Problem z osłabionym, wypadającym włosem miała chyba każda z nas. Na rynku kosmetycznym i farmaceutycznym istnieją przeróżne specyfiki na słabe włosy. Według mnie najlepsze rezultaty dają wcierki. Choć kilka suplementów diety też się sprawdziło. Od kilku lat moje włosy są osłabione i wypadają garściami. Na szczęście są one też grube dzięki czemu nie widać ubytków. Co jakiś czas serwuję im wcierkową terapię. Ostatnio na tapecie był u mnie płyn odżywczo wzmacniający Aloevit firmy Kosmed
Szklana buteleczka wyglądem przypominająca Amol zawiera 100 ml żółtawej, intensywnie pachnącej cieczy, która ma za zadanie nie tylko wzmocnić, ale także odżywić i zregenerować suche, zniszczone włosy oraz skórę głowy. Zapach jest alkoholowo-ziołowy i mimo, że szybko się ulatnia to bardzo drażni mój nos ;(
Opis brzmi pięknie, ale skład już tak piękny - przynajmniej do mojej skóry głowy nie jest. Zaraz po wodzie mamy alkohol. Ja wiem, że etanol to idealny rozpuszczalnik, ale też niesamowity wysuszacz. Następnie mamy ekstrakt z korzenia łopianu, aloes, uwodorniony olej rycynowy, ekstrakt z rozmarynu, lawendy, jałowca, szałwii, jeszcze kilka innych ekstraktów i olei, witamin, ale też PEGów i alcohol denat.
Niestety mimo, że większość włosomaniaczek zachwala ten produkt u mnie się nie sprawdził. Skład sprawił, że skóra głowy była tak sucha, że aż się łuszczyła, a podczas aplikacji piekła i szczypała ;/ Włosy w najlepszej kondycji też nie były ; / Po każdej aplikacji moje włosy były sianowate, twarde jak druty, elektryzowały się i co najgorsze w ogóle nie dało się ich ułożyć. Wcierki nie mogłam zostawiać na skórze głowy dłużej niż 5 minut. Żeby włosy nadawały się do wyjścia musiały też zostać umyte przez co wcierka nie miała czasu na dłuższe działanie. Nie zauważyłam żadnego pozytywnego wpływu na stan moich włosów - zmniejszenie wypadania, regeneracja czy odżywienie. Za to dorobiłam się suchej, łuszczącej skóry głowy i przesuszonych włosów.
Dla mnie bubel, a dla Was ?
U mnie na szczęście sprawdził się dobrze, ale tego właśnie się spodziewałam, że przy bardziej suchej skórze może zrobić spustoszenie ;/
OdpowiedzUsuńnie znam, ale po składzie bym nie ryzykowała
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńAlkohol w składzie zniechęca do sięgnięcia po ten produkt. A coś skutecznego na wypadanie włosów by mi się przydało.
OdpowiedzUsuńJa nie znosiłam jego zapachu :))
OdpowiedzUsuńMój skalp nie lubi alkoholu.
OdpowiedzUsuńwidzę że efekty takie jak u mnie z Jantarem :(
OdpowiedzUsuńJa nie miałam okazji go używać i jakoś nie mam ochoty po tym co przeczytałam. Strasznie, że u Ciebie zadziałał w ten sposób :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pojawiły się u Ciebie takie niefajne efekty :( Osobiście nie znam tego produktu.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
No cóż, raczej bym go nie kupiła ;/
OdpowiedzUsuńNie znam jej i teraz to bałabym się wypróbować...
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie też nie zahamowała wypadania włosów, a na tym najbardziej mi zależało...po wielu pozytywnych opiniach na temat tego kosmetyku myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, uf ale jednak nie :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć. Będę omijała
OdpowiedzUsuńTeoretycznie alkohol jest nośnikiem substancji aktywnych, ale fakt, że nie każda skóra go toleruje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym piszesz, może to uchroni niejedną głowę przed takimi efektami...
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu produktów. Na moje wypadające okresowo włosy najlepiej sprawdzaja się jednak suplementy, przede wszystki, Silica.
OdpowiedzUsuńNawet o nim nie słyszałam ale moze to i lepiej ;-)
OdpowiedzUsuń