Maskę Latte Serical bardzo dobrze zna każda z nas. A czy znacie grecki odpowiednik słynnej mlecznej maski ? Ja poznałam i dziś Wam opowiem o mlecznej masce Seri Natural Line greckiej firmy Farcom
Maska przeznaczona jest do włosów puszących się, niesfornych. Jej zadanie to wygładzenie, nawilżenie i odpowiednia pielęgnacja krnąbrnych włosów. Z opisu producenta wynika, że maska jest idealna dla moich kapryśnych włosów.
Skład jest prosty, nieskomplikowany, ale nie powiedziałabym, że maskowy. Bardziej odżywkowy. Zresztą maska na włosach powinna być dłużej niż 3 minuty... ale nie czepiajmy się. U mnie czasami w 3 minuty kosmetyk zadziała lepiej niż nałożony na 10 czy 15 minut.
Dla porównania niżej zobaczycie skład słynnej Crema Al Latte
Moim skromnym zdaniem skład maski Farcom wypada lepiej, ale to tylko moje zdanie... jak Wy uważacie ?
Sama maska jest gęsta (maski takie powinny być), nie spływa z włosów, ma świeczkowatą konsystencję i piękny - delikatny, mleczno - kokosowy zapach, który na włosach utrzymuje się bardzo długo.
A teraz najważniejsze ... działanie...
Moim zdaniem maska spisuje się dobrze. Wygładza włosy, nawilża, sprawia, że się nie elektryzują. Prezentują się bardzo dobrze i zdrowo. Są miękkie, błyszczą, ale nie ulizane. Nadal mają swoją objętość przy czym są bardziej ujarzmione. Jestem z tej maski zadowolona choć nie mogę używać jej zbyt często ponieważ zbyt duża dawka protein moim włosom nie służy. Raz na jakiś czas owszem, ale nie częściej niż raz w tygodniu ( a włosy myję codziennie). Najlepiej to raz na 2 tygodnie.
Dla mnie największym minusem jest pojemność tej maski. Litrowe opakowanie jest dla mnie nie do zdenkowania dlatego już większość koleżanek dostało odlewki. Cena za litr to 16 zł więc opłaca się jednak mimo to nie skuszę się na poznanie innych wersji tych masek ( a kusi mnie miodowa ;p). Maski Seri dostaniecie w niektórych hurtowniach fryzjerskich, swego czasu były w drogeriach natura i tam były najtańsze. Wiem też, że są (albo były) w Hebe.
Która maska bardziej Was kusi ... ?
Moje włosy lubią mleczne maski :)
OdpowiedzUsuńMoje zdecydowanie też ;)
Usuńja tam uwielbiam Twoje włosy :D
OdpowiedzUsuńwiem wiem, nie mogłeś się powstrzymać przed macaniem ;p
UsuńJa unikam tak dużych pojemności bo też nie mam jak ich zużyć a wolę częściej zmieniać kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJakie błyszczące :)
OdpowiedzUsuńpo tej recenzji to już wiesz która bardziej kusi:)
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie lubią mlecznych masek, ale Twoje włosy kocham :)))
OdpowiedzUsuńNie znam tych masek do włosów. Ale muszę przyznać jedno, twoje włosy pięknie błyszczą :) Są zdrowe i widać że zadbane :D
OdpowiedzUsuńGodna uwagi
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńNie używałam takiej maski. W ogóle rzadko używam tego typu kosmetyków, ale Twoje włosy są po niej piękne :)
OdpowiedzUsuńMasz ładne włosy , jak błyszczą :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich nigdy, ale kuszą ;-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta maska, chętnie bym ją wypróbowała :) Dobre nawilżenie i wygładzenie bez obciążenia to coś czego moje włosy potrzebują. Zapach też powinien mi się spodobać, uwielbiam takie mleczno-kokosowe aromaty :D
OdpowiedzUsuńTa z kallosa mi nie odpowiadała, swędziała mnie skóra głowy. Nie wiem jak ta by się spisała. Twoje włosy wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maski Kallos, ale faktycznie tak duże opakowania są ciężkie do zużycia :)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy!
Miałam maskę "Crema al latte" i byłam z niej bardzo zadowolona. Duży plus za piękny zapach. :-)
OdpowiedzUsuńChyba ja w Hebe widzialam, ale pewna nie jestem, bo tam jest tego bardzo duzo. Taka pojemnosc tez mnie przeraza. Mam wrazenie, ze bym jej nie zuzyla.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować Crema Al Latte.
OdpowiedzUsuńja również, ale jak wykończę moje mega zapasy :D
UsuńŚliczne masz włosy <3
Na moich włosach niestety nie sprawdzają się mleczne maski ;/
OdpowiedzUsuńLette jeszcze nie próbowałam a tyle o niej się naczytałam, obawiam się tylko, że mogłabym przproteinować włosy
OdpowiedzUsuńwow, super lśniące włosy, ja się na składach masek za bardzo nie znam. miałam mlecznego kallosa i lubiłam go , może wypróbuję tą jak będę w hebe
OdpowiedzUsuńTeż by mi się znudziło litrowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńMaskę z Serical miałam i bardzo lubiłam, ale więcej nie skuszę się na litrowe opakowanie maski. Jak sama piszesz, jest nie do zdenkowania.
OdpowiedzUsuń