Kosmetyki Kolastyna lubię. Mimo, że ostatnio recenzowany balsam do ciała <recenzja> nie przypadł mi do gustu nie zraziłam się do marki. Jednak przyznam szczerze, że odkąd twarzą kolastyny została Małgorzata Kożuchowska rzadziej przeglądam ofertę firmy w drogeriach i mniej ich kosmetyków polecam. I to nie dlatego, że nie lubię pani Kożuchowskiej, ale dlatego, że wg mnie dobre kosmetyki (w ogóle dobre produkty) nie potrzebują znanych twarzy (czy to aktorek, piosenkarek czy innych znanych osób) i zamiast płacić ogromne honoraria można by robić częstsze promocje. Mam w sobie coś takiego, że jeśli firma zatrudnia znanych i ponoć lubianych ja z tej marki rezygnuję albo mocno ograniczam zakupy ;) Ale dziś nie o tym miało być. Dziś opowiem wam o płynie micelarnej z serii Young wspomnianej firmy Kolastyna
Produkt otrzymałam na ostatnim spotkaniu blogerek w Krakowie, bo sama na pewno bym się na niego nie zdecydowała. I tu nie chodzi o to, że jest on z serii Young albo, że ma w sobie coś co mnie zraża. Po prostu ten produkt mimo, że znam go z drogerii nigdy mnie nie kusił. Dość długo czekał też na testowanie ponieważ nie mogłam się do niego przekonać. Płyn przeznaczony jest do cery problematycznej - trądzikowej przy czym producent wspomina, że produkt przebadany jest okulistycznie więc nadaje się również do demakijażu oczu.
Oczywiście głównym zadaniem tego płynu jest oczyszczenie twarzy, a także pozbycie się nawet wodoodpornego makijażu jednak oprócz tego micel ma tonizować i przywracać skórze świeżość oraz komfort.
Tak zapewnia producent, ale niestety rzeczywistość już tak bajeczna nie jest. Produkt absolutnie nie nadaje się do skór wrażliwych lub podrażnionych. Sam lubi poszczypać moją twarz oraz sprawić, że czerwienieje niczym burak. Do oczu w ogóle się nie nadaje ponieważ powoduje łzawienie, ściągnięcie i dyskomfort. Tak swoją drogą olejek z drzewa herbacianego to super składnik, ale w okolice oczu to on się raczej nie nadaje.
Owszem skórę oczyszcza i robi to dobrze, do tego jest wydajny mimo, że aplikator jest tradycyjnym otworkiem ;p Dużym minusem jest też mocny zapach tego micela. Ja lubię pachnące kosmetyki, ale zapach tego jest za mocny. Wiem, że skoro ma w sobie olejek z drzewa herbacianego to raczej nie będzie bezzapachowy jednak ten olejek jest w połowie składu.
Skład może najgorszy nie jest choć PEG-40 raczej w produktach do cer trądzikowych nie powinien występować
Niestety jak dla mnie ten micel to niekoniecznie dobry kosmetyk. Może dla cer bardzo tłustych będzie dobry, ale ze względu na to, że podrażnia i nie nadaje się do okolic oczu nie polecam Wam tego produktu. Jego cena w rossmanie to ok 12 zł, ale w tej cenie, albo i taniej kupicie o wiele lepsze micele jak choćby Bell Hypoallergenic <recenzja klik>, Nivea Sensitive <recenzja> lub Dermedic.
Dla mnie na tą chwilę najlepszy jest Garnier ;)
OdpowiedzUsuńPo lubiłam go
OdpowiedzUsuńJa mam tak z szeroko rozsławianymi nagle produktami np. 5 vlogerek mówi o drogim kremie, a tak naprawdę ma on kiepski skład.Mało w swoim życiu miałam kosmetyków z Kolastyny
OdpowiedzUsuńJa raczej po niego nie sięgnę, mam już swojego ulubieńca w tej kategorii :)
OdpowiedzUsuńO, właśnie o nim piszę :) Dla mnie również ogromne podrażnienie oczu. Zdecydowanie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńJakos mi z kolastyna nie po drodze.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale jakoś cena nie zachęca, można taniej dostać płyn micelarny :)
OdpowiedzUsuńMnie też by nie zachęcał. Wolę makijaż zmywać olejkami :)
OdpowiedzUsuńGdzieś trafiłam już na bardzo negatywną recenzję tego micela, no ale nie oceniam bo nie miałam okazji spróbować i szczerze mówiąc nie jestem zachęcona
OdpowiedzUsuńJakoś nie kusi mnie zupełnie ta firma.
OdpowiedzUsuńOj to nie jest micel dla mnie
OdpowiedzUsuńnie przepadam za kolastyną, kiedyś ich krem do opalania mnie uczulił
OdpowiedzUsuńNie brzmi to ciekawie :) dobrze wiedzieć czego nie kupować :)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście nie podrażniał.
OdpowiedzUsuńNie wypróbuję, samo pieczenie oczu go dla mnie dyskwalifikuje ;/
OdpowiedzUsuńSkoro nie nadaje się do demakijażu oczu to się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że poznałam już wszystkie płyny micelarne, ale okazuje się, ze nie ;)
OdpowiedzUsuńJa po tonik irzadko sięgam szczerze pisząc ... ale czzęsto sęgam po mgiełke Bobbi Brown fajnie nawilża
OdpowiedzUsuńZ opisem poszaleli, a skład niestety chemiczny i wcale nie łagodny.
OdpowiedzUsuńPewnie nie zwróciłabym w ogóle na niego uwagi. Moja skóra idealna nie jest, ale do trądziku jej daleko. Bardzo nie lubię gdy płyn micelarny szczypie oczy. Ten na pewno sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, ze ten produkt mnie nie zainteresował. Jakoś bardzo ostrożnie podchodzę do kosmetyków z tej firmy, które przeznaczone są do pielęgnacji twarzy.
OdpowiedzUsuńOlejek z drzewa herbacianego? W płynie micelarnym? Nienajlepszy pomysł, jak zauważyłaś. Też ostatnio trafiłam na marny micel, kupiłam go w Biedronce. Straszliwie podrażnia mi oczy.
OdpowiedzUsuńjakoś kolastyna mnie do tej pory swoimi produktami nie skusiła :)
OdpowiedzUsuń