Bardzo lubię się z naturalnymi glinkami. W mojej pielęgnacji są one obecne od lat i na pewno z nich nie zrezygnuję. Poznałam większość glinek jednak tylko z jedną zawsze mi było nie po drodze. Z marokańską glinką Ghassoul lub Rhassoul co prawda już się spotkałam 2 lata temu, ale jakoś niespecjalnie się polubiłyśmy. Dopiero wersja glinki marokańskiej firmy BioArgania z Helfy skradła moje serce i już wiem dlaczego jest ona tak chwalona w sieci.
Glinka Rhassoul polecana jest zwłaszcza do cer tłustych, trądzikowych oraz mieszanych. Sprawdzi się również przy cerach dojrzałych, ale nie suchych i wrażliwych. Na pewno pokochają ją osoby z cerą zmęczoną, pozbawioną blasku oraz palaczki ;) Jej zadaniem jest nie tylko detoksykacja skóry, ale także jej odżywienie, wygładzenie i wydobycie naturalnego blasku.
Glinka ma uniwersalne zastosowanie.
Może pielęgnować naszą cerę, włosy, ale także możemy się w niej wykąpać ;) Ja najbardziej lubię nakładać ją na twarz choć czasami dosypię garść do kąpieli ;p
Tak jak zaleca producent drobny proszek mieszam z ciepłą wodą i nakładam na ok 10/15 minut na twarz. glinka BioArgania jest drobno zmielona dzięki czemu ładnie miesza się z wodą i daje gładką papkę (inne glinki miały z tym problem;/). Jednak pod koniec lubię przemasować nią twarz, a to dlatego, że mimo drobnego proszku pod palcami czuć drobinki, które przyjemnie i delikatnie peelingują twarz ;)
Po zmyciu glinki cera jest niesamowicie gładka! Rozszerzone pory znikają, skóra wygląda na zdrową i świeżą. Efekt jest zachwycający dlatego też staram się nakładać maseczkę przynajmniej raz w tygodniu.
Glinka rhassoul bardzo dobrze radzi sobie z niedoskonałościami dlatego polecam ją zwłaszcza osobom z trądzikiem. Spróbujcie, bo warto ;) Zainteresowanych glinką zapraszam do sklepów stacjonarnych Helfy lub na stronę internetową. Dla osób z Katowic mam wspaniałą wiadomość .... w końcu i my będziemy mieć śląskie Helfy ;)
Sklep już się tworzy w samym centrum Katowic ;)
lubię glinki :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta glinka :) narazie jednak odpuszczę sobie bo mam glinkę białą z Mokosh :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym ale chyba zbyt leniwa jestem na samodzielne mieszanie takich masek.
OdpowiedzUsuńuwielbiam glinki, ale na codzień wybieram algi:))
OdpowiedzUsuńGlinki i ja uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie że zmielona :) Miałam kiedyś w takich kawałkach... myślałam że oszaleje tak trudno było ją rozdrobnić
OdpowiedzUsuńtej jeszcze nie miałam ale mam 2 i muszę je najpierw wykończyć :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie rewelacyjna ta glinka :)
OdpowiedzUsuńCzęsto sięgam po maseczki z glinek :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam ostatnio o tej glince, może i ja sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, suzzue ;)
Uwielbiam glinki :)
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z trądzikiem, ale raz na jakiś czas chętnie bym zrobiła sobie taką maskę :)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie taką glinkę sprawić
OdpowiedzUsuńbardzo lubię glinki :)
OdpowiedzUsuńteż lubię glinki ale najbardziej białą.
OdpowiedzUsuńMiałam, choć inne firmy, to bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńGlinki kocham, miałam i tę :)
OdpowiedzUsuńja mam te glinke z avebio i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńfajnie by było wypróbować :) chociaż sypkich glinek jako tako za wiele nie miałam, miałam maseczki już rozrobione z glinką :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taką glinkę, ale innej firmy. Fajna była :))
OdpowiedzUsuńwłasnie kupiłam ten rodzaj glinki ale z Nacomi. Użyłam jednak dopiero raz więc jeszcze o działaniu się nie wypowiem. Moją ulubioną glinką jest jak do tej pory biała :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się u Ciebie sprawdziła. Moja cera by jej nie polubiła.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy nie miałam okazji używac takiej prawdziwej glinki, bez domieszek. Czas najwyższy to zmienić :)
OdpowiedzUsuń