Dzisiaj post ostrzegawczy.
Opowiem Wam o kosmetykach, które u mnie się nie sprawdziły i niestety trafiły na listę bubli. Oczywiście są to moje subiektywne odczucia i być może wśród tych kapryskowych porażek kosmetycznych znajdzie się produkt, który jest Waszym ulubieńcem ...
Opowiem Wam o kosmetykach, które u mnie się nie sprawdziły i niestety trafiły na listę bubli. Oczywiście są to moje subiektywne odczucia i być może wśród tych kapryskowych porażek kosmetycznych znajdzie się produkt, który jest Waszym ulubieńcem ...
Bardzo dużym rozczarowaniem okazały się 4 balsamy do ust z Tesco ;(
Według producenta balsamy nawilżają, regenerują usta i przepięknie pachną dzięki prawdziwym ekstraktom. Niestety rzeczywistość okazała się inna.
Te "cudowne" balsamy do ust z naturalnymi ekstraktami to nic innego jak najnormalniejsza na świecie wazelina w dodatku o świeczkowatej konsystencji i słabym zapachu ;/ Poza chwilowym natłuszczeniem nie robią kompletnie nic. Skusił mnie ich wygląd i jak się okazało tylko on zasługuje na pochwałę, bo balsamy prezentują się ładnie, ale niestety nie o wygląd w kosmetyku chodzi ;(
Jako, że jestem podkładomaniaczką i kupuję podkłady w nadmiernych ilościach czasami trafiam na podkładowo/pudrowe niewypały. O jednym z nich już Wam pisałam w styczniu. Chwalony przez większość Skin Balance z Pierre Rene się u mnie nie sprawdził <recenzja klik>.
Na szczęście znalazłam mu nowy domek i z tego co wiem nowa właścicielka jest z niego zadowolona choć podobnie jak ja nie uważa, że to kosmetyk rewelacyjny. Wersja Advanced Lift w porównaniu do Skin Balance wypada lepiej, ale mimo wszystko nie jest to podkład, który mnie zadowolił ;/
Nie sprawdził się też u mnie podkład L'Oreal infallible
I tu nie chodzi o to, że podkład nie spełnia obietnic producenta.
Owszem jest nawilżający, komfortowo się go nosi. Mimo, że jest nawilżający aż tak nie przetłuszcza skóry, krycie ma średnie jednak ... po kilku godzinach uwielbia wpadać w pomarańczowo-różowe tony i robi na twarzy ciasteczko. Wygląda to beznadziejnie.
Nie dla mnie ten podkład ;(
A już totalnym nieporozumieniem jest podkład Yves Rocher zero niedoskonałości
Według producenta podkład sprawia, że cera staje się nieskazitelna, piękna, ujednolicona, a efekt utrzymuje się od rana do wieczora. Kuszący opis, prawda? Niestety podkład ma zerowe krycie, jasne odcienie są pomarańczowe, podczas aplikacji smuży, a w ciągu dnia lubi znikać. Ten kosmetyk to porażka!
Tołpa też mi podpadła! Ich punktowy preparat na okolice ust, który ma zmniejszać pieczenie i świąd oraz wspomóc leczenie opryszczki to przekleństwo na wszelkie stany zapalne!
Opis cudny - szmery bajery, a rzeczywistość jak to zwykle bywa okazała się brutalna. Zapewnienia producenta nie mają pokrycia w rzeczywistości!
Ze względu na alkohol preparat podrażnia wszelkie zmiany, owszem wysusza je, ale najpierw powoduje ból i szczypanie. W dodatku brązowy kolor podkreśla zmiany i nie wygląda to dobrze ;/
Jest to bardzo drogi preparat - 5g kosztuje 20 zł. Nigdy więcej tak nie dam się nabrać ;(
W bublowym zestawieniu znalazł się też lakier do paznokci Manhattan
Na pierwszy rzut oka to piękny brokatowy lakier. Niestety jest to czarna woda z drobinkami, która nie schnie ;/ Nadaje się tylko na ciemne lakiery ponieważ pozostawia brzydkie ciemne smugu, a brokat zostaje w buteleczce i prawie w ogóle nie ma go na paznokciu. Nawet nie mam zdjęcia żeby pokazać Wam jak brzydko on wygląda! użyłam raz i nigdy więcej ;/
Ostatnim bublem w moim zestawieniu jest przeciwpotliwa pasta do stóp Natupharm z szałwią i olejkiem miętowym
Jak na pastę przystało jest gęsta i biała. Niestety zbyt gęsta żeby dobrze ją rozprowadzić i zbyt biała by dobrze wyglądać zwłaszcza latem. Niesamowicie bieli i wysusza skórę. Ale tak wysusza, że moje stopy dochodziły do siebie kilka dni. Najgorsze, że przestrzenie międzypalcowe były tak suche, że popękały ;(
Bolało to okrutnie ;( Pasta przyniosła więcej szkody niż pożytku i wiem, że nigdy więcej nie zagości w mojej łazience mimo, że skład miała przyjemny
I jak na dzisiaj to wszystkie kosmetyczne buble, które miałam okazję ostatnio poznać i wypróbować. Czy któryś z tych kosmetyków jest Wam znany ?
