Ostatnio blogowy i youtubowy świat ogarnął szał na szczoteczko-pędzel do makijażu. Nie lubię gadżetów do nakładania makijażu. Wystarczą mi moje paluszki jednak chińska oval brush mnie skusiła
A to wszystko przez szczotkę O! WOW Brush marki Cailyn, którą miałam okazję poznać. Miękkie włosie, którym można by się miziać cały dzień śniło mi się po nocach. Cena szczotki Cailyn też mi się śniła jednak bardziej jako koszmar. Bo ludzie kochani 150 zł za gadżet do nakładania podkładu ? No bez przesady.
Chiński odpowiednik wyglądał identycznie, a kosztował 15 razy mniej!
No to zaryzykowałam i zamówiłam
Gabarytowy szczotki są identyczne. Dobrze się ją trzyma. Włosie jest zbite, ale już niestety nie tak miękkie i przyjemne.
Przetestowałam tą szczotkę z różnymi podkładami i niestety nie z każdym dobrze współpracuje. Najlepiej sprawdza się z koreańskim kremem BB Mizon <recenzja klik>, daje świetne efekty z nowym podkładem kryjącym Bielenda <recenzja wkrótce> jednak z podkładami szybko zastygającymi jak np. Lavera <recenzja klik> nie radzi sobie w ogóle.
Szczoteczka jest mała i nałożenie za jej pomocą podkładu jest czasochłonne. Dlatego nie używam jej codziennie. Niby zbite włosie ma zapobiegać wpijaniu podkładu jednak podkład wnika pomiędzy włoski, a domycie tego jest prawie niemożliwe. To właśnie czyszczenie tej szczotki jest jej największym minusem ;/ Co się nadenerwuję i naklnę to moje ;/
Za to bardzo lubię nakładać tym "pędzlem" korektor (zwłaszcza catrice camouflage), ale uwaga! nie pod oczy! Bo szczotka naciąga skórę pod oczami, a to nie jest dobre ;/
Podsumowując: nie żałuję zakupu tej szczotki, ale nie uważam też że jest to niezbędny gadżet w kosmetyczne. Dobrze sprawdza się w aplikacji korektorów -nawet tych "suchych" jednak nie z każdym podkładem się lubi. Z podkładami szybko zastygającymi tworzy trudne do rozsmarowania smugi ;/ Nakładanie podkładu za pomocą tej szczotki zajmuje o wiele więcej czasu dlatego używam jej tylko gdy mam dużo czasu o poranku. Mycie to istny koszmar i chyba będę musiała kupić "to coś" do mycia pędzli ;/
A Wy macie swoją chińską Oval Brush ?
Szczoteczka jest mała i nałożenie za jej pomocą podkładu jest czasochłonne. Dlatego nie używam jej codziennie. Niby zbite włosie ma zapobiegać wpijaniu podkładu jednak podkład wnika pomiędzy włoski, a domycie tego jest prawie niemożliwe. To właśnie czyszczenie tej szczotki jest jej największym minusem ;/ Co się nadenerwuję i naklnę to moje ;/
Za to bardzo lubię nakładać tym "pędzlem" korektor (zwłaszcza catrice camouflage), ale uwaga! nie pod oczy! Bo szczotka naciąga skórę pod oczami, a to nie jest dobre ;/
Podsumowując: nie żałuję zakupu tej szczotki, ale nie uważam też że jest to niezbędny gadżet w kosmetyczne. Dobrze sprawdza się w aplikacji korektorów -nawet tych "suchych" jednak nie z każdym podkładem się lubi. Z podkładami szybko zastygającymi tworzy trudne do rozsmarowania smugi ;/ Nakładanie podkładu za pomocą tej szczotki zajmuje o wiele więcej czasu dlatego używam jej tylko gdy mam dużo czasu o poranku. Mycie to istny koszmar i chyba będę musiała kupić "to coś" do mycia pędzli ;/
A Wy macie swoją chińską Oval Brush ?