Drogeryjne kremy BB nie mają nic wspólnego z prawdziwymi - azjatyckimi kremami BB. Wiem to od dawna.
Jednak moja przygoda z prawdziwym kremem BB rozpoczęła się stosunkowo niedawno, bo dopiero w lutym tego roku. Dzięki firmie Mizon Polska miałam okazję poznać wielofunkcyjny krem BB ze śluzem ślimaka
Elegancki złoty kartonik mieści w sobie zgrabną 50 ml tubę zawierającą prawdziwy skarb. Azjatyckie kremy BB to coś więcej niż krem i podkład. To mega pielęgnujący krem kolorowy zawierający wysoki filtr przeciwsłoneczny (SPF 32), szereg substancji regenerujących, odmładzających i korygujących niedoskonałości skóry
Kremy BB mogą mieć tylko jedną wadę - nie do końca odpowiednie - europejskie kolory. Zazwyczaj są one zbyt szare, ziemiste. Krem BB Mizon na pierwszy rzut oka wygląda dobrze. Jest lekko piaskowy, nie ma szarych, pomarańczowych czy różowych tonów.
Idealnie dopasowuje się do mojej karnacji zimą jednak już wiem, że wiosną i latem będę musiała mieszać go z odrobiną ciemniejszego podkładu.
Krem ma śluzowatą konsystencję i ze względu na zawartość 42% śluzu ślimaka oraz wysokie filtry może zastąpić krem dzienny. Ja stosowałam go i na krem, i bez kremu i zdecydowanie lepiej sprawdza się stosowany solo.
Początkowo nakładałam go - tak jak zaleca producent za pomocą palców jednak efekt tak nie do końca mi odpowiadał. Krycie ma średnie, ale w duecie z korektorem wygląda dobrze. Efekt matu też jest dla mnie wystarczający więc nie muszę go przypudrować pudrem. Jednak krem BB nakładany palcem ( a to moja ulubiona forma aplikacji) lubił podkreślać pory oraz drobne zmarszczki ;/ Wybawieniem okazała się chińska szczotka Oval Brush
O samej szczotce napiszę więcej za jakiś czas, bo jest to gadżet, który dobrze współpracuje tylko z wybranymi kosmetykami. Jednak krem BB Mizon- Polska + szczotka oval brusk to duet idealny ;) Krycie jest o wiele lepsze, pory skóry nie są aż tak podkreślone i ogólnie krem prezentuje się o niebo lepiej. Co prawda aplikacja za pomocą szczotki zajmuje o wiele więcej czasu, a jej domycie jest dość trudne to jednak efekt jest tego wart. Niestety zdjęcia nie do końca oddają to naturalne piękno jaki daje ten duet
Cera jest rozjaśniona, delikatnie rozświetlona, koloryt wyrównany, niedoskonałości zatuszowane. Efekt matu też jest na wysokim poziomie choć cery bardzo tłuste na pewno nie pogardzą pudrem matującym.Krem utrzymuje się cały dzień, a wieczorem wymaga solidnego demakijażu, bo samą wodą się go nie pozbędziemy. Skład jest długi, bardzo długi, ale wspomniany filtrat ślimaka jest na pierwszym miejscu. Niestety później już tak kolorowo nie jest ;/
Mimo wszystko krem bardzo dobrze się u mnie sprawdził i latem na pewno nadal będzie ze mną tyle, że zmieszany z ciemniejszym - lekkim podkładem.
Zainteresowanych prawdziwymi azjatyckimi kosmetykami zapraszam na stronę Mizon Polska gdzie na pewno znajdziecie jakieś perełki dla siebie ;)
O samej szczotce napiszę więcej za jakiś czas, bo jest to gadżet, który dobrze współpracuje tylko z wybranymi kosmetykami. Jednak krem BB Mizon- Polska + szczotka oval brusk to duet idealny ;) Krycie jest o wiele lepsze, pory skóry nie są aż tak podkreślone i ogólnie krem prezentuje się o niebo lepiej. Co prawda aplikacja za pomocą szczotki zajmuje o wiele więcej czasu, a jej domycie jest dość trudne to jednak efekt jest tego wart. Niestety zdjęcia nie do końca oddają to naturalne piękno jaki daje ten duet
Cera jest rozjaśniona, delikatnie rozświetlona, koloryt wyrównany, niedoskonałości zatuszowane. Efekt matu też jest na wysokim poziomie choć cery bardzo tłuste na pewno nie pogardzą pudrem matującym.Krem utrzymuje się cały dzień, a wieczorem wymaga solidnego demakijażu, bo samą wodą się go nie pozbędziemy. Skład jest długi, bardzo długi, ale wspomniany filtrat ślimaka jest na pierwszym miejscu. Niestety później już tak kolorowo nie jest ;/
Mimo wszystko krem bardzo dobrze się u mnie sprawdził i latem na pewno nadal będzie ze mną tyle, że zmieszany z ciemniejszym - lekkim podkładem.
