie robi, przeciwnie, nie chce mieć uciapanej buzi tym dziadostwem.
OdpowiedzUsuńChyba nie spotkałam się z żadną pozytywną opinią do tej pory. Sama mam wrażenie, jakbym nakładała krem Nivea na twarz i potem próbowała go zmyć- co jest niemożliwe. ;)
OdpowiedzUsuńNie zainteresował mnie ten krem. Jakoś nie przepadam za kosmetykami tej marki.
OdpowiedzUsuńJakoś fanką Nivea nie jestem, a ta parafina zniechęca mnie totalnie :/
OdpowiedzUsuńparafina...chociaż nie mam cery tłustej to u mnie odpada ;/
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, ale też mam wrażenie, że nie polubiłabym się z tym produktem...
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze kiepski:(
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Nivea nic dobrego nie stworzy.
OdpowiedzUsuńNie lubię zwykłego kremu Nivea i tego zapachu, więc jak dla mnie ten produkt mógłby nie istnieć ;)
Produkt kompletnie bezsensowny. Pomimo, że mam cerę suchą, to krem z pewnością nie poradziłby sobie z kreską na oku.
OdpowiedzUsuńJa go jeszcze nie użyłam, na razie czeka. Jednak czytałam już o nim nie przychylne opinie.
OdpowiedzUsuńCzytałam juz sporo recenzji tej nowości i większość nie była pozytywnych...
OdpowiedzUsuń