Jedna czytelniczka mojego bloga, która nigdy nie komentuje notek za to ustnie przekazuje mi co myśli o danym produkcie zarzuciła mi dzisiaj, że się obijam, bo nie wrzucam codziennie nowej notki ;)
Agnieszko mówisz, masz. Wczoraj pokazywałam Wam kosmetyczne śmieci minionego miesiąca <projekt denko klik> a dzisiaj zapraszam Was na recenzję żelu do mycia twarzy 3w1 Kolastyna Young
Już dawno nie używałam produktu tego typu choć w młodości kosmetyki 3w1 stale gościły w mojej kosmetyczce. Patrząc na to z perspektywy czasu gdy mój trądzik był bardzo aktywny, a twarz pokryta była licznymi ropnymi bąblami bardziej sobie szkodziłam niż pomagałam. Teraz już wiem, że codzienne peelingi mechaniczne tylko pogarszały mój stan. Jednak teraz gdy moja cera już jest bardziej spokojna, a wypryski pojawiają się rzadziej co kilka dni, a czasami nawet co wieczór użycie takiego produktu nie przyniesie szkody, a wręcz przeciwnie. Kolastyna Young 3w1 to połączenie żelu do mycia twarzy, peelingu i maseczki. Zadaniem tego produktu wg producenta jest:
Używam tego kosmetyku co 2-3 dni (raz rano, raz wieczorem), a po aktywnym dniu co wieczór. Jako żel do mycia twarzy sprawdza się bardzo dobrze ponieważ dogłębnie oczyszcza skórę i czujemy się czyste. Jednak zbyt częste używanie może lekko przesuszyć skórę. Nie polecam go stosować rano i wieczorem. Raz dziennie w zupełności wystarczy. Jako peeling też się świetnie sprawdza ponieważ nie jest to mocny zdzierak. Drobinki bambusowe są wyczuwalne, ale jest ich mało przez co peeling jest delikatny, ale swoje złuszczające zadanie spełnia ;)
Jako maseczka nie jest zła, ale wolę naturalne - proszkowe glinki, które sama sobie przyrządzam. Jednak zawsze po umyciu zostawiam produkt na kilka chwil zwłaszcza gdy używam go rano ponieważ bardzo fajnie matuje i sprawia, że cera mniej się przetłuszcza w ciągu dnia.
Skład kosmetyku jest ok jeśli używamy go jako żel do mycia lub peeling. Od maseczek oczekuję lepszego składu.
Jednak na wyjazdy tego typu kosmetyk sprawdzi się idealnie ;)
Konsystencja jest gęsta trochę galaretowata, ale nie spływa z twarzy. Idealnie się rozprowadza. A zapach ma boski!
Piękny, świeży, pobudzający. Zapach oceniam na 6, działanie na 5, opakowanie na 5, konsystencję na 5, skład na 4. Podsumowując uważam, że jest to bardzo dobry kosmetyk do cery normalnej (stosowany co kilka dni), mieszanej, tłustej, trądzikowej, ale nie z aktywnymi stanami zapalnymi! Na pewno kupię go ponownie do wyjazdowej kosmetyczki ;)
Jako maseczka nie jest zła, ale wolę naturalne - proszkowe glinki, które sama sobie przyrządzam. Jednak zawsze po umyciu zostawiam produkt na kilka chwil zwłaszcza gdy używam go rano ponieważ bardzo fajnie matuje i sprawia, że cera mniej się przetłuszcza w ciągu dnia.
Skład kosmetyku jest ok jeśli używamy go jako żel do mycia lub peeling. Od maseczek oczekuję lepszego składu.
Jednak na wyjazdy tego typu kosmetyk sprawdzi się idealnie ;)
Konsystencja jest gęsta trochę galaretowata, ale nie spływa z twarzy. Idealnie się rozprowadza. A zapach ma boski!
Piękny, świeży, pobudzający. Zapach oceniam na 6, działanie na 5, opakowanie na 5, konsystencję na 5, skład na 4. Podsumowując uważam, że jest to bardzo dobry kosmetyk do cery normalnej (stosowany co kilka dni), mieszanej, tłustej, trądzikowej, ale nie z aktywnymi stanami zapalnymi! Na pewno kupię go ponownie do wyjazdowej kosmetyczki ;)
nie kusi mnie:(
OdpowiedzUsuńooo w takim razie muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZ Kolastyny raczej nie mam kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi trochę podobny żel z Garniera, który lubię :) Używam go 2 razy w tygodniu, ze względu na mocne działanie.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też miałam fazę na kosmetyki 3 w 1, ale już mi przeszło :D Nie bardzo mi służyły i rzadko kiedy się sprawdzały: albo były za słabymi zdzierakami, albo w ogóle nie sprawdzały się w roli żeli. O maseczce do twarzy nawet nie wspominając :P
OdpowiedzUsuńZ Kolastyny chyba jeszcze nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy bym go kupiła
OdpowiedzUsuńLubię Kolastynę i mogłabym go z ciekawości wypróbować. U mnie pewnie pełniłby funkcję peelingu do stosowania 1-2 razy w tygodniu ze względu na aktualny wysoki stopień wrażliwości cery ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy :)
OdpowiedzUsuńMiałam coś Kolastyny z tego typu kosmetyków, szału nie było ;P
OdpowiedzUsuńA ja o dziwo z Kolastyny jeszcze nic nie miałam :D
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś tego kosmetyku i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajny blog, oby tak dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do sb http://definitelyfashionablebymona.blogspot.com/
Ojj nie pamiętam już ostatnio używałam kosmetyk tego typu. Chyba też jako nastolatka. Też miałam podobnie z cerą jak ty. Może więc spróbuje użyć też raz na jakiś czas ?
OdpowiedzUsuńDługo już nie miałam nic z Kolastyny ;)
OdpowiedzUsuńJak ładnie pachnie to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt już go polubiłam ,dzięki.
OdpowiedzUsuńJa też się obijam ostatnio i niestety jest mi z tym źle. Zawsze regularnie pojawiały się wpisy, a teraz raz w tygodniu przy dobrych wiatrach. Blog w złotej 50 polskich blogów kosmetycznych, a takie zaległości, aż wstyd :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio bardzo polubiłam żele do twarzy Lirene, są delikatne i nie podrażniają mojej delikatnej i suchej skóry :)
miałam inną wersję i nie polubiłam jej.. jakoś kolastyna mnie nie przekonuje ...
OdpowiedzUsuńMojej sąsiadce ten kosmetyk odpowiada.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, poza tym uważam, że używanie peelingów czy nawet żeli peelingujących codziennie to przesada.
OdpowiedzUsuń