A może widzicie tu swojego ulubieńca ? ;>
Jako, że jestem podkładomaniaczką i kupuję podkłady w nadmiernych ilościach czasami trafiam na podkładowo/pudrowe niewypały. O jednym z nich już Wam pisałam w styczniu. Chwalony przez większość Skin Balance z Pierre Rene się u mnie nie sprawdził <recenzja klik>.
Na szczęście znalazłam mu nowy domek i z tego co wiem nowa właścicielka jest z niego zadowolona choć podobnie jak ja nie uważa, że to kosmetyk rewelacyjny. Wersja Advanced Lift w porównaniu do Skin Balance wypada lepiej, ale mimo wszystko nie jest to podkład, który mnie zadowolił ;/
Nie sprawdził się też u mnie podkład L'Oreal infallible
I tu nie chodzi o to, że podkład nie spełnia obietnic producenta.
Owszem jest nawilżający, komfortowo się go nosi. Mimo, że jest nawilżający aż tak nie przetłuszcza skóry, krycie ma średnie jednak ... po kilku godzinach uwielbia wpadać w pomarańczowo-różowe tony i robi na twarzy ciasteczko. Wygląda to beznadziejnie.
Nie dla mnie ten podkład ;(
A już totalnym nieporozumieniem jest podkład Yves Rocher zero niedoskonałości
Według producenta podkład sprawia, że cera staje się nieskazitelna, piękna, ujednolicona, a efekt utrzymuje się od rana do wieczora. Kuszący opis, prawda? Niestety podkład ma zerowe krycie, jasne odcienie są pomarańczowe, podczas aplikacji smuży, a w ciągu dnia lubi znikać. Ten kosmetyk to porażka!
Tołpa też mi podpadła! Ich punktowy preparat na okolice ust, który ma zmniejszać pieczenie i świąd oraz wspomóc leczenie opryszczki to przekleństwo na wszelkie stany zapalne!
Opis cudny - szmery bajery, a rzeczywistość jak to zwykle bywa okazała się brutalna. Zapewnienia producenta nie mają pokrycia w rzeczywistości!
Ze względu na alkohol preparat podrażnia wszelkie zmiany, owszem wysusza je, ale najpierw powoduje ból i szczypanie. W dodatku brązowy kolor podkreśla zmiany i nie wygląda to dobrze ;/
Jest to bardzo drogi preparat - 5g kosztuje 20 zł. Nigdy więcej tak nie dam się nabrać ;(
W bublowym zestawieniu znalazł się też lakier do paznokci Manhattan
Na pierwszy rzut oka to piękny brokatowy lakier. Niestety jest to czarna woda z drobinkami, która nie schnie ;/ Nadaje się tylko na ciemne lakiery ponieważ pozostawia brzydkie ciemne smugu, a brokat zostaje w buteleczce i prawie w ogóle nie ma go na paznokciu. Nawet nie mam zdjęcia żeby pokazać Wam jak brzydko on wygląda! użyłam raz i nigdy więcej ;/
Ostatnim bublem w moim zestawieniu jest przeciwpotliwa pasta do stóp Natupharm z szałwią i olejkiem miętowym
Jak na pastę przystało jest gęsta i biała. Niestety zbyt gęsta żeby dobrze ją rozprowadzić i zbyt biała by dobrze wyglądać zwłaszcza latem. Niesamowicie bieli i wysusza skórę. Ale tak wysusza, że moje stopy dochodziły do siebie kilka dni. Najgorsze, że przestrzenie międzypalcowe były tak suche, że popękały ;(
Bolało to okrutnie ;( Pasta przyniosła więcej szkody niż pożytku i wiem, że nigdy więcej nie zagości w mojej łazience mimo, że skład miała przyjemny
I jak na dzisiaj to wszystkie kosmetyczne buble, które miałam okazję ostatnio poznać i wypróbować. Czy któryś z tych kosmetyków jest Wam znany ?