Zainteresowanych prawdziwymi azjatyckimi kosmetykami zapraszam na stronę Mizon Polska gdzie na pewno znajdziecie jakieś perełki dla siebie ;)
zastanawiam się nad nim intensywnie :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili mnie zainteresował, ale nie używam podkładów, a skoro on sam w sobie średnio się spisuje, to chyba odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio jest duże zainteresowanie tym kremem, też mnie ciekawi bo lubię azjatyckie kremy BB :-)
OdpowiedzUsuńja nie lubię do BB używać niczego innego niż własnej łapki, ale mam Holikę więc może jest to inna sprawa. Ale mnie korci ten krem
OdpowiedzUsuńa tego BB kremu jeszcze nie znam :) Mizon miałam tylko żel nawilżający, także ze śluzem ślimaka :)
OdpowiedzUsuńefekt wydaje się całkiem fajny, ale składzik długaśny, dla mnie i tak pewnie byłby za ciemny
OdpowiedzUsuńWierz mi Kasiu to bardzo, bardzo jasny odcień ;)
UsuńFaktycznie skład jest baaaardzo długi... .:-)
OdpowiedzUsuńMnie by się ten krem nadal
OdpowiedzUsuńDługość składu aż niesamowita. Przyznam, że szczoteczka bardziej mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńŁo matko, ale długaśny skład, ale dobrze, że działa :)
OdpowiedzUsuńZawsze mnie przerażały takie tytuły, sama nie wiem czemu :D ale efekty fajne więc możliwe że się skusze do jego zakupu
OdpowiedzUsuńwww.wooho11.blogspot.com - zapraszam :) jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :) odwdzięczam się <3
Bardzo długi skład :)
OdpowiedzUsuńŁadny efekt :)
OdpowiedzUsuńWOW! Nawet nie wiedziałam, że coś takiego powstało :D
OdpowiedzUsuńMizon to jedna z moich ulubionych marek kosmetyków koreańskich. Jednak nigdy nie używałam ich kremów BB, zawsze wybierałam kosmetyki do pielęgnacji, które są po prostu świetne i wiele z nich zalicza się do moich ulubieńców ! Czytając Twoją recenzję chyba zdecyduję się na zakup kremu BB Mizon ze śluzem ślimaka, który zapewne świetnie sprawdzi się latem - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że kolor zupełnie nie mój, choć nie powiem, ciekawi mnie :P
OdpowiedzUsuńbardzo interesuje mnie ta szczotka, a ten krem bb jest bardzo podobny do mojego ślimakowego ze skin 79, uwielbiam go i też ma długi skład.
OdpowiedzUsuńWidzę go po raz pierwszy :) W sumie produkt dość ciekawy, ale nie do końca mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPodobny krem ze Skin79 mnie niestety zapchał :P
OdpowiedzUsuńOjjj...Nie przepadam za KREMAMI BB - z jakiej firmy by one nie były.
OdpowiedzUsuńLubię kremy BB. Tym jestem bardzo zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję stosować kilka prawdziwych kremów BB, ale żaden jak dotąd nie sradł mojego serca. Może po prostu jeszcze nie trafiłam na ten właściwy.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy kremów BB :( chyba czas to zmienić
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda - ja planuje kupić z skin79 ale bardzo mnie na szczoteczka zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie ten skład, ale dobrze że działanie kremu jest pozytywne.
OdpowiedzUsuńBoje się, że dla mnie będzie i tak za ciemny :D
OdpowiedzUsuńNie spotkałam jeszcze idealnego kremu BB. Może kiedyś wreszcie się uda :-) Fajna ta szczotka bardzo mnie kusi :-)
OdpowiedzUsuńna śluz ślimaka mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że te azjatyckie BB mają właśnie takie długie składy. Trudno dobrać mi kolor tych BB, niemniej warto spróbować, bo efekt dają ładny. Oczywiście kluczowe jest dokładne zmycie ich ze skóry wieczorem.
OdpowiedzUsuńKorcą mnie azjatyckie kremy BB, ale muszę przeanalizować INCI :)
OdpowiedzUsuńTego kremu jeszcze nie miałam, a krem nawilżający ze śluzem ślimaka tej firmy miałam tak dawno temu, że mam mgliste wspomnienia.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jasny. Ja kupiłam kilka próbek, bo wybieram ideał, i większość odcieni jest za ciemna.
OdpowiedzUsuń