Czerwiec to dla mnie wyjątkowy miesiąc...
I mimo, że za latem nie przepadam to czerwiec bardzo lubię ;)
A jaki był dla mnie czerwiec 2016 ? Był dobry ;)
Na początku miesiąca skończyłam roczną szkołę manicure, której nie polecam, a wręcz odradzam. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego Nova CE w Katowicach nie polecam zachęcam do przeczytania mojej opinii o niej (recenzja klik)
Wolne weekendy sprawiły, że często odwiedzałam Górnośląski Park Etnograficzny, który uwielbiam!
Byłam na dwóch imprezach plenerowych i bawiłam się świetnie. Najpierw świętowałam Noc Świętojańską
a tydzień później poznałam historię miasta, w którym się urodziłam ;)
Jeśli jesteście z Chorzowa lub okolic zachęcam Was do odwiedzenia Skansenu.
Czerwiec to również miesiąc moich urodzin ...
A, że jestem miłośniczką lawendy te okrągłe urodzinki były bardzo lawendowe
W kuchni królowały truskawki, owoce i warzywa sezonowe. Wypieków było zdecydowanie mniej ponieważ po pierwsze ograniczam słodycze, a po drugie mój piec nie chce ze mną współpracować i chyba czas zmienić go na nowszy model ;(
W tym miesiącu rozpoczęłam suplementację Merz Spezial, która będzie trwała 3 miesiące. Mam nadzieję, że suplement ten poprawi zwłaszcza stan moich włosów ponieważ wypadają mi na potęgę ;(
Jakby poprawił stan mojej cery to też bym się nie pogniewała ;) Jestem bardzo ciekawa czy znacie ten suplement i jakie macie o nim zdaniem. Zainteresowanych zapraszam na stronę producenta MERZ SPEZIAL DRAGEES gdzie dowiecie się więcej o suplemencie, a także gdzie możecie go zakupić. Ja na pewno za jakiś czas dam Wam znać jak ten specyfik zadziałał u mnie ;)
Film, który w tym miesiącu zapadł mi w pamięć to Mama z Penelope Cruz.
Piękny, niesamowicie wzruszający ....
Szczerze polecam!
Ale nie myślcie, że czerwiec był miesiącem totalnej laby. Co to to nie! Pracy zwłaszcza na początku miesiąca było bardzo dużo ;) A stylizacja paznokci coraz bardziej mnie wciąga ;)
Korzystając z dermokonsultacji Sylveco uzupełniłam troszkę mój kuferek ;)
Bardzo się cieszę, że kosmetyki Sylveco mam pod nosem ;)
Koniec czerwca miałam trochę luźniejszy, a to dlatego, że od lipca czeka mnie jeszcze więcej pracy przez co chciałam trochę odpocząć. Wakacyjny look zawdzięczam nowemu podkładowi Lirene No Mask, o którym wspominałam Wam kilka dni temu <recenzja klik>
30 dni czerwca minęło mi naprawdę błyskawicznie. Lipiec mam nadzieję zleci równie szybko choć nie będzie to dla mnie wakacyjny miesiąc ;(