A może widzicie tu swojego ulubieńca ? ;>
Podklady Pierre Rene i Loreal Infiniblle to tez moje buble. Strasznie waza sie na twarzy i ciemnieja masakra :/ . Co do reszty to sie nie wypowiem, bo nie znam.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic, tzn. miałam Pierre Rene, ale oddałam siostrze, bo dla mnie za jasny był :D
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie miałam ani jednego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńnic z tego nie miałam i jak widzę, nie mam czego żałować :D :D
OdpowiedzUsuńPodklad Piere Rene Skin Balance uwazam za bardzo dobry,trwaly i z porzadnym kryciem,zuzylam z 5butelek,ale teraz nie lubie juz ciezkiego efektu jaki daje i mam juz swojego swietego graala wsro podkladow;) z yved rocher ten podklad tez sie u mnie nie sprawdzil.sprobuj z yves rocher podklad rozswiwtlajaco wygladzajacy
OdpowiedzUsuńW ogóle większość rzeczy na opryszczkę okazuje się bublem... Maści typu Zovirax sprawiają, że opryszczka przeobraża się w ropnego bąbla. Plasterki Compeed też pogarszają sytuacją - nosząc je, muszę liczyć się z tym, że opryszczka będzie mi towarzyszyła przed 3 tygodnie, zamiast przez tydzień. Najlepszy efekt daje u mnie alkohol i Carmex.
OdpowiedzUsuńKiedys tez dostałam ten podkład z YR i mam te samo zdanie co ty.
OdpowiedzUsuńBeznadziejny jest. Równiez nie polecam.
__________________
www.justynapolska.com
Fashion&beauty expert
O matko, na szczęście nie trafiłam na żaden z nich
OdpowiedzUsuńO matko, na szczęście nie trafiłam na żaden z nich
OdpowiedzUsuńna szczęście nic z tego nie miałam... O podkładzie z Pierre Rene czytałam nie tak dawno podobną recenzję.. Co do podkładu z loreala, mam inny, który u wielu osób się sprawdził u mnie totalna porażka ...
OdpowiedzUsuńO tym podkładzie L'oreal czytałam dużo negatywnych opinii.
OdpowiedzUsuńAle wtopa Tołpy :/
OdpowiedzUsuńA Manhatan jak dla mnie to właśnie mocno przeciętna firma, stanowczo za droga jak na swoją jakość :/
sporo tych bubli się u Ciebie znalazło :(
OdpowiedzUsuńA ja akurat Skin Balance bardzo lubię - sprawdził się już w różnych sytuacjach.
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków. W tym roku jak ba razie trafiłam tylko na jednego bubla, ale rok się dopiero zaczął.
OdpowiedzUsuńTe balsamy z Tesco fajnie wyglądają, ale jeżeli to zwykła wazelina i to dość kiepska to na pewno się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTeż wypróbowałam Skin Balance. Doprawdy nie rozumiem, czym wszyscy się zachwycają - najjaśniejszy odcień po chwili daje różową maskę... owszem fajnie kryje, ale kolory są tragiczne. Reszty nie znam :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nic nie znam
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty do stóp u mojego męża działały odwrotnie, jak ta pasta. Trzeba uważać.
OdpowiedzUsuńPreparat Tołpy to porażka . Na szczęście ja znalazłam idealny balsam na ten problem opryszczki i jest to Bioturm, który polecałam na blogu. Działa dosłownie błyskawicznie. Przy tym koi i nawilża.
Podkładów w płynie unikam. Z tych drogeryjnych to rzadko się u mnie sprawdziły.
Na podkład Pierre Rene miałam ostatnio ochotę, ale w końcu zdecydowałam się na Catrice Even Skin Tone i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie znam ani jednego produktu. Może to i dobrze. Podkłady tak jak Ty również uwielbiam kolekcjonować
OdpowiedzUsuńSkin Balance od Pierre Rene to jeden z lepszych podkładów jakie miałam :) Szkoda, że nie sprawdził się u Ciebie :(
OdpowiedzUsuńChciałam ostatnio kupić te balsamy z Tesco bo było za 5 zł ;/
OdpowiedzUsuńna szczęście ich nie znam i będę unikać
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam ani jednego z tych produktów.:)
OdpowiedzUsuńa ja bardzo lubię pierre rene
OdpowiedzUsuńNa szczęście nic nie znam, choć kiedyś patrzyłam na te podkłady pierre rene :D
OdpowiedzUsuńna szczęście nic z tej listy nie mam i już nie zamierzam tego zmieniać :D
OdpowiedzUsuńPodkład Loreala miałam i on faktycznie ma tendencje do brzydkiego utleniania się. Trochę tych bubli nazbierałaś :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, będę unikać gromadki ;)
OdpowiedzUsuńPodkład Yves Rocher miałam kiedyś i u mnie też się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie używałam tych podkładów ;)
OdpowiedzUsuńwazeliny do pielęgnacji ust bardzo lubię, nie wiem tylko czy ta świeczkowata konsystencja by mi odpowiadała
OdpowiedzUsuńPierre Rene Skin Balance to jeden z moich ulubionych podkładów chociaz większosci osob on nie odpowiada :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów, ale będę je unikać :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale będę je omijać szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale niektóre rzeczywiście zasługują na tytuł wielkiego bubla. Pół biedy jeszcze jak kosmetyk nie działa, gorzej jak robi krzywdę jak np. ten preparat na okolice ust :/
OdpowiedzUsuńdzięki za ostrzeżenia :)
OdpowiedzUsuń