Kosmetyki Bell z serii Hypoallergenic cieszą się na blogach dobrymi opiniami. Ja z tą serią nie mam zbyt dużego doświadczenia. W mojej kosmetyczce mam jeden cień w numerze 30 i jak na razie nie planuję zakupu innych kosmetyków firmy Bell
Kolekcja cieni HYPOallergenic przeznaczona jest dla osób o wrażliwych oczach oraz tych noszących soczewki (czyli dla mnie idealna). Według producenta kremowa, przyjemna konsystencja zapewnia dobrą aplikację oraz brak obsypywania się cieni. Obecność oleju jojoba ma nawilżać powiekę, a lekka formuła sprawia, że cienie nie obciążają powieki, nie zbierają się w załamaniach i jednocześnie są trwałe
Numer 30 to ciemnoszary lekko srebrny kolor. Cienie faktycznie mają bardzo przyjemną strukturę - są jedwabiste, bardzo lekkie, ale niestety ich pigmentacja jest słaba ;/
Na powiece dają satynowe wykończenie. Delikatnie rozjaśniają oko. Ze względu na słabą pigmentację nie nadają się do skomplikowanych makijaży - nikną przy blendowaniu. Są to cienie z rodzaju tych, które nakłada się solo na całą powiekę.
Nie powiem, że efekt jaki dają mi się nie podoba. Jak dla mnie - osoby, która na co dzień nie szokuje makijażem te cienie są ok, ale bez rewelacji.
Lubię siebie w szarościach i z przyjemnością używam tego cienia do dziennego makijażu, ale poza tym, że ma lekką konsystencję nie wyróżnia się niczym szczególnym. Absolutnie nie grzeszy trwałością, po kilku godzinach kolor niknie, lubi zbierać się w załamaniach. Dla mnie jest to cień jakich wiele na rynku dlatego na pewno nie skuszę się na inny kolor. Mój codzienny makijaż z tym cieniem prezentuje się tak ...
Wiem, wiem szału nie ma, ale bardziej stawiam na usta niż na kolorowe powieki ;p Cień z tego co się orientuję kosztuje ok 15 zł (ja dostałam go od firmy Bell na jednym ze spotkań blogerskich). Dostępny w szafach Bell w Rossmanie i Hebe (?). W naturze były kiedyś. Znacie kosmetyki Bell Hypoallergenic ?
PS kochani moi! Mam bardzo duże zaległości na Waszych blogach ponieważ od początku stycznia pracowałam codziennie po 12 godzin. Teraz co prawda czeka mnie kilka luźniejszych dni, ale dwie prace, życie osobiste i aktywne prowadzenie bloga trochę trochę się wyklucza dlatego przez najbliższe tygodnie będzie mnie mniej w blogowym świecie.
Ja wolę delikatne brązy na powiekach, szarości mi niezbyt pasują.
OdpowiedzUsuńJa podobnie. Lubię brązy i beże ewentualnie bardzo delikatny koral czy róż i oczywiście cienie musza być matowe.
Usuńczyli szału nie ma
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba, lubię takie delikatne kolory. Powodzenia Kochana w pracach i ogólnie. Buziaki
OdpowiedzUsuńKolor nie mój ale daje ładny połysk.
OdpowiedzUsuńNie wygląda to źle :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy, ale cieni mam pod dostatkiem.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za perłami
OdpowiedzUsuń__________________
blog.justynapolska.com
Fashion & Makeup
Trafił do mnie inny kolor z tej serii i jakoś też mną nie wstrząsnął ;)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa odcienie:łososiowy i jasny brąz. Fajnie sprawdzały się do dziennego makijażu, u mnie na bazie wytrzymywały cały dzień. Lubiłam je, choć można kupić podobnej jakości cienie taniej.
OdpowiedzUsuńJakoś te cienie mnie nie kuszą i bardziej teraz wolę maty :)
OdpowiedzUsuńKolorek całkiem całkiem ;)
OdpowiedzUsuńMam dwa odcienie: roz i fiolet i do dziennych makijazy spisuje sie idealnie, ale szalu nie ma, w tej cenie to juz mozna Inglota kupic)))
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje, nie miałam jeszcze ich cieni, ale też lubię szarości :)
OdpowiedzUsuńNie powiem szału nie ma :)
OdpowiedzUsuńJego delikatność, jest dużym atutem, jeśli chodzi o makijaż dzienny. ;)
OdpowiedzUsuńładna delikatna poświata, ja też zawsze bardziej stawiam na usta
OdpowiedzUsuńdo makijażu dziennego w porządku :)
OdpowiedzUsuńPomimo, że mam chłodny typ urody, wolę się w brązach, w szarościach wyglądam na chorą. Za to uwielbiam szare kreski na powiece. No, grafitowe :)
OdpowiedzUsuńWolę paletki :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor i fajnie wygląda na powiece :)
OdpowiedzUsuńMam ten kolorek cienia i go lubię mimo, że nie robi wrażenia.
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam te cienie Bell z serii hipoalergicznej.
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po szare cienie samodzielnie, ale łączę je z innymi kolorami :)
OdpowiedzUsuń